Polska

Liczba urodzeń w Polsce ponownie spadła. Oto tempo depopulacji [WYKRES]

Kolejne dane i kolejne spadki. Ile dzieci urodziło się w sierpniu? Jak duże są spadki? Czy liczba urodzeń w Polsce może wrócić do poziomów sprzed kilku lat?

Z każdymi nowymi danymi GUS, liczba urodzeń w Polsce jest coraz mniejsza. Wojna na Ukrainie, kryzys pandemiczny, wysokie ceny to czynniki, które skutecznie ograniczyły plany prokreacyjne Polek. Czy widać jakieś światło w tunelu? Jak wiele dzieci urodzi się w tym roku?

  • GUS ponownie potwierdził, że spadek liczby urodzeń w Polsce postępuje. W sierpniu urodziło się 25,0 tys. dzieci. Dla porównania jeszcze rok temu było to 28,3 tys.
  • Obecne szacunki sugerują, że w tym roku urodzi się w Polsce zaledwie 275 tys. dzieci. Czy to mało? W 2022 roku urodziło się w Polsce 305 tys. dzieci. Z kolei w 2021 roku było to 331,4 tys. Jeszcze w 2017 roku suma 12-miesięczna liczby urodzeń w Polsce przekraczała 400 tys.
  • Nie ma niestety szans na szybki powrót do takich poziomów. Są jednak czynniki, które mogą za kilka miesięcy wyhamować spadek liczby urodzeń w Polsce.

Liczba urodzeń w Polsce ponownie spadła

Jak co miesiąc, Główny Urząd Statystyczny opublikował nowe dane demograficzne. Aktualną liczbę urodzeń w Polsce znajdziemy w najnowszym wydaniu biuletynu statystycznego. Czego dowiemy się z najnowszego? GUS ponownie potwierdził, że spadek liczby urodzeń w Polsce postępuje. W sierpniu urodziło się 25,0 tys. dzieci. Dla porównania jeszcze rok temu było to 28,3 tys. Oznacza to, że liczba urodzeń spadła aż o 13,2% w ujęciu rocznym.

Niestety sierpień nie jest wyjątkiem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy, dla których mamy dane, liczba urodzeń w Polsce wyniosła zaledwie 284,6 tys. Spadek liczby urodzeń w 2023 roku poniżej 280 tys. wydaje się już pewny. Obecne szacunki sugerują, że w tym roku urodzi się w Polsce zaledwie 275 tys. dzieci. Czy to mało? W 2022 roku urodziło się w Polsce 305 tys. dzieci. Z kolei w 2021 roku było to 331,4 tys. Jeszcze w 2017 roku suma 12-miesięczna liczby urodzeń w Polsce przekraczała 400 tys.

Liczba urodzeń w Polsce na przestrzeni lat

Jak wyglądało to w ostatnich latach? W pierwszej połowie drugiej dekady tego wieku obserwowaliśmy powolny spadek liczby urodzeń. W 2011 roku spadła ona poniżej 400 tys., a od 2014 do 2017 roku liczba urodzeń w Polsce była na poziomie wynoszący ok. 370-375 tys. Wyż demograficzny oraz wzrost współczynnika dzietności spowodował, że w 2017 roku znów rodziło się w Polsce ponad 400 tys. dzieci.

Wzrost ten wywołuje dziś sporo dyskusji. Część osób przypisuje go wprowadzonemu w kwietniu 2016 roku programowi 500 plus. Inni zauważają, że wzrost zaczął się już w momencie wprowadzenia programu, a ciąża trwa 9 miesięcy. Oznaczałoby to, że wzrost nastąpił już przed wprowadzeniem programu lub jego wpływ jest przeceniany. Niestety nie posiadamy badań, które jednoznacznie określałyby wpływ transferu pieniężnego na decyzje prokreacyjne Polek.

Zobacz też: Dzietność w Polsce najniższa od lat. W tym roku będzie najgorzej w historii?

Należy jednak pamiętać, że są znane czynniki, które w tamtym okresie pozytywnie wpływały na poziom dzietności w Polsce. Oprócz wspomnianego wyżu demograficznego (a w zasadzie echa wyżu powojennego), jest to dobra sytuacja na rynku pracy czy dostępność mieszkań, która była wtedy bardzo wysoka. Cena metra kwadratowego względem wynagrodzeń Polaków była najniższa w historii. Niskie stopy procentowe pomagały zaciągać kredyt na zakup swojego domu.

Dobra była także sytuacja w samej gospodarce. PKB zaczynało rosnąć bardzo szybko, a wzrost realnych wynagrodzeń sprawił, że Polaków było stać na coraz więcej. Było to po części możliwe dzięki bardzo niskiej inflacji. Ta z kolei była pokłosiem przecen na ropy czy niskich cen żywności w tamtym okresie. Wszystko to nie wyklucza oczywiście wpływu programu 500 plus, ale z pewnością przypisywanie tego wzrostu tylko wsparciu polskiego rządu, jest manipulacją i nadużyciem.

Zobacz też: Dzietność w Polsce nadal spada. Jest gorzej niż w Rosji

Następne lata były niestety czasem spadków współczynnika dzietności w Polsce. Dostępność mieszkań nie była już tak dobra, a okres niskiej inflacji się zakończył. Dodatkowo kobiet w wieku 30 lat (to wiek największej płodności) zaczęło ubywać. Wraz ze starzeniem się wyżu demograficznego, ubywało także potencjalnych matek. Początkowo spadek był stosunkowo łagodny (choć konsekwentny). Sytuacja zmieniła się wraz z wybuchem pandemii COVID-19.

Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że Polskę czeka tak wiele wyzwań. Pierwszym był strach, jaki wywołał nowy patogen. Ze strachem przybyły do nas także kiepskie wyniki gospodarcze. Zamknięcie gospodarki oraz spadek popytu sprawiły, że wiele osób obawiało się o swoją pracę. Po pandemii uderzyła w nas rosnąca inflacja, która była wynikiem wzrostów cen na rynkach surowców energetycznych.

Te z kolei drożały, zapowiadając wojnę na Ukrainie, która była następnym szokiem dla naszej gospodarki. Trzeba także uczciwie przyznać, że emigrujące do Polski Ukrainki ograniczyły spadek liczby urodzeń. Gdyby pod uwagę brać jedynie matki polskiego pochodzenia, to liczba urodzeń w Polsce byłaby obecnie jeszcze niższa.

Liczba urodzeń w Polsce w latach 2011-2023 (tys.)

Czy liczba urodzeń w Polsce w końcu wzrośnie?

Spadki nie mogą jednak trwać wiecznie, więc kiedyś muszą pojawić się wzrosty. Czy widzimy jakieś światełko w tunelu? Najważniejszych trendem wydają się zmiany w strukturze wieku Polek. Te niestety nie pojawią się zbyt szybko, ponieważ będziemy musieli czekać na nowy wyż jeszcze 15 lat, więc oczekiwanie, że znów zobaczymy duże wzrosty, jest marzeniem ściętej głowy.

Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych dobrych wiadomości. Są pewne czynniki, które mogą spowolnić spadek, a nawet spowodować delikatne wzrosty liczby urodzeń. Jakie? Po pierwsze należy spojrzeć na rynek mieszkaniowy, ponieważ to właśnie on ma kluczowe znacznie w kontekście dzietności. Dostępność mieszkań mierzona wysokością wynagrodzeń Polaków, znów rośnie i jest na historycznie wysokich poziomach.

Zobacz też: Populacja Chin w 2022 roku spadnie! Tragiczna dzietność w miastach

Warto jednak pamiętać, że Polacy nie kupują mieszkań dla siebie za gotówkę, tylko biorą kredyt. Pozytywne efekty może nieść za sobą spadek stóp procentowych. Sprawią one, że popyt na mieszkania znów wzrośnie. Kolejnym czynnikiem są rosnące dochody Polaków. Po długiej serii spadków ponownie wkroczyliśmy w etap wzrostu realnych wynagrodzeń. Ich wzrost powinien podnieść odczuwany poziom życia, więc z dużą dozą prawdopodobieństwa, także dzietność Polek.

Wzrost wynagrodzeń wiąże się z kolejnym pozytywnym trendem, czyli spadkiem inflacji. W lutym tego roku inflacja w Polsce przekraczała 18%. Od tamtego czasu dynamika cen w Polsce spada, a wiele wskazuje na to, że w I kwartale 2024 roku wyniesie ona mniej niż 5%. Prognozy inflacji mają także swoją ciemną stronę, ponieważ wskazują one, że podwyższona inflacja będzie nam towarzyszyć jeszcze kilka lat. Będzie to prawdopodobnie czynnik ograniczający dzietność Polek.

Czeski cud demograficzny się skończył? Dzietność w Czechach zanurkowała

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Radosław Ditrich

Świat postrzegam przez pryzmat liczb. Kocham przeglądać wykresy, tabele i mapy. Lubię także pobiegać i podróżować komunikacją publiczną.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker