ChinyGospodarka

Załamanie chińskiego eksportu. Cień nad azjatyckim tygrysem?

W ostatnim czasie do Europy dochodzą mało optymistyczne wieści dotyczące kondycji chińskiej gospodarki. Czy załamanie chińskiego eksportu i spadek wzrostu gospodarczego zwiastują głębszy kryzys Państwa Środka?

Załamanie chińskiego eksportu. Co za tym stoi?

Jednym z głównych problemów, który spowodował załamanie chińskiej gospodarki, jest ograniczenie popytu na azjatyckie towary na wszystkich najważniejszych rynkach. Wysoka inflacja oraz spowolnienie gospodarcze spowodowane przez politykę najważniejszych banków centralnych ogranicza konsumpcję, co przy wysokich zapasach, które do tej pory zrobiły przedsiębiorstwa, ogranicza nowe zamówienia.

Zobacz także: Wzrost gospodarczy Chin będzie w tym roku mniejszy niż w Polsce?

Trzeba przypomnieć, że eksport Chin przeżywał olbrzymi boom od drugiej połowy 2021 roku do początku 2022. Było to spowodowane zwiększonym zapotrzebowaniem na towary niezbędne, aby dostosować się do wymagań pracy zdalnej. Wolumen zaczyna gwałtownie spadać, jednak przed nami jeszcze miesiące świąteczne. Zapotrzebowania na prezenty jak co roku pobudzą chiński eksport, lecz obecne dane nie są dla Państwa Środka zbyt optymistyczne. Bardzo mocno widać załamanie chińskiego eksportu. Jego wzrost jest najmniejszy od kwietnia, w którym Covid zakłócił działanie portów. Co ciekawe nie pomagają nawet najniższe od dwóch lat koszty transportu, kiedy to rozpoczął się problem z łańcuchami dostaw, a co za tym idzie z cenami transportu morskiego.

Zobacz także: Chiny wracają do węgla. Chwilowa zmiana czy długotrwały trend?

Pekin oczywiście podjął szereg kroków, aby walczyć z zapaścią, były to m.in. pakiet stymulacyjny wprowadzony w zeszłym miesiącu oraz wsparcie dla międzynarodowych firm zachęcające je do budowy magazynów.

Polityka „zero Covid”

Kolejnym problemem dla chińskiej gospodarki wydaje się zmiana orientacji priorytetów władzy. Nasuwa się na myśl, że obecnie najważniejsze jest powstrzymanie liczby zachorowań, co ma przejawiać się polityką zero covid. Polega ona na wprowadzaniu twardych lockdownów w każdym ośrodku, w którym pojawia się choroba, aby zdusić nawrót pandemii w zarodku.

Zobacz także: Chiny wprowadzają nowy pakiet wsparcia, aby zabezpieczyć sektor energetyki i uprawę ryżu

Ograniczenia uderzają w przedsiębiorstwa, np. gastronomia praktycznie całkowicie przestaje funkcjonować, co widać po ograniczeniach w imporcie oleju palmowego. Dodatkowo transport również odczuwa skutki tej polityki, chińskie rafinerie z uwagi na występowanie zjawiska, ograniczają zakup ropy naftowej. Jednak wciąż zachowują dość wysokie zapasy. Spada również import innych ważnych surowców naturalnych tj. węgla, gazu czy metali. Chiny już od dłuższego czasu próbowały ograniczyć ich import, jednak za pomocą podnoszenia własnego wydobycia, co po części się udało, ale przy jednoczesnym spadku zapotrzebowania, który sugeruje spadek produkcji.

Zobacz także: USA i Chiny – gospodarcze tło konfliktu o Tajwan

Istotną sprawą jest również kryzys w sektorze nieruchomości. Przez ostatnie lata budownictwo mocno zwiększało dynamikę wzrostu gospodarczego Chin. Pierwotnie polityka Pekinu zakładała wybudowanie tanich i powszechnie dostępnych mieszkań, jednak wbrew oczekiwaniom ceny w miastach za trzypokojowe mieszkanie urosły do wartości, które są praktycznie nieosiągalne dla przeciętnej trzyosobowej rodziny. Rząd podjął kroki mające na celu walkę ze spekulacjami nieruchomościami oraz ograniczenie bańki. Wskazuje się jednak, że są one już za bardzo spóźnione.

Koniec ze sprintem gospodarczym azjatyckiego tygrysa?

W poprzednim roku chińska gospodarka urosła aż o 8,1%. Jednak zmusiło to Bank Światowy do rewizji swoich prognoz gospodarczych na 2022 rok. Z wcześniej zakładanego 5% wzrostu PKB, obecnie szacuje się, że chińska gospodarka urośnie o 2,8%. Wygląda to tragicznie względem innych gospodarek regionu, których wzrost ma być większy od chińskiego. W niektórych przypadkach dwukrotnie np. Indonezja w 2022 roku ma zanotować wzrost o 5%, a w 2023 4,8%.

Zobacz także: Polska jest w tym eksportową potęgą. Wyprzedzamy nawet Chiny

Azjatycki Bank Rozwoju również obniżył swoje przewidywania. Z wcześniej zakładanych 5% wzrostu w 2022 zmniejszył je do 3,4%, a w 2023 z 4,7% do 4,8%. OECD natomiast w swoich prognozach przytacza, że Chiny w 2022 roku osiągną wzrost jedynie na poziomie 3,2%, a w 2023 – 4,7%. Dane te jednak mogą zostać w najbliższym czasie znów poddane weryfikacji.

Zobacz także: Chiny kolejny rok pozostają największym partnerem handlowym Afryki

Przytoczony kryzys poważnie rzutuje na długotrwałe prognozy gospodarcze drugiej co do wielkości gospodarki świata. Niedawno ogłaszano, że już niedługo ujrzymy zmianę na pozycji najbogatszego państwa na świecie. Obecnie jednak zdania są podzielone. Część ekspertów przesuwa czas dominacji Chin do 2033 roku, inni natomiast zakładają, że nigdy to nie nastąpi. Warto zaznaczyć, że mimo bogactwa jako państwo Chiny są bardzo ludne, ich dochód na mieszkańca jest dwa i pół raza mniejszy niż w Polsce.

Rosyjska gospodarka jednak się „trzyma”. Według Rosjan

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Dawid Błaszkiewicz

Politolog, historyk oraz dziennikarz ekonomiczny. Członek Polskiej Sieci Ekonomii oraz Prezes Stowarzyszenia Racja. Głównym obszarem zainteresowań jest makroekonomia oraz historia gospodarcza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker