Diagnoza.PLUS pokazuje skale bezrobocia w Polsce
Diagnoza.PLUS to wspólny projekt realizowany przez Wydział Zarządzania UW, GRAPE i CASE. Jest to badanie rynku pracy, które pozwala odpowiedzieć na pytania, w jakiej jest ono kondycji. Najnowsze dane dotyczą okresu pandemii i pokazują, jak zmienił się rynek w trakcie ostatnich tygodni.
Diagnoza.PLUS: Bezrobocie wzrosło bardziej, niż pokazują oficjalne statystyki
Jak podają badacze, w kwietniu w porównaniu do IV kwartału 2019 roku liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła o 14,9 proc. To oznacza, że obecnie w rejestrach zgłoszonych jest 966 tys. osób.
Analitycy podają jednak, że faktyczny wzrost bezrobocia jest o wiele wyższy. Z badania wynika, że liczba osób bez pracy wzrosła do poziomu około 1,5 mln z poziomu 848 tys. w IV kwartale 2019 roku. Z danych wynika, że w tej grupie wymóg aktywnego poszukiwania pracy spełnia około 900 tys. osób. Realnie ujmując liczbę bezrobotnych można stwierdzić, że wzrosła ona o 60 proc. w stosunku do okresu sprzed pandemii.
Zobacz także: Różne sposoby na bezrobocie w pandemii
Oznacza to, że z grupy 660 tys. osób, które straciły pracę w urzędach pracy zarejestrowało się 120 tys.
Z czego wynika różnica między realnym bezrobociem a tym rejestrowanym w urzędach pracy? Autorzy Diagnoza.PLUS podają, że jest to głównie efekt problemów z dostaniem się do urzędów – część z nich była zamknięta. Ponadto istotny wpływ miał też strach przed zakażeniem w transporcie lub w kolejce. Ponadto pozostali byli w okresie wypowiedzenia i nie spodziewali się pomocy ze strony UP.
Część z tych osób może także w międzyczasie znaleźć nową pracę lub wrócić na stanowisko. W związku z tym w oficjalnych statystykach GUS, które podawane są z opóźnieniem mogą zostać nie uwzględnieni.
Co warto zaznaczyć grupa 660 tys. osób, które utraciły pracę dzieli się mniej więcej na pół:
Ok. 340 tys. osób nie tylko szuka pracy, ale jest także skłonne niemal natychmiast ją podjąć. Tę grupę klasyfikuje się jako bezrobotnych.
Zobacz także: Biden chciał naprawić problem z łańcuchami dostaw, ale szybko poległ
Z kolei 320 tys. osób nie szukało pracy w trakcie badania. Jak podają autorzy, w normalnych warunkach te osoby nie byłby liczone jako bezrobotne, a jako nieaktywne zawodowo i uszczupliłyby zasób siły roboczej.
35 proc. osób bez pracy to osoby faktycznie bezrobotne
Z badania wynika, że niemal 35 proc. osób bez pracy to osoby faktycznie bezrobotne (a nie nieaktywne zawodowo). W normalnych czasach jest to od 3 do 5 proc. osób. Ponadto zaledwie 20 proc. osób faktycznie bezrobotnych zarejestrowało się urzędach pracy. Na ogół jest to w okolicach 50 proc. Te dane pokazują, że oficjalne statystyki w oparciu o urzędy pracy najprawdopodobniej nie pokazują skali zmian na rynku.
Nobliści udowodnili, że płaca minimalna nie powoduje bezrobocia!