Finanse

Liberalizm fiskalny coraz popularniejszy, ale nie w Polsce

Analiza zmian wprowadzonych w Australii, Szwecji, Niemczech i Czechach pokazuje, że liberalizm fiskalny staje się coraz bardziej popularny. Tymczasem, z początkiem 2021 r. w Polsce wejdzie w życie szereg danin, które obciąża dodatkowo konsumentów i mocno dotkną rodzime firmy oraz sektor MŚP. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o natychmiastowe 12-miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, dodatkowe opłaty i  zwiększające podatki. Ten apel jest tym bardziej istotny, że wpisuje się w etap wprowadzania pełzającego lockdown’u, który upośledzi możliwość prowadzenia działalności gospodarczej oraz odbije się na kondycji polskiej gospodarki w najbliższych miesiącach.

Liberalizm fiskalny zyskał na popularności

W początkowym okresie kryzysu pomoc państwa skupiała się na utrzymaniu płynności finansowej w przedsiębiorstwach. Natomiast okres względnego wyciszenia pandemii przypadający na miesiące letnie pozwolił na refleksję nad kształtem polityki fiskalnej, która umożliwi odbudowę po pandemii. Analiza zmian wprowadzonych w Australii, Szwecji, Niemczech i Czechach pokazuje, że większość krajów stosuje obecnie liberalizm fiskalny.

Zobacz także: Podatki w Polsce są najwyższe od 24 lat

– Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o natychmiastowe 12 miesięczne moratorium na wszelkie regulacje nakładające na biznes nowe obowiązki, dodatkowe opłaty i  zwiększające podatki – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP.

W nowym opracowaniu ZPP analizuje zmiany w polityce fiskalnej krajów OECD podczas pandemii koronawirusa. W rezultacie stwierdza, iż polska polityka fiskalna znacząco odbiega od strategii naszych sąsiadów.

– Polska znajduje się w niechlubnej awangardzie krajów, które podnoszą podatki – zaznacza Kamila Sotomska, Analityk Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.

Australia, Szwecja, Niemcy, Czechy i Hiszpania obniżają podatki!

ZPP w raporcie wskazuje, że Australia kontynuuje rozpoczętą w 2019 r. reformę systemu podatkowego, która obniży podatki dla wszystkich grup społecznych oraz uprości system podatkowy. Wśród zmian jest m.in. obniżenie w latach 2024-2025 podatkowej stopy procentowej z 32,5 proc. do 30 proc. W sumie zmiany w mają objąć 13,3 mln podatników, podczas gdy populacja Australii liczy 25 mln.

W ślad za Australią Szwecja przedstawiła pakiet reform, który zakłada znaczącą redukcję podatków dochodowych dla wszystkich grup społecznych. Wśród nich m.in. tymczasowe obniżenie podatku dochodowego, które ma być wstępem do trwałych obniżek podatków od uzyskanego dochodu. W sumie po zastosowaniu ulg jeden pracownik w 2023 roku zapłaci o blisko 320 dolarów niższe podatki. To z kolei przyniesie o 1,8 mld USD niższe wpływy do budżetu.

Zobacz także: Nowy rok, nowe podatki. Czy rząd ma litość dla przedsiębiorców?

Aby ulżyć biznesom podczas kryzysu, Niemcy i Czechy wprowadziły czasowe obniżki VAT-u, w szczególności dla branż mocno dotkniętych przez lockdown. W Niemczech od 1 lipca do końca tego roku obniżono podatek VAT – podstawowa stawka została zmniejszona z 19 proc. do 16 proc. a obniżona z 7 proc. do 5 proc. Czesi natomiast zmniejszyli VAT z 15 proc. do 10 proc. dla usług hotelowych, wydarzeń kulturalnych i sportowych oraz centrów fitness.

Hiszpania postuluje podwyższenie podatku dochodowego, jednak jedynie dla osób i firm generujących najwyższe dochody. Istotnym jest tu fakt, że opodatkowanie w Hiszpanii pozostaje na poziomie niższym niż średnia europejska i plany rządu zdają się iść w kierunku wyrównania.

Liberalizm fiskalny jest coraz popularniejszy, ale nie w Polsce

Z początkiem 2021 r. w Polsce natomiast wejdzie w życie szereg danin, które obciąża dodatkowo konsumentów i mocno dotkną rodzime firmy oraz sektor MŚP. Głównymi zagrożeniami są tu podatek cukrowy, danina od sprzedanego oleju i opodatkowanie spółek komandytowych podatkiem CIT. Ponadto o około 3,9 proc. zwiększy się maksymalna stawka podatku od nieruchomości. Dodatkowo zniesiona zostanie ulga abolicyjna i wprowadzony zostanie podatek od deszczu – podaje ZPP.  

Zobacz także: Firma w Czechach? Dalej będziecie płacić podatki w Polsce

– Nasz apel wpisuje się w etap wprowadzania pełzającego lockdown’u, który uniemożliwia prowadzenie wielu rodzajów działalności gospodarczej. Nie stać nas na kolejny lockdown, a wprowadzanie dodatkowych obciążeń na biznes w trakcie kryzysu jest niemożliwe do zaakceptowania czy zrozumienia – mówi Cezary Kaźmierczak.

Zdając sobie sprawę z konieczności spłaty zadłużenia zaciągniętego w trakcie kryzysu zdrowotnego i gospodarczego wywołanego pandemią koronawirusa, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców apeluje o zmianę strategii planu jego spłacenia. Wygenerowanie zysków do budżetu, które pozwolą na spłatę zadłużenia, jest możliwe na dwa sposoby: poprzez podniesienie podatków lub zwiększenie produktywności. Mimo iż podnoszenie podatków może wydawać się najprostszym sposobem wygenerowania środków, to jest to rozwiązanie jedynie krótkotrwałe. Prace Alberto Alesina z Uniwersytetu Harvarda pokazują, że jeśli wartość planu konsolidacyjnego opartego o wyższe podatki wynosi 1 proc. PKB, to po roku od jego wprowadzenia PKB jest niższe o ponad 1 proc. niż, gdyby konsolidacja się nie odbywała. Innymi słowy podnoszenie podatków doprowadzi do trwałego spowolnienia gospodarczego, na które w tym momencie nie możemy sobie pozwolić

 – Biorąc pod uwagę nieuniknione spowolnienie gospodarcze związane ze zwiększeniem dystansu społecznego, dodatkowe daniny odbiją się na sytuacji polskich przedsiębiorstw w sposób dramatyczny. Warto pamiętać też, że proponowane opłaty jak każde inne podatki są przerzucalne. To oznacza, że ich koszt poniosą konsumenci, czyli my wszyscydodaje Kamila Sotomska.

Nie bójmy się opodatkować najbogatszych!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker