Polska

Zostaniemy regionalnym liderem? Rozwój Polski jest w naszych rękach…

Do napisania tego tekstu skłoniły mnie wcześniejsze artykuły zredagowane przez Filipa Lamańskiego oraz Andrzeja Banuchę nakreślające wizję Polski na następne lata. Uważam, że wciąż mało jest merytorycznej debaty nad tym, w jakim kierunku powinien pójść rozwój Polski, a wydaje się, że żyjemy w przełomowych czasach i mamy niepowtarzalną okazję dołączyć do elitarnego grona krajów z najwyższą stopą życiową na świecie. Wszystko w naszych rękach. Tylko tyle i aż tyle…

Dbanie o długofalowy wizerunek kraju

Pierwszy punkt może wydawać się banałem, ale każdy, kto ma doświadczenie biznesowe (oraz życiowe) wie, że wizerunek jest wszystkim, a Polacy są mistrzami w wyolbrzymianiu swoich porażek i umniejszaniu sukcesów. Jest jakimś niewyobrażalnym błędem PR-owym, że kojarzymy się na świecie nie z ogromnego rozwoju gospodarczego ostatnich lat, ale z zanieczyszczonego powietrza, łamania konstytucji, przemocy na granicy, walki o media i tego typu negatywnych wydarzeń.

Oczywiście nikt nie może zaprzeczyć, że mamy szereg problemów, ale na przykład emisje dwutlenku węgla na jednego mieszkańca są w Polsce trzy razy mniejsze niż w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zastanówmy się, czy Dubaj kojarzy się z negatywnym wpływem na klimat, czy raczej z luksusem i dynamiką gospodarczą. Jasne jest, że nie możemy spoczywać na laurach, ale budowanie wizerunku kraju pełnego problemów nie sprzyja rozwoju gospodarczemu Polski, przyciąganiu poważnych inwestorów, budowaniu pozycji geopolitycznej.

Zobacz także: Za mało w soft power. O pozaekonomicznych czynnikach budujących siłę kraju [FELIETON PALUTKIEWICZA]

Obecny stan obciąża każdą stronę sporu politycznego, bo bezwzględna walka polityczna prowadzona od lat ma wpływ na wizerunek kraju. Jeśli matka z ojcem ma założoną niebieską kartę, to nie oczekujmy, że dzieci wyrosną na porządnych obywateli i nie ma specjalnie znaczenia, kto pierwszy zaczął psuć związek. To, że upolityczniliśmy edukację, media czy spółki skarbu państwa już nikogo nawet nie dziwi, ale są dalsze, bezapelacyjne przykłady erozji Państwa Polskiego. Wystarczy wymienić projekty infrastrukturalne takie jak np.: CPK, które były w planach kolejnych rządów. Wystarczyło, że jedna strona konfliktu politycznego przykleiła swoje logo do inwestycji, żeby druga strona zaczęła podważać racjonalność projektu. „Udało” się nam nawet podzielić społeczeństwo w sprawie największej akcji charytatywnej w Polsce.

Klasa wyższa przyczynia się do złego wizerunku Polski

Niestety moja ocena jest taka, że problem nie tkwi jedynie w zagubionej klasie politycznej, ale również w polskim społeczeństwie, a być może w szczególności w polskiej klasie wyższej. Mam dość dobre porównanie stosunku do narodowego interesu, ponieważ spędziłem pół swojego dorosłego życia w kilku krajach Unii Europejskiej. Do dzisiaj pamiętam, jak na wykładach z historii ekonomii na Uniwersytecie Ekonomicznym w Wiedniu usłyszałem, że stwierdzenie rozpoczęcia II wojny światowej w 1938 roku jest patriotycznym spojrzeniem Austriaków na konflikt. Ten przykład dość dobrze obrazuje stosunek do narodowych porażek czy wstydu.

Zobacz także: Polska atrakcyjna dla inwestorów. W jakie obiekty logistyczne w Polsce inwestują?

Tak jak Holendrzy potrafią przemilczeć fakt wyzysku kolonii na całym świecie, tak w Austrii jest pewnym nietaktem wśród elit przyznanie, że dzisiejsza Austria nigdy nie rozliczyła się z przeszłością. Porównajmy to podejście do jakiejś niespotykanej potrzeby ogłaszaniu światu przez polskie elity bandyckich czynów polskich degeneratów w stosunku do społeczności żydowskiej w tych samych czasach. Absolutnie takich wydarzeń nie można ukrywać, ale historyczna ocena wydarzeń powinna raczej skupiać się na działalności aparatu państwa, a nie na grupie lokalnych zbrodniarzy. W mojej opinii sami dokładamy sobie niezasłużoną opinię antysemitów czy homofobów (w kraju, w którym zadeklarowany gej został kilkanaście lat temu prezydentem miasta powiatowego).

Rozwój Polski może zostać zagrożony przez jakość edukacji

Żyjemy w przełomowych czasach, które wymagają redefinicji całego procesu edukacji. Wychowujemy obecnie pierwsze pokolenie, które zintegrowało technologię w niemal każdym aspekcie swojego życia. Wyzwaniem całego systemu edukacji będzie zarówno pozostanie w wyścigu obejmującym wiedzę technologiczną, jak i zapewnienie fundamentów wiedzy i postawy humanistycznej. Świat już teraz rozdziela się na kraje, gdzie powstaje technologia i na kraje, gdzie technologia jest jedynie licencjonowana. Nie trzeba raczej dodawać, że będzie to również podział na państwa bogate i biedne, a w naszym kraju fundamenty mamy coraz gorsze. Opublikowane niedawno wyniki badania PISA 2022 nie napawają optymizmem odnośnie do tego, jak szybko będzie przebiegać rozwój Polski. Pokazują one pogorszenie edukacji we wszystkich badanych obszarach: matematyce, rozumienia tekstu czytanego oraz naukach przyrodniczych.

Zobacz także: Wydatki publiczne na edukację w Polsce są za niskie!

Co ciekawe, problemy edukacji nie rozbijają się jedynie o pieniądze. W biedniejszym od Polski Wietnamie około 40 proc. absolwentów uczelni wyższych kończy kierunki STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics). Według ekspertów (np.: takich jak Peter Zeihan) jest to jeden z ważniejszych czynników na szanse tego kraju na uniezależnienie się od technologii chińskich. Jest dla mnie również jasne, że pogoń za rozwojem technologicznym ma również swoje zagrożenia. Pewnie do dyskusji pozostaje czy zbyt duży nacisk na ten wyścig nie doprowadził w niektórych krajach do fatalnej sytuacji demograficznej, czy też do ogromnych problemów społecznych (choroby cywilizacyjne, podwyższony wskaźnik samobójstw). Dobry system edukacji musi również redukować tego typu ryzyka.

Już teraz musimy zdawać sobie sprawę z zagrożeń

Mam wrażanie, że olbrzymią wartością systemu edukacji w Polsce był jego relatywny egalitaryzm. Dostęp do przyzwoitej edukacji publicznej gwarantował, że system premiował uczniów najzdolniejszych i najbardziej pracowitych. Kolejnym aspektem, który wymaga pilnej poprawy, jest współpraca nauki z biznesem. Wciąż nie mamy nakreślonej ścieżki komercjalizacji wyników prac badawczo-rozwojowych. Istniejące programy są obarczone sporą biurokracją, a również ze strony środowisk naukowych nie widać przesadnej motywacji w porzuceniu pewnej i spokojnej pracy na uczelniach na rzecz zakładania przedsiębiorstw technologicznych.

Zobacz także: Zawodówki to nie powód do wstydu. Coraz więcej uczniów chce mieć fach w ręku

Oczywiście nie należy popadać w przesadny pesymizm odnośnie do całego systemu edukacji. We wspomnianych wcześniej badaniach PISA, polscy uczniowie notują cały czas wyniki powyżej średniej dla EU, ale musimy już teraz zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie obecny stan dla przyszłego rozwoju Polski oraz wdrażać odpowiednie reformy.

Bez nowoczesnych technologii rozwój Polski się zatrzyma

Jensen Huang, prezes Nvidia, powiedział, że oprogramowanie pożera świat, ale sztuczna inteligencja pożre oprogramowanie. Każdy, kto obserwuje zmieniającą się technologie, musi sobie zdawać sprawę, że karty w biznesie technologicznym właśnie rozdawane są na nowo. Rozwój sztucznej inteligencji to tylko jeden przykład, ale nawet w tak zabetonowanej branży, jak motoryzacja, rozwój samochodów elektrycznych czy mobilności autonomicznej zmienia całkowicie ranking liderów. Twórcza destrukcja opisana przez Schumpetera nabiera astronomicznej prędkości i właśnie teraz jest moment, żeby podłączyć się do tego pociągu. Pandemia czy wojna w Ukrainie pokazują jaką strategiczną wartość ma know-how technologiczny i to, czy potrafimy np.: konstruować drony, czy opracować potrzebne leki.

Zobacz także: Polska w czołówce europejskich liderów gier komputerowych

Historycznie zaskakująco dobrze poszło nam w dziedzinie IT oraz gier komputerowych. Można założyć, że w Polsce mamy potencjał, który rozkwitł niemal samoczynnie, bez wsparcia systemowego. Zakładam, że tym razem może być inaczej i bez odpowiedniego zrozumienia potrzeby wsparcia nowych technologii rozwój Polski na tej płaszczyźnie może zauważalnie wyhamować. Malutka Malta ma bardzo dobry program wsparcia sztucznej inteligencji, który opiera się na pilotażowych wdrożeniach AI w kilku sektorach: transportu, edukacji, ochrony zdrowia, usług komunalnych. Szwedzi poszli jeszcze dalej, bo upieką dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie dość, że sami inwestują w swoje narzędzia AI (GPT-SW3), to dzięki tym narzędziom znacząco ograniczają koszty działania administracji. Potencjalnie jest to również olbrzymia ulga dla nas wszystkich: petentów w urzędach, którzy nie są uzależnieni od kolejek, poziomu doświadczenia urzędników oraz ich humorów.

Nie możemy czekać z założonymi rękoma

Podobnie wygląda sytuacja z regulacjami odnośnie do technologii blockchain, gdzie Polska może przyjąć najdłuższy okres przejściowy w stosowaniu rozporządzenia MiCA, co potencjalnie przyciągnie biznesy oparte na tej technologii. Nie ulega wątpliwości, że w zaawansowanym świecie technologii potrzebujemy decydentów, którzy rozumieją bariery zarówno prawne, jak i technologiczne. Jeśli wciąż mamy ambicję na dalszy rozwój gospodarczy i dołączenie do najbardziej rozwiniętych krajów świata, to nie możemy lekceważyć zmian, które mają realny wpływ na przetasowania biznesowe na całym świecie.

Polski przemysł najsilniejszy w Europie. Nie ma sobie równych

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Marcin Czyża

Prezes Koalicji na Rzecz Polskich Innowacji. W Latach 2020-2021 Zastępca Prezesa w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. W latach 2019-2020 Wiceprezes w Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Wcześniej Environmental Products Trader w ACT Commodieties w Amsterdamie. Absolwent Wirtschaftsuniversität Wien.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker