Afryka i Bliski WschódEnergetykaGospodarkaPolskaUSA

Kształtowanie się cen paliw a ryzyka globalne

Trwa narodowa debata na temat cen benzyny i diesla. Okazało się, że Polacy masowo znają się nie tylko na piłce nożnej i polityce, ale również na tym, jak przebiega kształtowanie się cen paliw. A ponieważ kampania wyborcza za nami, to można bez politycznych emocji przyjrzeć się czynnikom wpływającym na kształtowanie cen na polskich stacjach.

Cena ropy w miarę stabilna

Na razie, nie spełniły się przepowiednie, że po 15 października ceny paliw poszybują w górę. W momencie, kiedy piszę te słowa, benzyna z 5,99 zł za litra na stacjach ORLENU zdrożała do 6,07 zł. Na poziom cen ma wpływ wiele różnych czynników – niezależnych od woli prezesa Daniela Obajtka. Przyjrzyjmy się zatem realnej sytuacji na rynku. Od kliku tygodniu obserwujemy ogromną presję na zwiększenie cen paliw. Za sukces prognostyczny uważa się przewidzenie skali wzrostów. Polityka cenowa koncernów działających na polskim rynku uwzględnia własną strategię rynkową, ale też liczy się z ryzykami zewnętrznymi. Cena ropy naftowej Brent w ostatnich dniach jest istotnie zmienna, jednak nie przekroczyła 95 dolarów za baryłkę.

Zobacz także: Najwięksi producenci ropy naftowej na świecie. Nie prowadzi ani Arabia Saudyjska ani Rosja

Przed atakiem Hamasu na Izrael, czyli 6 października, jej cena wynosiła 85 dolarów. Jak każdy konflikt na Bliskim Wschodzie, tak i wojna między Izraelem a Hamasem nie jest dobrą wiadomością dla rynków ropy naftowej. Atmosfera jest już i tak mocno napięta z powodu ograniczenia produkcji ropy przez Arabię Saudyjską i Rosję oraz spodziewanego większego popytu ze strony Chin. Dodatkowe zdarzenia, takie jak przechwycenie przez amerykański okręt stacjonujący na Morzu Czerwonym pocisków wystrzelonych w kierunku Izraela przez plemię Huti kontrolujące Jemen oraz ostrzelanie baz amerykańskich w Iraku mogą doprowadzić do dalszej eskalacji, a ta wpłynie na wycenę surowca.

Bliski Wschód decydujący

A jakie są perspektywy i ryzyka globalne, które mogą mieć wpływ na nasz rynek? Z czym się mierzy? De facto, kształtowanie się cen paliw zależy od rozwoju wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Szokowy wzrost cen ropy, zdaniem większości międzynarodowych ekonomistów, nastąpiłby w przypadku ostrzelania przez Izrael i zniszczenia instalacji naftowych w Iranie. Takie zdarzenie istotnie ograniczyłoby podaż surowca w krótkim i średnim okresie. Ponadto ryzykiem jest włączenia się w konflikt Iranu, który ma ogromne zasoby ropy naftowej i może zamknąć cieśninę Ormuz, przez którą codziennie przepływa 20 proc. światowych dostaw ropy i 90 proc. eksportu ropy z Zatoki Perskiej.

Zobacz także: Wojna w Izraelu destabilizuje rynek surowców energetycznych

Do skrajnego ryzyka można zaliczyć zaostrzenie przez USA sankcji na Iran. Zarówno Demokraci, jak i Republikanie naciskają na prezydenta USA, żeby ograniczył sprzedaż irańskiej ropy. Ma to na celu oprowadzenie do wyschnięcia źródła pieniędzy, które służy do finansowania irańskiego reżimu. W takim scenariuszu istotne jest zachowanie Arabii Saudyjskiej. Ocenia się, że Saudowie mogą być zadowoleni z podwyżek cen ropy, chociaż z drugiej strony nie chcą skokowego wzrostu cen, bo to napędziłoby inflację i recesję w krajach konsumujących ropę. To z kolei w dłuższej perspektywie mogłoby zdusić popyt na ten surowiec. Jak widać, ten tygiel jest dziś mało przewidywalny.

Jednak z drugiej strony sytuacja na rynku się stabilizuje. Departament Energii podał, że produkcja ropy naftowej w pierwszym tygodniu października osiągnęła 13,2 miliona baryłek dziennie, przekraczając poprzedni rekord ustanowiony w 2020 roku o 100 tys. baryłek. Tygodniowa krajowa produkcja ropy podwoiła się od pierwszego tygodnia października 2012 r. do tej chwili. Ponadto USA zgodziły się na tymczasowe zawieszenie niektórych sankcji nałożonych na sektor naftowy, gazowy i złota Wenezueli. Takie działania odbierają siłę ewentualnym perturbacjom wynikającym ze zdarzeń na Bliskim Wschodzie.

Zobacz także: Izraelskie porty odczuwają skutki ataku Hamasu. Brakuje towarów

Kształtowanie się cen paliw — trzy scenariusze

Eksperci światowi kreślą w tej sytuacji trzy scenariusze. Pierwszy jest najlepszy dla globalnej gospodarki. Zakłada, że wojna ograniczy się do izraelskiej ofensywy lądowej w Strefie Gazy, wówczas ceny ropy ustabilizowałyby się na obecnym poziomie około 93 USD za baryłkę. Drugi zakłada szerszy konflikt regionalny, rozpoczynający się od walk Izraela z Hezbollahem z Libanu, wspieranym przez Iran, a ostatecznie wciągający w konflikt sam Iran. W takich okolicznościach cena ropy naftowej może zbliżyć się do 150 USD za baryłkę, powodując powrót inflacji do dwucyfrowego poziomu w USA i Europie.

W takich warunkach Arabia Saudyjska, największy na świecie eksporter ropy naftowej i filar OPEC, będzie miała do odegrania kluczową rolę. W jej interesie leży utrzymywanie wysokich kosztów ropy naftowej, ale nie tak wysokich, by spowodować głęboką globalną recesję, ponieważ doprowadziłoby to do załamania cen ropy. Trzeci scenariusz, nakreślony przez historyka Nialla Fergusona to ten, w którym Chiny wykorzystują kryzys do nałożenia blokady na Tajwan, a tym samym eskalują regionalny konflikt na Bliskim Wschodzie w trzecią wojnę światową. A to skutkuje zerwaniem globalnych łańcuchów dostaw, spadkiem zaufania i załamaniem cen aktywów.

Zobacz także: Jaki może być koszt wojny dla Izraela? Ostatnie wojny nie były dotkliwe

Ostatecznie może dojść do samospełniającej się przepowiedni, w wyniku czego ceny na stacjach się zmienią. Miejmy nadzieję, że ORLEN będzie wówczas stabilizował krajowy rynek. Ostatnie, czego potrzeba dzisiaj Polsce, to spore wahania cen na rynku paliw.

Dr Artur Bartoszewicz,

Szkoła Główna Handlowa w Warszawie

Poglądy przedstawione w tekście są wyłącznie poglądami autora.

To już oficjalne. ORLEN przejmie 266 stacji paliw w Austrii

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker