GospodarkaKomentarze I AnalizyPolska

Inflacja w Polsce jest rozlana i utrwalona. Daleko nam do strefy euro

Mapy cieplne pokazują, że przed nami jeszcze długa podróż w powrocie do stabilności cenowej

Stworzyliśmy mapy cieplne inflacji dla krajów naszego regionu – Polski, Czech, Węgier i Rumunii oraz dla strefy euro, aby porównać obraz inflacji. Czy dowiedzieliśmy się czegoś ciekawego? Polski obraz inflacyjny bardziej przypomina Rumunię (najniższa inflacja w regionie) czy Węgry (najwyższa inflacja w regionie)? Czy daleko nam do strefy euro? 

Według danych Eurostatu inflacja HICP (Harmonized Index of Consumer Prices) wyniosła w lipcu 10,3% w Polsce, 10,2% w Czechach, 17,5% na Węgrzech i 8,9% w Rumunii. W strefie euro odczyt inflacji headline wyniósł 5,3%. Nie bez przyczyny podajemy inflację według metodologii unijnej, która wyznacza stopy inflacji dla państw członkowskich na podstawie jednakowego składu koszyka inflacyjnego. Metodologie krajowe wyznaczające wskaźnik CPI zawierają pewne różnice między sobą, co może zaburzać wyniki i wnioski, np. koszyk czeski obejmuje imputowane czynsze (12,2% udziału w koszyku), podczas gdy polski gusowski koszyk nie.

Mapy cieplne inflacji zostały sporządzone według bardzo prostego wzorca. Wzrost cen:

> lub = 10% oznaczono kolorem czerwonym,

< 10% oznaczono kolorem jasno czerwonym,

 < lub = 5% oznaczono kolorem niebieskim.

Im więcej koloru czerwonego na mapie, tym wyższa presja inflacyjna obejmująca więcej segmentów gospodarki. Analogicznie, im więcej koloru niebieskiego, tym presja inflacyjna mniejsza.

Inflacja w Polsce rozlana po całej gospodarce

W Polsce wciąż jesteśmy daleko od ideału. Ceny w ujęciu rok do roku rosną szybko w większości kategoriach. Najszybciej drożeją żywność i napoje bezalkoholowe (16,8% r/r), lecz od czterech miesięcy tendencja jest spadkowa. Niepokoić może fakt, że w kategoriach, gdzie dynamika cen na początku br. była najniższa („odzież i obuwie” i „komunikacja”), presja inflacyjna przyspieszyła w stosunku do stycznia. W segmencie dóbr edukacyjnych niewiele się zmieniło w porównaniu do początku roku (spadek rocznej dynamiki cen zaledwie o 0,3 p.p.).

Jedyna kategoria, w której miga niebieski kolor to „transport”. Ceny w tej kategorii spadają, co odzwierciedla obniżenie cen surowców energetycznych oraz aprecjację złotego (niższe ceny ropy naftowej i tym samym paliw), a także złagodzenie zakłóceń w łańcuchach dostaw (niższe ceny samochodów używanych). Jak się zaraz przekonamy, jest to zjawisko obserwowane w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

W kategoriach dóbr usługowych takich jak „rekreacja i kultura” oraz „restauracje i hotele” dynamika cen całkiem szybko maleje.

Czechy – inflacja podobna jak w Polsce, lecz tendencja lepsza

Patrząc „z grubsza” na mapę cieplną inflacji w Czechach, można dojść do wniosku, że obraz jest bardzo zbliżony do Polski. Wskaźniki inflacji HICP i bazowej są podobne z niewielkim wskazaniem na Czechy. Warto jednak zauważyć, że dezinflacja w poszczególnych sektorach przebiega znacznie szybciej. Dynamika cen żywności to już „jedynie” 9,8% r/r. Ceny transportu spadają nie od dwóch miesięcy, a od pięciu miesięcy. Dezinflacja towarowa jest silniejsza, choć rozpoczęła się z wyższej górki. Ponadto ceny w komunikacji rosną znacznie wolniej. Ogólnie rzecz biorąc, presja inflacyjna w Polsce i Czechach ma tożsamy charakter. „Minus” dla naszego południowego sąsiada stawiamy przy usługach, gdzie dynamika cen przyspieszyła w lipcu.

Węgry – tutaj prawie nic nie gra

Na Węgrzech prawie cała mapa cieplna miga nam na czerwono. Wysoka presja inflacyjna rozlana jest po wszystkich sektorach, i w prawie wszystkich wynosi powyżej 10%. Za ostatnie spadki w inflacji headline odpowiadają ceny żywności i napojów bezalkoholowych oraz ceny transportu, których roczne dynamiki zmniejszyły się około dwukrotnie w stosunku do stycznia br. Dezinflacja towarowa miesza się z wysoką inflacją usługową. To duże zmartwienie dla węgierskiego banku centralnego (MNB).

Zobacz też: Strefa euro: podaż pieniądza spada, recesja stała się niemal pewna

Rumunia – najniższa inflacja z sygnałem ostrzegawczym

Obraz inflacji w Rumunii należy do najlepszego w regionie, ale zauważamy kilka sygnałów ostrzegawczych. Najpierw kilka pozytywnych wniosków. Po pierwsze, wskaźniki inflacji HICP i bazowej (tutaj na równi z Czechami) są najniższe w regionie EŚW. Po drugie wzrost cen znajduje się poniżej 5% w trzech kategoriach. Teraz parę słów o wspomnianych sygnałach ostrzegawczych. Mianowicie, niepokojąco mocno przyspieszyła inflacja usługowa – z 8,6% r/r w styczniu do 10,5% r/r w lipcu. W rezultacie, gdy inflacja bazowa spada w większości krajach regionu, to w Rumunii rośnie. Dlatego też wydaje się, że efekty drugiej rundy najsilniejsze i zarazem najbardziej opóźnione są właśnie w tym kraju.

Zobacz też: Chcesz kupić Airbusa? To się dobrze składa, bo sześć jest na sprzedaż

Strefa euro – dezinflacja towarowa i uporczywa inflacja bazowa

Kulą u nogi Europejskiego Banku Centralnego jest uporczywość inflacji bazowej, która przyspieszyła i wciąż znajduje się na niesatysfakcjonującym poziomie 5,5% r/r. Cieszyć może za to dezinflacja towarowa (spadek dynamiki o 6,9 p.p. w stosunku do stycznia) i bardzo niski wzrost cen w segmencie kluczowym dla gospodarstw domowych, tj. „mieszkanie, woda, elektryczność, gaz i inne paliwa” (+0,8% r/r). Duża część mapy cieplnej ma odcień niebieski, co sygnalizuje odzyskiwanie kontroli EBC nad procesami cenowymi w gospodarce.

Podsumowanie. Inflacja w Polsce rozlana i utrwalona

Podsumowując, mapy cieplne sugerują, że inflacja w Polsce jest wciąż rozlana po większości sektorach gospodarki i nie widać zbyt wiele oznak spadku fundamentalnej presji cenowej. Roczną dynamikę cen poniżej 5% można zaobserwować jedynie w transporcie, aczkolwiek jest to efekt zjawisk pozostających w większości poza kontrolą krajowej polityki gospodarczej (obniżenie cen surowców i odbudowa łańcuchów dostaw). Z drugiej strony zarówno dynamika cen towarów, jak i usług maleje z miesiąca na miesiąc, tendencja w inflacji żywnościowej wreszcie się odwróciła odzwierciedlając spadek indeksu FAO na światowych rynkach, a nasz obraz inflacyjny nie różni się zbyt wiele od Czech. Ponadto jesień będzie przebiegać pod dyktando być może jeszcze szybszej dezinflacji (efekt bazy + początek oddziaływania stóp procentowych). Na ten moment prawda jest jednak dość gorzka. Wciąż daleko nam do strefy euro.

Ekonomiści: RPP obniży stopy procentowe, po to by je potem podwyższyć!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker