Europa

Dyplom uczelni wyższej nie chroni już tak skutecznie przed automatyzacją

W tym roku polskie uczelnie wyższe nie mogły narzekać na brak zainteresowania. Sam Uniwersytet Warmińsko- Mazurski w Olsztynie odnotował 2 tysięcy więcej kandydatów niż w poprzednim roku. Fakt, że w 2021 roku matura była prostsza, skłonił sporo osób do podejścia do egzaminu dojrzałości. Wzrosła więc liczba potencjalnych kandydatów do szkół wyższych. Jednak, jak informują autorzy najnowszego tygodnika Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wyższe wykształcenie daje coraz mniejsze korzyści finansowe, a dyplom uczelni wyższej nie chroni już tak skutecznie przed automatyzacją. 

Wykształcenie dalej daje wymierne korzyści

Na razie, wykształcenie daje wymierne korzyści. Jak informują analitycy PIE, bardzo skutecznie chroni ono przed bezrobociem. Z danych instytutu wynika, że:

„Wskaźnik zatrudnienia wśród osób w wieku 25-34 lata z wykształceniem niższym niż średnie wynosi 45,2 proc., 69,5 proc. wśród osób z wykształceniem średnim oraz 88 proc. wśród osób z wykształceniem wyższym”.

Zarobki a wykształcenie

Do tego nadal wykształcenie w dużej mierze decyduje o wysokości zarobków. Jak donoszą badacze PIE, osoby posiadające średnie wykształcenie zarabiają średnio o 18 proc. więcej od tych, którzy nie posiadają żadnego. Ludzie posiadający licencjat zarabiają aż o 41 proc. więcej od osób, mogących pochwalić się jedynie wykształceniem średnim. Z kolei tytuł magistra lub równorzędny wystarczy, aby cieszyć się większymi zarobkami o 18% od osób posiadających licencjat. 

Jak wynika z danych instytutu, wyższemu wykształceniu towarzyszy premia finansowa. Jednak przez ostatnia lata malała ona nieprzerwanie. Jak informują ekonomiści PIE:

O ile w 2008 r. zarobki absolwentów uczelni wyższych (uśrednione I i II  stopnia) były średnio o 67 proc. wyższe niż osób, które osiągnęły co najwyżej średni poziom wykształcenia, to w 2018 r. różnica ta wyniosła już tylko 55 proc.”

Dyplom uczelni wyższej może przestać skutecznie chronić przed bezrobociem

Niesamowity rozwój sztucznej inteligencji powoduje, że popyt na niektóre zawody maleje. Z naukowej analizy Cecily Jostena i Grace Lordana „Robots at Work: Automatable and Non Automatable Jobs” wynika, że w ciągu najbliższej dekady na częściową automatyzację narażone jest 47 proc. miejsc pracy, a na całkowitą 35 proc. Technologia rozwija się tak szybko, że nawet dyplom uczelni wyższej może przestać skutecznie chronić przed bezrobociem. Jak informują analitycy PIE zawody związane z analizą laboratoryjną, inżynierią chemiczną, epidemiologią, statystyką, księgowością, analizą finansową w przyszłości mogą przestać istnieć, gdyż zostaną one całkowicie zautomatyzowane. 

Jednak warto zaznaczyć, że są grupy, które nie stracą, a nawet zyskają na automatyzacji. Zawody techniczne oraz związane z branżą telekomunikacji (ICT) już teraz korzystają na szybkim rozwoju technologii. Jak donoszą badacze PIE:

„Według danych Ekonomicznych Losów Absolwentów, to właśnie absolwenci informatyki i telekomunikacji mają najwyższe zarobki wśród populacji absolwentów”.

Zobacz także: Robotyzacja polskich firm jest na żałośnie niskim poziomie

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker