Komentarze I Analizy

Regulacje potrafią mocno szkodzić! Francję kosztują 3,5% PKB!

Regulacje potrafią mocno ekonomicznie zaszkodzić. Obowiązujący we Francji zbiór przepisów kosztuje kraj aż ok. 3,5 proc. PKB!

Regulacje potrafią mocno szkodzić. Jak wynika z badania ekonomistów Luisa Garicano, Claire Lelarge oraz Johna Van Reenena, obowiązujący we Francji zbiór przepisów dotyczący firm zatrudniających co najmniej 50 pracowników kosztuje kraj aż ok. 3,5 proc. PKB. Przy czym straty te ponoszą w największej mierze pracownicy. 

  • Regulacje mogą wyrządzać poważne gospodarcze szkody. Przykładowo potencjalnie są one w stanie zniechęcić efektywne przedsiębiorstwa do zwiększenia produkcji. 
  • Badacze postanowili sprawdzić prawdziwość tej hipotezy we Francji. W kraju tym istnieje wiele uciążliwych przepisów dotyczących jedynie podmiotów zatrudniających minimum 50 osób. 
  • Jak się okazało, francuskie regulacje kosztują kraj ok. 3,5 proc. PKB. Przy czym tracą na nich głównie pracownicy i duże firmy, a zyskują małe przedsiębiorstwa. 

Socjalizm dobitnie pokazał, jak ważna jest efektywna alokacja zasobów

Regulacje mogą mieć negatywny wpływ na funkcjonowanie gospodarki poprzez zniekształcenie alokacji zasobów. Z kolei efektywność alokacyjna ma z perspektywy wzrostu gospodarczego czy dobrobytu niebagatelne znaczenie. Przy czym najbardziej dobitnym przykładem zdają się kraje realnego socjalizmu. Cechą charakterystyczną tych państw było (i w przypadku Korei Północnej nadal jest) inwestowanie ogromnych środków w przemysł ciężki (produkcja dóbr inwestycyjnych) i przedsiębiorstwa nieefektywne kosztem przemysłu lekkiego (produkcja dóbr konsumpcyjnych) i sprawnie funkcjonujących firm. 

To właśnie między innymi z tego powodu relatywnie słaby wzrost gospodarczy oraz niedobór towarów konsumpcyjnych towarzyszyły Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i innym krajom bloku wschodniego przez okres ich istnienia. Co więcej, jak wynika z badania Joanny Tyrowicz oraz Jana Hagemejera, nieefektywna alokacja zasobów spowodowana centralnym planowaniem negatywnie wpływała na tempo wzrostu gospodarczego naszego kraju nawet aż dwie dekady po upadku PRL-u. Otóż regiony, w których relatywnie dużo zasobów miały niewydajne przedsiębiorstwa w 1988 roku, w istotny statystycznie sposób rozwijały się wolniej w latach 2005-2013.

W kapitalizmie to regulacje, a nie plany mogą obniżyć efektywność alokacji

Oczywiście gospodarki kapitalistyczne może poza Chinami (kwestia, w jakim stopniu kraj ten jest kapitalistyczny, jest sporna), nie mają aż takich problemów z nieefektywną alokacją. Jednakże jak zauważają badacze Luis Garicano, Claire Lelarge oraz John Van Reenen w państwach takich obowiązują regulacje, które potencjalnie mogą przez wspomniany kanał ekonomicznie szkodzić. Przy czym wręcz sztandarowym w literaturze przykładem takich regulacji są przepisy obowiązujące przedsiębiorstwa przekraczające jakiś określony próg. Weźmy za przykład funkcjonujący w Polsce CIT. 

Małe firmy płacą podatek od zysku w wysokości 9 proc. Jednakże jeżeli przykładowo ich roczne przychody ze sprzedaży przekroczą 2 mln euro podatek od całego zysku, nie nadwyżki jak w przypadku PIT-u rośnie skokowo do 19 proc.! Tym samym przykładowo racjonalne poszerzenie działalności przez firmę może się okazać całkowicie nieopłacalne ze względu na system podatkowy. Nie można wykluczyć sytuacji, w której firma z powodu na sposób skonstruowania podatku CIT postanowiłaby nie zwiększać produkcji i zatrudnienia. No dobrze, a jak to wygląda w praktyce? Czy faktycznie takie regulacje mogą zauważalnie negatywnie wpływać na dobrobyt?

Francja, czyli ślimaki, wieża Eiffla oraz silnie uregulowany rynek pracy

Temu postanowili się dokładnie na przykładzie Francji przyjrzeć się ekonomiści Luis Garicano, Claire Lelarge, and John Van Reenen w swoim badaniu zatytułowanym „Firm Size Distortions and the Productivity Distribution: Evidence from France”. Kraj nad Sekwaną jest znany z jedzenia ślimaków, wieży Eiffla, ale również z mało elastycznego, silnie uregulowanego rynku pracy. Przy czym, jak zaznaczą badacze, większość uciążliwych dla przedsiębiorstw przepisów dotyczy firm zatrudniających minimum 50 pracowników. 

Po przekroczeniu tego progu podmiot musi między innymi ustanowić radę zakładową z budżetem wynoszącym nie mniej niż 0,3 proc. sumy płacy, ustanowić komisję ds. zdrowia, bezpieczeństwa i warunków pracy, ponieść znacznie większe koszty w przypadku zwolnienia grupowego. Łącznie badacze wymieniają aż 8 pochłaniających zasoby (zarówno czas, jak i środki finansowe) firm wymogów, które tyczą się jedynie odpowiednio dużych podmiotów. W pewnym uproszczeniu można, co z resztą zrobili naukowcy, potraktować regulacje te jako proporcjonalny podatek od pracy nałożone jedynie na firmy zatrudniające ponad 50 osób.    

Źródło: Economics from the Top Down, Visualizing Power-Law Distributions

Regulacje ewidentnie wpływają na rozkład przedsiębiorstw

Z sytuacji tej postanowili skorzystać badacze, aby sprawdzić jak szkodliwe (jeżeli w ogóle mogą być) regulacje. W pierwszej kolejności sprawdzili, czy faktycznie przepisy prowadzą do zaburzenia rozkładu przedsiębiorstw. Wbrew temu, co może się wydać, nie było trudnym zadaniem. Już wcześniej w literaturze dostrzeżono, że w przypadku wielu krajów (w tym Francji) rozkład wielkości przedsiębiorstw dobrze opisuje prawo potęgowe (power law). Rozkład ten został zamieszczony i przyrównany do rozkładu normalnego na wykresie zamieszczonym na górze. Następnie wyliczyli oni, czy i jak bardzo rozkład firm we Francji w przypadku firm zatrudniających mniej więcej 50 osób odchodzi od tego przewidywanego przez prawo potęgowe.

Regulacje a zatrudnienie
Źródło: Luis Garicano, Claire Lelarge, and John Van Reenen, “Firm Size Distortions and the Productivity Distribution: Evidence from France”;

Jednakże nie trzeba przywoływać tutaj ich wyliczeń, aby ocenić, że dochodzi do zaburzenia rozkładu wielkości firm we Francji. W celu ustalenia tego wystarczy mieć oczy. Na zamieszczonych powyżej po lewej stronie wykresach widać wyraźnie (wykresy różnią się od siebie, dlatego że są oparte na innych zestawach danych — FICUS, DADS), że nagle po przejściu przez próg 50 zatrudnionych, liczba firm nienaturalnie mocno spada. Zgodnie z danymi z bazy FICUS przedsiębiorstw, które najmują 49 pracobiorców, jest ponad 400, a tych zatrudniających 50 nie ma nawet 200! Na wykresach po prawej widać zaś, jak rozkład firm we Francji łamie prawo potęgowe. Otóż gdyby regulacje nie doprowadziły do żadnych zakłóceń, zależność zlogarytmowanym odsetkiem firm a ich zlogarytmowanym zatrudnieniem byłaby prostą linią i nie widzielibyśmy „pęknięć”, które bez trudno mocna dostrzec na panelu A.  

Firmy chciałyby zatrudniać więcej, ale się zwyczajnie nie opłaca

Następnie zaś ekonomiści zbadali czy opisane zaburzenia prowadzą do powstania grupy efektywnych przedsiębiorstw, które gdyby nie istniały regulacje, zwiększyłyby produkcję i zatrudnienie. Dane zaprezentowane poniżej każą sądzić, że właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia. Jak wskazują badacze zależność między uśrednioną wielkością TFP (całkowita produktywność czynników produkcji) a poziomem zatrudnienia jest logarytmiczno-liniowa — upraszając, im więcej dana firma osób zatrudnia, tym bardziej jest produktywna (jest to opis zależności, a nie reakcji przyczynowo-skutkowej). Tak samo jest w przypadku francuskich firm, pomijając podmioty, w których pracuje mniej więcej 50 osób. W ich przypadku można zaobserwować nienaturalne wybrzuszenie. Oznacza to, że najprawdopodobniej w wielu firmach zatrudniających niewiele mniej od 50 osób, po usunięciu przepisów pracowałoby nieco ponad 50 ludzi. 

Regulacje a produktywność
Źródło: Luis Garicano, Claire Lelarge, and John Van Reenen, “Firm Size Distortions and the Productivity Distribution: Evidence from France”;

Regulacje we Francji zlikwidowały 140 tys. miejsc pracy!

Po tych wszystkich ustaleniach badacze przeszli do wyliczeń. Postanowili oni ustalić, jakie koszty niosą ze sobą francuskie regulacje, zestawiając hipoteczny stan, w którym przepisy nie zostały wdrożone ze stanem rzeczywistym. Przy czym ze względu  m.in. na relatywnie dużą popularność układów zbiorowych (objętych nimi było w okresie badań 90 proc. Francuzów) założyli oni, że płace realne nie są doskonale elastyczne. Oznacza to, że po wprowadzenia przepisu, który nakłada na firmę zobowiązania finansowe zależne od wielkości zatrudnienia, nie obniżają się na tyle mocno, aby całkowicie zrekompensować pracodawcom dodatkowy koszt związany z ich zatrudnieniem. Tym samym spada zapotrzebowanie na pracę (wzrost ceny prowadzi ceteris paribus do spadku popytu) i powstaje bezrobocie. Jak duże? 

Zgodnie z wyliczeniami badaczy przeprowadzonymi da lat 1995-2007 we Francji opisane regulacje doprowadziły do zmniejszenia zatrudnienia przed duże firmy o ponad 200 tys., a przez średnie przedsiębiorstwa o niemal 100 tys. Małe firmy, których przepisy nie dotyczą, zrekompensowały ten spadek, zwiększając zatrudnienie (w końcu dzięki wspomnianym wyżej zwolnieniom, popyt na pracę spadł, a tym sam jej cena), ale niestety tylko częściowo. Łączny wpływ na zatrudnienie wymogów prawnych jest negatywny. Francuskie regulacje zlikwidowały łącznie 140 tys. miejsc pracy!

Regulacje szkodzą pracownikom i firmom
Źródło: Luis Garicano, Claire Lelarge, and John Van Reenen, “Firm Size Distortions and the Productivity Distribution: Evidence from France”;

W praktyce zaś oznacza to utratę dobrobytu wynoszącą ponad 2 proc. PKB. Przy czym co warto zaznaczyć, jak widać na zamieszczonym po prawej stronie wykresie, tracą przede wszystkim pracobiorcy, ponieważ zostają oni pozbawieni pracy oraz duże przedsiębiorstwa, które zostają zmuszone do nieefektywnego z ekonomicznego punktu widzenia ograniczenia zatrudnienia. Zyskały zaś głównie małe, mniej efektywne firmy, które dzięki regulacjom mogły kupić taniej siłę roboczą. Przy czym warto poruszyć jeszcze kwestię związaną z „przychodami podatkowymi” oznaczonymi na powyższym wykresie określeniem tax.

Pracownicy nie cenią wprowadzonych przez władzę dla ich dobra przepisów

Bynajmniej nie są one standardowymi przychodami podatkowymi, bo w ogóle nie są przepływem środków od sektora prywatnego do rządu. Raczej jak wskazują badacze, te ok. 1,3 proc. PKB to nic innego jak środki przeznaczone przez przedsiębiorstwa na wprowadzenie i egzekwowanie regulacji. To, w jaki sposób potraktujemy ten wydatek, jest kwestią umowną. Jeżeli założymy, że przepisy wprowadzają udogodnienia cenione przez pracowników trudno to określić mianem straty. Z kolei w sytuacji, w której dla francuskich pracobiorców równie dobrze analizowanych wymogów mogłoby nie być, wprowadzenie i egzekwowanie przepisów byłoby zwykłym marnotrawstwem zasobów.  

Czy pracownicy cenią przepisy?
Źródło: Luis Garicano, Claire Lelarge, and John Van Reenen, “Firm Size Distortions and the Productivity Distribution: Evidence from France”;

Przy czym, badacze raczej przychylają się do tej drugiej interpretacji. Wskazują oni, że gdyby pracownicy faktycznie traktowali regulacje jako udogodnienia, byliby w stanie zaakceptować mniejsze płace za możliwość bycia objętym przez wymogi. Jednakże czy po przekroczeniu progu 50 pracowników dochodzi do spadku średnich wynagrodzeń w przedsiębiorstwach? Z zamieszczonego poniżej wykresu nic takiego nie wynika. Tak jak średnie płaca wzrastała wraz ze zwiększaniem się wielkości przedsiębiorstw przed osiągnięciem wspomnianej granicy, tak rosła ona nadal po jej przekroczeniu. Oznacza to zdaniem badaczy, że łącznie regulacje we Francji dotyczące firm zatrudniających co najmniej 50 osób kosztują ten kraj 3,5 proc. PKB.

Przymusowy udział pracowników w zyskach firm pomaga pracownikom i nie szkodzi przedsiębiorstwom!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker