GospodarkaPolska

Polityka emerytalna PiS jest najgorszą w III RP [FELIETON]

Stwierdzam jednoznacznie: polityka emerytalna PiS jest najgorszą w III RP. Po obniżeniu wieku emerytalnego, tworzenia populizmów w postaci trzynastej i czternastej emerytury, przyszedł czas na zniesienie tzw. limitu trzydziestokrotności składek na ZUS. Takie są przynajmniej plany, gdyż w środę wpłynął do Sejmu projekt ustawy, który limit ma zlikwidować już w 2020 roku.

Prawo i Sprawiedliwość chce znieść limit trzydziestokrotności składek na ZUS

Na początek należałoby wyjaśnić, o co chodzi. Dotychczas składki na ZUS rosły do poziomu trzydziestokrotności średniej krajowej w ujęciu rocznym. Obecnie średnia krajowa wynosi około 5 tys. zł brutto. Trzydziestokrotność oznacza, że ZUS jest naliczany maksymalnie do kwoty 150 tys. zł rocznych zarobków, czyli +/- 12,5 tys. zł brutto miesięcznie. Jeśli zarabiamy więcej, to każda złotówka powyżej tego progu nie jest ozusowana.

Ten zapis został wprowadzony w trakcie reformy emerytalnej z 1999 roku i miał na celu zabezpieczenie systemu przed wypłacaniem olbrzymich emerytur w przyszłości dla osób najlepiej zarabiających, a co za tym idzie odkładających na emeryturę najwięcej.

Prawo i Sprawiedliwość, szukając pieniędzy, próbuje ten limit znieść. Zniesienie zasady trzydziestokrotności ma przynieść do budżetu około 7 mld złotych. Dla przypomnienia koszt trzynastej emerytury to około 10 – 11 mld złotych.

Zobacz także: Polski system emerytalny jest rządzony przez ignorancję i demagogię [RAPORT OG]

Zniesienie tego limitu da w tej chwili wyższe przychody, ale w przyszłości jeszcze bardziej obciąży budżet. A należy przypomnieć, że obniżka wieku emerytalnego i bardzo niekorzystna demografia tworzą bardzo złe perspektywy dla polskiego systemu świadczeń emerytalnych. Jakby tego było mało rządzący, chcą dorzucić kolejne problemy, które jeszcze bardziej system obciążą, bo przecież te emerytury trzeba będzie wypłacić. Niestety jest to myślenie w stylu: „po nas choćby i potop”.

Polityka emerytalna PiS jest najgorsza

Z pewnością pojawią się głosy krytyki wobec mojego tekstu, twierdząc, że obecny rząd dba o finanse publiczne i o emerytów. Należy jednak zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, emeryci wcale nie są najbardziej potrzebującą grupą społeczną. Z danych GUS wynika, że jest to nawet jedna z lepiej radzących sobie grup. Mniej zagrożeni ubóstwem od emerytów są tylko osoby pracujące na własny rachunek, czyli przedsiębiorcy. W związku z tym nie uważam by emeryci byli osobami, którym w pierwszej kolejności trzeba pomagać. Są osoby, które o wiele bardziej potrzebują pomocy państwa, jak choćby niepełnosprawni, którzy są traktowane po macoszemu.

zasiegu ubostwaGUS

Po drugie, państwem zarządza się w perspektywie długoterminowej, a nie od wyborów do wyborów. Niestety w przypadku systemu emerytalnego, jest to skrajny populizm ze strony rządzących, a zarządzanie systemem emerytalnym jest zarządzaniem stricte krótkoterminowym. Bo jak inaczej nazwać decyzję o obniżeniu wieku emerytalnego, w sytuacji, kiedy Polska może się pochwalić trzecią najniższą dzietnością w UE oraz starzejącym się społeczeństwem, w systemie, w którym pracujący utrzymują emerytów? W momencie, gdy osób starszych przybywa, a pracujących ubywa, sytuacja systemu emerytalnego się pogarsza.

Do tego jakby było mało, polityka emerytalna PiS w dużej mierze opiera się na populistycznych rozwiązaniach w postaci trzynastej, a teraz się mówi nawet o czternastej emeryturze, które nie są poparte żadnymi merytorycznymi przesłankami. Można więc śmiało powiedzieć, że to nic innego jak kupowanie głosów najaktywniejszej grupy wyborców, których przecież będzie przybywać.

Zobacz także: Amazon pozwany przez… fundusz emerytalny. To kolejny problem firmy

Jest nadzieja, iż nowe prawo nie wejdzie w życie

Teraz ma dojść dodatkowe grzebanie przy systemie emerytalnym w postaci zniesienia limitu trzydziestokrotności. Co ciekawe, to rozwiązanie w żaden sposób nie gwarantuje sukcesu. Oprócz obciążenia systemu może pojawić się inny problem. Wielu najlepiej zarabiających managerów ucieknie na samozatrudnienie, gdzie będą płacić ZUS dla przedsiębiorców wynoszący około 1500 zł, a nie jak w przypadku zatrudnienia w firmie, w wysokości kilkunastu tysięcy złotych. Może się więc okazać, że wpływy do budżetu będą mniejsze od oczekiwanych. Chyba, że rząd przypilnuje by takie sytuacje nie miały miejsca, ale to wówczas oznaczałoby przeprowadzenie testu przedsiębiorcy, z którego przed wyborami się wycofał.

Co ciekawe w obozie władzy jest pewien rozłam, gdyż m.in. minister Emilewicz na falach Radia ZET zauważyła, że potrzebne są działania, które sprawią, że seniorzy dłużej pozostaną na rynku pracy. To nic innego jak powiedzenie metodą nie wprost, że wiek emerytalny jest za niski. I właśnie w Porozumieniu Jarosława Gowina jest nadzieja, że ustawa o zniesieniu trzydziestokrotności nie przejdzie, gdyż rzecznik Porozumienia Kamil Bortniczuk zapowiedział, że jeśli propozycja trafi pod obrady Sejmu, to jego partia jej nie poprze. Wierzę, że tak też się stanie, gdyż kolejne zabawy związane z systemem emerytalnym mogą mieć opłakane skutki w przyszłości.

Filip Lamański

Minister Emilewicz wieszczy problemy w systemie emerytalnym

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker