Rząd zakłamuje inflację, żeby pochwalić się lepszym wynikiem budżetu

Ekonomiści prognozują, że inflacja w 2022 roku ma wynieść średnio ponad 8%. Tymczasem w ustawie budżetowej zapisano, że wyniesie ona… 3,3%.
Inflacja w przyszłym roku zbliży się na wiosnę do 10%. Mateusz Urban z Oxford Economics uważa, że szczyt nastąpi wiosną, kiedy osiągnie ona 9,2%. Z kolei ekonomiści BNP Parbias twierdzą, że w szczycie będzie to nawet 9,6%. Śródroczna inflacja według ekonomistów banku ma wynieść aż 8,2%.
Równolegle rząd uchwala ustawę budżetową, w której zapisano, że inflacja w 2022 roku wyniesie średnio 3,3%. Trudno mówić tutaj nawet o jakimś błędzie w szacunkach. To po prostu liczba, która nie ma żadnego przełożenia na rzeczywistość. Według modeli czołowych zespołów makroekonomistów inflacja w przyszłym roku nawet przez jeden miesiąc nie zbliży się do tak niskiego wyniku.
Rząd a inflacja. Jest dla niego korzystna
Tak absurdalne założenia są dla rządu korzystne. Po pierwsze, średnia inflacja w 2022 roku powyżej 5% oznacza potrzebę ustalenia dwóch terminów zmiany wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej: od dnia 1 stycznia i od dnia 1 lipca. Dzięki temu zagraniu rząd nie będzie musiał tego robić.
Drugim powodem jest możliwość chwalenia się dobrymi wynikami budżetu państwa. Zaplanowany deficyt budżetu państwa wyniesie 29,9 mld zł. Jednak ponad 2-krotnie wyższa inflacja napędzi nominalne zyski z tytułu podatku VAT czy podatków dochodowych (zwiększą się nominalne wyniki firm i wynagrodzenia). Dzięki temu dochody będą znacznie wyższe, niż obecnie się przewiduje. Już teraz jest to oczywiste, ale dzięki takim zagraniom rząd będzie mógł się w przyszłym roku chwalić, że budżet ma się doskonale, a jego wyniki są zdecydowanie lepsze od prognoz.
W ustawie zapisano też absurdalnie niskie dochody z tytułu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Rząd uważa, że zarobi na tym 5 mld zł. Aby wyjaśnić, jak bardzo oderwane od rzeczywistości jest to założenie, wystarczy podać, że w tym roku dochody wyniosły już 24 mld zł. Szansa na spadek cen uprawnień do emisji CO2 jest bliska zeru, więc jest to kolejne absurdalne założenie.
Zobacz też: Ulga Noworoczna Lewicy: ekonomiści nie zostawiają suchej nitki
Dzięki temu bardzo prawdopodobne, że oficjalny budżet w 2022 roku skończy się nadwyżką. Wynikać będzie ona z oderwanych od rzeczywistości założeń oraz kreatywnej księgowości. Należy pamiętać, że przy pomocy funduszy i fundacji rząd wyciąga poza budżet miliardy złotych, które nie tylko nie wpisują się w stan finansów publicznych, ale są także poza kontrolą sejmu.