Komentarze I Analizy

Kwiaty w kwiaciarni: skąd są i dlaczego są dobrem luksusowym?

Rynek kwiatów wbrew temu, co się wydaje jest rynkiem bardzo intratnym, na którym odbywają się wielomilionowe transakcje. Ceny kwiatów potrafią być bardzo wysokie i w dużej mierze wynika to z wysokich kosztów procesu logistycznego. Dlatego wybierając kwiaty w kwiaciarni, powinniśmy pamiętać, że to, co się z nich tworzy to często rękodzieła i dobra luksusowe, które potrafią bardzo dużo kosztować.

Światowy rynek kwiatów warty jest 100 mld dolarów. Jego liderem są Niderlandy

Wartość światowego rynku kwiatów wynosi około 100 miliardów dolarów. Dla porównania rynek smartfonów, które są znacznie częstsze w naszym życiu wyceniany był w 2017 roku na 480 miliardów dolarów. Największymi eksporterami kwiatów ciętych są: Niderlandy  (55 proc. światowego eksportu), Kolumbia (18 proc.), Ekwador (9 proc.) oraz Kenia (6 proc.).

Tak wysoki udział Niderlandów w globalnym eksporcie wynika nie tylko z wiekowych tradycji uprawy kwiatów, ale także z pozycji jaką zajmuje ten kraj na rynku florystycznym.

To w kraju tulipanów znajdują się największe giełdy florystyczne na świecie. Jedna z nich jest usytuowana w niewielkim mieście Aalsmeer, które nazywane jest światową stolicą kwiatów. To w tym mieście znajduje się największa pod względem wartości zawieranych transakcji giełda florystyczna na świecie. Co ciekawe giełda w Aalsmeer jest czwartym co do wielkości budynkiem na globie pod względem zajmowanej powierzchni. Giełda ma wymiary 740×700 metrów, co daje powierzchnię 518 tys. metrów kwadratowych. Wielkość gmachu świetnie obrazuje jak duży jest rynek florystyczny. Położenie giełdy też nie jest przypadkowe. Znajduje się ona na południe od Amsterdamu, 15 minut drogi samochodem od lotniska Schiphol, na którym każdego dnia lądują miliony sztuk kwiatów.

Zobacz także: Polska branża florystyczna jest w fatalnej sytuacji

Kwiaty w kwiaciarni są z całego świata

By zrozumieć jak zaawansowany logistycznie jest transport kwiatów i skąd wynika ich cena, trzeba przeanalizować od początku do końca drogę jaką przebywają rośliny.

Róże najczęściej przybywają z Kolumbii, Ekwadoru, Kenii lub Etiopii. Z Izraela przylatuje ruskus, z Nowej Zelandii niektóre odmiany storczyka, a z RPA protee i banksje. To kilka z wielu rodzajów kwiatów, które podróżują do Europy.

Do naszego magazynu przybywają kwiaty z całego świata. W sprzedaży mamy kwiaty nie tylko z Kolumbii, Ekwadoru, Etiopii, czy też Nowej Zelandii. Regularnie przyjmujemy także dostawy roślin doniczkowych i elementów dekoracyjnych z Eswatini, czy też Tajlandii. To wymaga od nas dużej koordynacji logistycznej, która pozwoli na czasowe dostawy kwiatów do naszych klientów”– mówi Sebastian Tonkov dyrektor sprzedaży Flower Express, firmy specjalizującej się w wysyłce kwiatów i roślin doniczkowych.

Wszystko rozpoczyna się na miejscu. Kwiaty, które osiągnęły odpowiednie stadium rozwoju są ścinane. Po ścięciu przechodzą proces kondycjonowania i odżywkowania, które pomogą im przetrwać transport. Następnie rośliny są pakowane na leżąco i przewożone w chłodniach samochodowych na lotnisko. Cały ten proces trwa co najmniej trzy dni.

Po przewiezieniu na lotnisko kwiaty są pakowane do specjalnych chłodni i ładowanie na pokład samolotu skąd startują do miejsca docelowego. Najczęściej jest to amsterdamskie lotnisko Schiphol. Od załadowania do wylądowania mijają nie więcej niż 24 godziny. Na amsterdamskim lotnisku kwiaty po raz kolejny są umieszczane do chłodni samochodowych skąd po 20 minutach trafiają na wspomnianą giełdę w Aalsmeer.

Zobacz także: Znany florysta analizuje dżunglę Julii Wieniawy. Kwoty robią wrażenie

Na giełdzie odbywają się licytacje kwiatów, które bardzo często różnią się od tych nam znanych. Cena nie jest podbijana od najniższej do coraz wyższej. Licytacja kwiatów odbywa się w sposób odwrotny. Cena wyjściowa jest wysoka i regularnie spada do momentu, aż któryś z kontrahentów zgłosi zakup. Wówczas podana cena jest ceną transakcji. Taki model pozwala na bardzo tani zakup, ale może też sprawić, że jeśli chcemy jak najwięcej ugrać, to możemy wrócić z pustymi rękoma, gdyż ktoś będzie w stanie zapłacić za kwiaty więcej od nas i zatrzyma licznik ceny wcześniej.

Transportowa walka z czasem

Po zakupie kwiatów są one ładowane na ciężarówki z chłodniami i transportowane do hubu przeładunkowego. Najczęściej taki hub znajduje się w kraju, do którego kwiaty mają trafić. W Polsce takie miejsca przeładunkowe ma każda większa firma działająca na naszym rynku. Rośliny zostały zerwane co najmniej cztery dni temu i czeka je co najmniej 24-godzinna podróż do kraju.

Po pięciu dniach od zerwania kwiaty są sortowane na konkretnych odbiorców, najczęściej przy podziale na miasta. Po konfekcjonowaniu kwiaty są ładowane na mniejsze auta dostawcze i zawożone do klientów w tzw. hobokach przypominających gigantyczny flower box. Rozwózka odbywa się najczęściej po 24 godzinach od dotarcia kwiatów do hubu. Ostatecznie kwiaty trafiają do hurtowni lub większych kwiaciarni po 6-7 dniach od ich zerwania na drugim końcu świata.

Zobacz także: Polska państwowość się rozkłada. Futerka to pokazują [FELIETON]

Niemniej jednak Niderlandczycy nie tylko sprowadzają i pośredniczą w sprzedaży kwiatów. Wszak jedna z największych baniek spekulacyjnych w historii, która dotyczyła cebulek tulipanów nie przez przypadek urosła właśnie w tym kraju. Mieszkańcy Niderlandów od wieków trudnią się uprawą wszelkiego rodzaju roślin. Dlatego wiele firm kupuje kwiaty bezpośrednio z tego kraju. Są one ścinane na miejscu i do polskich odbiorców trafiają już po 1,5 – 2 dniach. To znacznie szybciej niż w przypadku krajów Ameryki Południowej. Jest to szczególnie ważne dla branży florystycznej specjalizującej się w przyjęciach ślubnych.

Kluczowym jest dla nas czas dostawy kwiatów. Nasi klienci marzący o perfekcyjnym ślubie wymagają roślin najwyższej jakości, które będą pięknie się prezentować przez całe przyjęcie. To sprawia, że kwiaty muszą być jak najświeższe tak by mogły wytrzymać zmienne warunki panujące na salach, o które przecież nie trudno. Dlatego często realizujemy przesyłki prosto od dostawców z Niderlandów, którzy gwarantują nam szybki czas dostawy i najświeższy towar” – mówi Joanna Studzińska, ekspert ds. scenografii ślubnych w firmie Smart Wedding.

 

https://obserwatorgospodarczy.pl/2020/10/30/cmentarze-beda-zamkniete-ogromny-cios-dla-branzy-florystycznej/
Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker