Recesja w Wielkiej Brytanii może niedługo nadejść

Czy recesja w Wielkiej Brytanii jest prawdopodobna? Ekonomista Nick Andrews z Gavekala twierdzi, że jest na nią 10% szans. Za potencjalnym spadkiem ma stać wiele niesprzyjających zdarzeń.
Recesja w Wielkiej Brytanii, układy scalone i ceny energii
Widmo recesji pojawiło się nad wychodzącą z kryzysu gospodarką Wielkiej Brytanii. Według Gavekal Research Brytania stoi w obliczu burzy inflacyjnej, która może wywołać spadek PKB.
Gdy wybuchła pandemia koronawirusa, gospodarki wielu państw zostały sparaliżowane. Podwójnie oberwało się w tym czasie Wielkiej Brytanii, która opuściła UE. Szczególnie mocno oberwała w tym czasie m.in. gastronomia i zakwaterowanie. To właśnie mały udział tych sektorów pomógł Polsce przetrwać ten czas z niskim spadkiem PKB. W przypadku Wielkiej Brytanii udział wydatków na jedzenie na mieście i hotele jest ponad 2 razy wyższy niż nad Wisłą.
Źródło: Eurostat
Z drugiej strony, jak wynika z analizy PIE, wiele osób, które straciły pracę w tych branżach, znalazło je m.in. w przetwórstwie przemysłowym. Taka sytuacja miała miejsce w Polsce, ponieważ nasz kraj jest jednym z największych światowych eksporterów AGD, mebli i RTV. Były to dobra, na które popyt w czasie pandemii wzrósł.
Mamy też takie sektory jak motoryzacja. Wskutek ograniczenia popytu branża straciła dziesiątki miliardów dolarów. Obecnie mierzy się z jeszcze poważniejszymi problemami. Chipageddon — bo tak brytyjskie media nazywają obecną sytuację — powoduje jeszcze większe spustoszenie. Eksperci z AlixPartners wyliczyli, że braki układów scalonych przyczynią się do zmniejszenia globalnej produkcji samochodów o 7,7 mln. To spowoduje spadek przychodów producentów na całym świecie o 210 mld dolarów. To jedna z przyczyn słabej produkcji aut na Wyspach. W lipcu w Wielkiej Brytanii wyprodukowano najmniej samochodów od 1956 roku.
To jednak nie koniec problemów Brytyjczyków. We znaki daje się także eksport, który znajduje się obecnie na poziomie o 20% mniejszym niż w styczniu 2020 roku. W przypadku Strefy Euro, eksport jest na podobnym poziomie, a Polsce pandemia wpłynęła pozytywnie na poziom eksportu. Prezentuje to poniższy wykres.
To jednak nie są jedyne problemy wyspiarzy. Rosną też ceny energii elektrycznej. Ze względu na duże uzależnienie kraju od niestabilnych odnawialnych źródeł energii i gazu, ceny prądu w Wielkiej Brytanii poszybowały w górę. Inną złą wiadomością jest brak rąk do pracy. Chyba najbardziej widocznym skutkiem jest fakt, że we wrześniu paliwa zabrakło w większości stacji benzynowych. Powodem był brak kierowców cystern. Sytuacja jest tak zła, że rząd polecił wojsku pomóc w dostawach paliwa na stacje. Brakuje też kierowców normalnych ciężarówek, a to zaczęło objawiać się coraz większymi brakami na sklepowych półkach.
Słabość gospodarki może poskutkować osłabieniem się funta, a to może przyczynić się do wzrostu inflacji importowanej (np. za sprawą międzynarodowych cen gazu). Ekonomista Nick Andrews twierdzi, że Bank Anglii powinien skupić się na walce z inflacją, aby zachować wartość funta, a także przyciągać zagraniczne inwestycje. Ma on bardziej pesymistyczne prognozy od większości ekonomistów, którzy oczekują solidnego wzrostu gospodarczego. Sam Bank Anglii prognozował w sierpniu, że wzrost w 2022 wyniesie 6%. Pytany przez Bloomberg, Andrews, ocenia, że szanse na recesję w przyszłym roku wynoszą 10%.
Zobacz też: Dlaczego Polska radzi sobie w kryzysie tak dobrze?