Europa

Gospodarka Słowacji leci na dno. To wina euro?

Gospodarka Słowacji przeżywa ogromne trudności. Jej PKB per capita PPP gwałtownie spada i nie widać perspektyw na szybką poprawę sytuacji

Gospodarka Słowacji coraz bardziej traci na swoim potencjale. Najpierw kryzys pandemiczny i skutki obostrzeń przeciwko COVID-19, następnie wojna i związane z nią sankcję, głównie na surowce energetyczne, sprawiły, że ostatnie kilka lat nie są dla Słowacji najlepsze. Czy potencjał gospodarki Słowacji da się jeszcze odzyskać?

Gospodarka Słowacji i problem z jej rozwojem

W okresie przed pandemią gospodarka Słowacji cechowała się stabilnym, jednak trochę mniejszym wzrostem od swoich sąsiadów. Jak możemy zauważyć na poniższym wykresie przygotowanym przez specjalistów Polskiego Instytutu Ekonomicznego mniej więcej od 2020/2021 roku Słowacja zaczęła odnotowywać zauważalnie niższe wyniki PKB per capita niż Polska i Węgry. Warto zauważyć, że wcześniej Słowacja zdołała wyprzedzić najpierw Polskę w 2006 roku, a później Węgry w 2013 roku. Innym państwem regionu, które radzi sobie wyjątkowo słabo, a dokładnie najgorzej w całej Unii Europejskiej, są Czechy (więcej: Kryzys w Czechach stał się faktem. Nasz sąsiad ma problemy).

Warto też zaznaczyć, że Słowacja jest jedynym państwem w regionie, które zdecydowało się przyjąć euro jako swoją walutę. Jak to się odnosi do sprawy?

gospodarka słowacji

Pomoże w tym zwrócenie uwagi na inny wykres, tym razem autorstwa analityków banku Pekao. Słowacja przyjęła euro wraz z początkiem 2009 roku. Możemy zauważyć, że pierwsze lata z nową walutą wyglądały obiecująco, jednak od 2014 roku Słowacja zaczęła odstawać od swoich sąsiadów. Dynamika wzrostu Polski i Węgier okazała się znacznie wyższa, natomiast gospodarka Słowacji rozwijała się w znacznie wolniejszym tempie.

Zobacz także: Słowacja obniża minimalny wiek kierowców zawodowych!

W dodatku jak wynika z raportu banku Pekao, na temat wpływu gospodarczego przyjęcia euro w państwach regionu możemy dowiedzieć się, że euro na Słowacji to głębsza recesja niż u sąsiadów po kryzysie finansowym, wyższe bezrobocie oraz mniejsze zdywersyfikowanie sektorowe gospodarki. Poniżej możemy zauważyć, jak PKB per capita Słowacji w PPP gwałtownie spada, natomiast Polski, mocno rośnie.

Teraz Słowacja musi się skupić na ponownym przyspieszeniu tempa wzrostu. Nie będzie to łatwe zadanie, zważając na prognozy analityków. Ci sądzą, że wzrost PKB Słowacji nie będzie imponujący, a poziom inwestycji będzie odstawał na tle regionu.

Szczegóły gospodarki Słowacji

Spowolnienie w gospodarce Słowacji jest bardzo zauważalne. Łączny wzrost PKB od IV kwartału 2019 roku wyniósł jedynie 3%. Na poniższym wykresie możemy porównać to z wynikami innych państw UE. Jest to zdecydowanie mniej niż w Polsce, państwach bałtyckich czy na Węgrzech.

Wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej od 2019 roku
Wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej od 2019 roku

Te dane mówią nam, dlaczego od początku 2020 roku PKB per capita Słowacji spadł z 74% do 72,5% średniej unijnej. Niestety ekonomiści nie dają szans na szybkie odwrócenie trendu spadkowego.

Według ankiety Focus Economics przeprowadzonej wśród ekonomistów możemy być pewni, że Polska będzie rozwijała się znacznie szybciej od swojego południowego sąsiada. PKB Słowacji ma wzrosnąć w 2023 roku o 1,1%, a w kolejnych latach między 2-2,6%. Polska, ale także Węgry według konsensusu mają mieć potencjał do wzrostu na poziomie od 3% do 3,5% do 2026 roku.

Zobacz także: Polska w strefie euro, czyli reformy, reformy i jeszcze raz reformy

Dlaczego tak się dzieje? Jedną z przyczyn może być już wspomniany brak suwerenności monetarnej. Z drugiej strony Eurostat wskazuje na niski wzrost przemysłu na Słowacji, który miał wynosić 15% od 2015 roku. Zauważalnie mniej niż w innych państwach regionu, w których ta wartość wyniosła 20% na Węgrzech i Czechach, a w Polsce 50%.

Jak przekazują specjaliści PIE:

Dane słowackiego urzędu statystycznego wskazują, że główną przyczyną jest zamykanie produkcji elektroniki oraz zapaść sektorów energochłonnych, np. chemicznego czy przetwórstwa ropy. Znacznie wolniej na tle sąsiadów rozwija się też sektor motoryzacyjny – to m.in. efekt braku inwestycji w produkcję komponentów do aut elektromobilnych. O ile w Polsce czy na Węgrzech rozwija się produkcja baterii litowo-jonowych, to Słowacji nie udało się przyciągnąć takich inwestycji.

Perspektywy dla gospodarki Słowacji

Natomiast OECD wskazuje, że 2020 rok był okresem sporego odpływu kapitału ze Słowacji. Poziom inwestycji zagranicznych spadł o blisko 2,3% PKB. Gospodarka Słowacji w 2021 roku doświadczyła zastoju pod tym względem i dopiero w poprzednim roku inwestycje ponownie przekroczyły 2% PKB, co jest i tak niskim wynikiem przy innych państwach grupy Wyszehradzkiej. W Czechach systematycznie przekracza on 3% PKB, w Polsce i na Węgrzech 4%. Tak słabe wyniki mają utrzymać się przez najbliższe dwa lata, a napływ inwestycji ma krążyć w okolicach 1% PKB.

Bardzo ciekawe jest również inny aspekt. To na Słowacji bezrobocie w regionie jest najwyższe, przekracza 5%. To znaczy, że gospodarka Słowacji nie cierpi na takie duże braki pracownicze jak, chociażby Polska. Zatem dlaczego poziom inwestycji jest taki niski? Może to po części wynikać z braku konkurencyjności, w czym może przeszkadzać uczestnictwo w unii walutowej, ale po kolei.

Jak pisze Gabriel Chrostowski w Przyczyny hiszpańskiej zapaści gospodarczej w 2009 roku [ANALIZA]:

Wejście do strefy euro sprawiło, że realna stopa procentowa znalazła się na poziomie niedostosowanym do potrzeb hiszpańskiej gospodarki.

Podobnie jest w przypadku Słowacji. Stopy procentowe ustanawiane przez Europejski Bank Centralny mają za zadanie wpływać na wszystkie państwa eurozony, jednak przez fakt, że „ośrodek ciężkości” europejskiej gospodarki znajduje się w centrum EU, to realnie względem tych państwa EBC stara się kreować swoją politykę monetarną. Ta jest jednak nieodpowiednia dla państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, na co dowodem jest Estonia, Łotwa, Litwa i Słowacja właśnie.

Zobacz także: Polska w strefie euro. Perspektywy przystąpienia w obliczu wojny [RAPORT OG]

Banki Centralne naszego regionu prowadzą bardziej restrykcyjną politykę monetarną w celi ograniczenia inflacji niż EBC. Wynika to z tego, że zbyt wysokie stopy procentowe mogłyby zaszkodzić gospodarkom Europy Zachodniej, w której poziom inflacji jest zdecydowanie niższy.

Problem wewnętrznej dewaluacji

W innym naszym artykule Przeczytaj ten artykuł, a zrozumiesz dlaczego Włochy są pogrążone w głębokiej stagnacji:

Sęk w tym, że w kraju posiadającym własną walutę, poprawa konkurencyjności odbywa się przez deprecjację krajowej waluty (lub dewalujację przez celowe działanie banku centralnego) (patrz: Polska w okresie kryzysu finansowego 2008-10), natomiast w kraju będącym częścią wspólnego obszaru walutowego, jedyną drogą wyjścia jest tzw. wewnętrzna dewaluacja, a więc zacieśnianie fiskalne, które ma doprowadzić do spadku nominalnych płac, świadczeń i cen.

Jak dowodzi doświadczenie krajów Europy Południowej, przywracanie konkurencyjności przez wewnętrzną dewaluację to proces zdecydowanie bardziej kosztowny i długotrwały, aniżeli deprecjacja krajowej waluty. Restrykcyjna polityka fiskalna obniżyła popyt publiczny przez spadek wydatków rządowych i popyt prywatny przez niski wzrost płac. We Włoszech doszło do bezprecedensowego zjawiska. Płace w gospodarce były za niskie, aby stymulować popyt i inwestycje krajowe (popyt stymuluje produkcję i zarazem inwestycje), a za wysokie, aby skutecznie konkurować na rynku międzynarodowym przez wzrost wymiany handlowej i forsowanie eksportu.

Nasz Narodowy Bank Centralny w 2020 roku zdeprecjonował swoją walutę, aby zwiększyć konkurencyjność polskich towarów na rynkach międzynarodowych, co mu się udało. Dzięki temu ograniczył recesję oraz podniosła wzrost gospodarczy w następnym roku. Podobnie robiły inne państwa regionu poza Słowacją. Ta należąc do eurozony, nie jest w stanie wpływać na kurs swojej waluty i musi wybrać drogę wewnętrznej dewaluacji.

Podczas obecnego kryzysu możemy obserwować na Słowacji w mniejszej skali to co państwa Europy Południowej przechodziły w trakcie wcześniejszych kryzysów po przyjęciu euro. Dodatkowo analizy ekonomistów nie pozostawiają wiele miejsca na optymizm pod względem poprawy sytuacji w krótkim terminie.

GUS potwierdza wysoki wzrost PKB. Zostawiamy Europę w tyle

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Dawid Błaszkiewicz

Politolog, historyk oraz dziennikarz ekonomiczny. Członek Polskiej Sieci Ekonomii oraz Prezes Stowarzyszenia Racja. Głównym obszarem zainteresowań jest makroekonomia oraz historia gospodarcza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker