GospodarkaPolska

Czesi i Słowacy bez motoryzacji są nikim. Polska sobie poradzi

Dla jednych krajów struktura towarowa eksportu jest siłą, dla drugich krajów zaś słabością. Do której grupy zalicza się gospodarką Polski? Zdecydowanie do tej pierwszej. Dywersyfikacja eksportowa stanowiła dla nas bufor ochronny podczas światowego kryzysu finansowego oraz w czasie serii szoków podażowych, które wystąpiły w latach 2020-2023. Co innego, mogą powiedzieć Niemcy, Czesi i Słowacy. 

Przesadzona strategia przemysłowa psuje eksport

Powyższe zdanie wypowiedzieli ekonomiści Thorvaldur Gylfason i Per Wijkman badający wpływ dywersyfikacji gospodarczej i politycznej na wyniki gospodarcze. Pod tymi słowami można się podpisać obiema rękami.

Z jednej strony budowanie szerokiego rynku eksportowego w sektorze, w którym dany kraj posiada przewagę komparatywną (występuje, gdy dany kraj jest w stanie produkować więcej po relatywnie niższym koszcie od innego kraju) pozwala gospodarce szybko się rozwijać w okresie prosperity danej branży. Z drugiej strony wystąpienie szoku w wyspecjalizowanym sektorze sprawia, że koszty może ponieść cała gospodarka, co ostatecznie prowadzi do stagnacji lub recesji. I właśnie takim sektorem stała się motoryzacja dla Niemiec, Czech i Słowacji.

Zobacz też: Producent będzie sam naprawiał baterie. Zainwestuje też w Polsce!

Sektor motoryzacyjny w ostatnich latach znalazł się w bardzo turbulentnym dla siebie okresie. Najpierw pandemia doprowadziła do zerwania łańcuchów dostaw, które są niezbędne dla płynności produkcyjnej (kto w latach 2020-2021 chciał kupić nowe auto prosto z salonu ten wie, co mamy na myśli). Następnie szok cen energii zaburzył konkurencyjnością europejskiego przemysłu, w tym branży motoryzacyjnej. Wreszcie, gwałtowny cykl podwyżek stóp procentowych ograniczył potencjał inwestycyjny, który jest konieczny, aby zwiększać wydajność i tym samym budować przewagami komparatywne. W międzyczasie rynek unijny został zalany tanimi chińskimi samochodami elektrycznymi, które od 2019 r. nieprzerwanie zwiększają swój udział w sprzedaży ogółem (więcej tutaj).

W naszym regionie niska dywersyfikacja eksportu bazującego na sprzedaży pojazdów silnikowych występuje w Czechach i Słowacji, gdzie odpowiednio 17% i 31% eksportu stanowią samochody oraz części i akcesoria do pojazdów silnikowych. Po włączeniu siedzeń i innych komponentów związanych z branżą motoryzacyjną, udział sektora motoryzacyjnego w eksporcie ogółem jest wyższy o kolejne 1-2 p. proc. Na Węgrzech stopień oparcia eksportu na dobrach motoryzacyjnych jest nieco mniejszy (choć wymiana handlowa także spoczywa na dobrach motoryzacyjnych), zaś Polska zdecydowanie króluje na tle regionu pod względem dywersyfikacji.

Ponieważ europejski sektor automotive przeżywa trudny okres, gospodarki z wyraźnie większą ekspozycją na ten sektor, gorzej radzą sobie po 2020 roku. Niemcy, które model gospodarczy miały oparty na wysoce wydajnym, konkurencyjnym cenowo i zaawansowanym technologicznie przemyśle motoryzacyjnym przeżywają zastój niewidziany od co najmniej początku XXI wieku. Natomiast gospodarki Czech i Słowacji rozwijają się zdecydowanie wolniej od Polski i Węgier (patrz: wykres poniżej). Innymi słowy, opłaca się mieć zdywersyfikowaną strukturę eksportu.

Jaskółką nadziei jest stopniowa normalizacja w branży motoryzacyjnej widoczna szczególnie w Czechach, gdzie produkcja pojazdów silnikowych ponownie znalazła się w trendzie wzrostowym w 2023 roku. Indeks (2015=100) produkcji pojazdów silnikowych zwiększył się ze 134,2 w sty’2023 r. do 163,1 w gru’2023 r. Co ciekawe u naszego zachodniego sąsiada, czyli w Niemczech, przebudzenie produkcyjne nie okazało się trwałe i po pewnym czasie produkcja ponownie dołowała. W sty’2023 wynosiła 85,1, podczas gdy na koniec ub. roku 86,7. Dlaczego? Można wskazać co najmniej cztery przyczyny.

W indeksie produkcji pojazdów silnikowych ujęte są także przyczepy i naczepy (co może nieco zaburzać wyniki rdzenia produkcji w motoryzacji), ponieważ Eurostat nie publikuje danych wyłącznie dla pojazdów silnikowych

Zobacz też: Niemiecki przemysł nurkuje! A już witał się z gąską…

Po pierwsze, choć w obu krajach konsument okazał się słaby, to jednak skłonność do konsumpcji dóbr (w tym dóbr trwałego użytku) w Czechach była wyższa, niż w Niemczech. Po drugie, niemiecki sektor automotive jest silnie związany z gospodarką Chin (w 2021 co trzeci samochód wyprodukowany w Niemczech był sprzedawany w „Państwie Środka”), które znajdują się w deflacyjnej pułapce i stagnacji (chiński urząd statystyczny mógł zawyżyć dane o rzekomym wzroście PKB w wysokości 5,2% w 2023), a dodatkowo reformują się w kierunku modelu opartego na popycie wewnętrznym, co osłabia popyt zagraniczny. Po trzecie, w ub. roku konkurencyjność kosztowa w Niemczech obniżała się względem innych rynków eksportujących dobra motoryzacyjne. Realny efektywny kurs walutowy obniżał się w Czechach, zaś w Niemczech rósł (patrz: dane FRED). Wreszcie, silne powiązania handlowe Niemiec z Chinami implikują, że zalew tanich chińskich dóbr automotive relatywnie mocno dotyka niemiecki sektor przemysłu motoryzacyjnego. Być może na odmienność cyklu koniunkturalnego w analizowanej branży pomiędzy Niemcami i Czechami oddziałuje także różnica w cyklach polityki monetarnej, która wystąpiła w ub. roku, gdy EBC podwyższał stopy procentowe, a czeski CNB prowadził politykę wait and see.

Podsumowując, jednym z atutów naszej gospodarki i jednocześnie jedną ze słabości innych gospodarek naszego regionu jest stopień dywersyfikacji eksportowej. Dla Polski wysoka dywersyfikacja eksportowa jest nie tylko buforem ochronnym przed szokami zewnętrznymi, ale także czynnikiem pozwalającym zwiększać udziały na różnych rynkach eksportowych. Zaś dla Czech czy Słowacji brak tejże dywersyfikacji pozwalał się dość szybko rozwijać w minionej dekadzie, gdy sektor motoryzacyjny przeżywał okres prosperity, kosztem głębszej stagnacji po 2020 roku, gdy szoki podażowo-popytowe uderzyły w branżę automotive. Morał zdaje się prosty: ze specjalizacją produkcji należy uważać, ponieważ można przeszarżować.

Niemiecki przemysł nurkuje! A już witał się z gąską…

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker