GospodarkaPolska

Sprzedaż detaliczna spadła o 4,0% r/r! Polski konsument wciąż słaby

Zauważalne są jednak symptomy ożywienia popytu krajowego

Wczorajsze dane GUS pokazały, że polska gospodarka słabo weszła w trzeci kwartał. Lipcowa produkcja przemysłowa skurczyła się o 2,7% r/r, a wynagrodzenia w ujęciu realnym spadły o 0,6% r/r. Dzisiejsze dane potwierdzają dekoniunkturę. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych zmniejszyła się w lipcu o 4,0% r/r. W danych miesięcznych zauważalne są jednak sygnały ożywienia popytu krajowego. Wskazuje na to także badanie koniunktury konsumenckiej GUS. 

  • Według danych GUS sprzedaż detaliczna w ujęciu realnych była niższa w lipcu br. o 4,0% w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej.
  • Sprzedaż detaliczna wzrosła realnie o 1,3% miesiąc do miesiąca.
  • W lipcu odnotowano poprawę nastrojów konsumentów. Wskaźnik BWUK wyniósł -24,9 (+3,3 p. proc. w stosunku do czerwca), natomiast wskaźnik WWUK -10,9 (+3,9 p. proc.).
  • Co niepokoi to fakt, że twarde dane GUS nie są zbieżne z poprawiającymi się nastrojami konsumentów.

Według danych GUS sprzedaż detaliczna w ujęciu realnych była niższa w lipcu br. o 4,0% w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Odczyt okazał się nieco lepszy niż w czerwcu, kiedy sprzedaż tąpnęła o 4,7% r/r, lecz dużo wyższy od konsensusu, który zakładał spadek o 3,3% r/r. Na uwagę zasługują dane miesięczne, które ujawniły pierwsze sygnały poprawy koniunktury konsumenckiej. Sprzedaż detaliczna wzrosła realnie o 1,3% miesiąc do miesiąca.

Źródło: GUS

Zobacz też: Koniunktura gospodarcza w Polsce słabnie, ale niedługo odbije od dna

Niemniej, w rozrachunku końcowym dzisiejsze dane są spójne z wczorajszymi odczytami produkcji przemysłowej. Gospodarka znajduje się w bardzo trudnym momencie. Wręcz recesyjnym. Co niepokoi to fakt, że twarde dane nie są zbieżne z poprawiającymi się nastrojami konsumentów.

W lipcu 2023 r. odnotowano poprawą obecnych (BWUK) i przyszłych (WWUK) nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca. Wskaźnik BWUK wyniósł -24,9 (+3,3 p. proc. w stosunku do czerwca), natomiast wskaźnik WWUK -10,9 (+3,9 p. proc.). Gospodarstwa domowe coraz lepiej oceniają obecną i przyszłą sytuację finansową, a także obecną możliwość dokonywania ważnych zakupów. Niestety, co innego odpowiedzi w ankietach, a co innego rzeczywistość gospodarcza.

Zobacz też: Kryzys demograficzny będzie kosztować nas 0,7% PKB każdego roku [BADANIE]

Owszem, jak już wspomniano, symptomy ożywienia popytu wewnętrznego są w danych miesięcznych, ale wzrost o 1,3% wydaje się zbyt słaby, aby przyspieszyć koniunkturę w całej gospodarce. A właśnie na to liczą ekonomiści. Silne ożywienie popytu krajowego ma być antidotum dla uzdrowienia przemysłu w drugiej połowie roku. Ponieważ w gospodarce zagranicznej (strefie euro) oznak poprawy sentymentu w tym roku możemy jeszcze nie zobaczyć.

Zdaniem ekonomistów mBanku słaby popyt nie jest efektem braku możliwości zakupowych. Polskie firmy i gospodarstwa domowe dysponują środkami, lecz na ten moment nie chcą ich wydawać. Takie wyjaśnienie jest spójne z poprawiającymi się nastrojami – z jednej strony i niskim popytem wewnętrznym – z drugiej strony.

Trudno jednak wyobrazić sobie scenariusz, że wraz ze wzrostem dynamiki płac realnych (wczorajsze dane o ich ujemnej dynamice r/r są raczej incydentem, a nie tendencją) sprzedaż detaliczna wciąż będzie pozostawać na mizernym poziomie. Polskie gospodarstwa domowe pod naciskiem stóp procentowych (choć efekt stóp został stłumiony przez wakacje kredytowe) i rekordowej inflacji już od ponad pół roku zaciskają pasa.

Wydaje się, że jeżeli pojawi się szansa na zwiększenie zakupów jesienią (spadek stóp procentowych, szybka dezinflacja, wzrost płac realnych), to zostanie ona wykorzystana. Im szybciej to się wydarzy, tym szybciej gospodarka wyjdzie z otchłani stagnacji, w której obecnie się znajduje.

Zobacz też: Szybciej i prościej do Warszawy? Wybudują nową linię kolejową

Podsumowując, scenariusz miękkiego lądowania w polskiej gospodarce wciąż pozostaje scenariuszem bazowym dla większości ekonomistów. Żaden znany nam zespół analityczny nie zakłada dużego wzrostu bezrobocia i spadku PKB w 2023 roku. Jednak, im później rozpocznie się ożywienie koniunktury, tym tempo wzrostu PKB na koniec roku będzie bliższe 0%. Jeżeli dane koniunktury przemysłowej i konsumenckiej za sierpień ponownie okażą się tak słabe, to możliwe, że czekają nas rewizje wzrostu PKB za ten rok. Jest jednak i druga strona medalu – gorsza koniunktura, to szybsza dezinflacja.

Gospodarka źle wchodzi w III kwartał. Produkcja przemysłowa kurczy się o 2,7% r/r

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker