GospodarkaKomentarze I AnalizyPolska

Konsumpcja w Polsce miała wzrosnąć, ale ponownie spadła

Z danych makroekonomicznych ujawnia się ciekawy obraz polskiej gospodarki: mocna strona podażowa z ożywieniem w przemyśle i ekspansją inwestycyjną w tle i słaba strona popytowa ze spowolnieniem płac nominalnych oraz słabszą konsumpcją

Główny Urząd Statystyczny opublikował dziś serię danych makroekonomicznych za grudzień. Sytuacja „makro” na koniec 2023 roku stała się o tyle ciekawa, że ujawniła ożywienie po stronie podażowej i bierność strony popytowej (konsumpcja w Polsce zawodzi), co sprzyja dezinflacji. W 2024 ten obraz będzie się jednak systematycznie odwracał. 

  • Produkcja przemysłowa skurczyła się w grudniu o 3,9% r/r wobec konsensusu wynoszącego -5,4%. Po odsezonowaniu spadek roczny wyniósł 0,5% r/r, a w ujęciu miesięcznym produkcja wzrosła o 2,9%.
  • Ożywienie konsumpcji przebiega poniżej oczekiwań. W grudniu sprzedaż detaliczna w cenach stałych skurczyła się o 2,3% r/r wobec konsensusu na poziomie +1,2%.
  • Zatrudnienie spadło o 0,1% r/r przy konsensusie -0,2%. Płace nominalne rosły w tempie 9,8% r/r (znacznie poniżej konsensusu), a realne powyżej 3% r/r. 
  • Budowlanka napędzana niską efektywną stopą procentową w związku z programami rządowymi i środkami UE, 2023 rok zakończyła z przytupem. 

Konsumpcja w Polsce zawodzi, ale przemysł się odradza

Tradycyjnie, omówienie danych rozpoczniemy od sytuacji w polskim przemyśle. Dane grudniowe potwierdzają, że ożywienie w gospodarce jak na razie przebiega w sposób gradualny, czyli stopniowy. Produkcja przemysłowa skurczyła się w grudniu o 3,9% r/r wobec konsensusu wynoszącego -5,4%. Widzimy zatem, że dane zaskoczyły in plus. Po wyłączeniu czynników sezonowych produkcja sprzedana przemysłu spadła o 0,5% r/r i wzrosła w ujęciu miesięcznym o 2,9%. Dane te sygnalizują poprawę koniunktury w polskim przemyśle.

Zobacz też: Listopadowe dane rozczarowały. Gospodarka mozolnie wychodzi z dołka

Głównym driverem coraz lepszej sytuacji w polskim przemyśle jest odbicie konsumpcji w drugiej połowie 2023 roku. Warto jednak zauważyć, że ożywienie popytu krajowego jak na razie przebiega poniżej wszelkich oczekiwań rynkowych. W grudniu sprzedaż detaliczna w cenach stałych skurczyła się o 2,3% r/r wobec konsensusu na poziomie +1,2%. Po wyłączeniu czynników sezonowych konsumpcja towarowa załamała się o prawie 3% m/m. Drugi miesiąc z rzędu dane ze sprzedaży detalicznej zaskoczyły in minus. Przyczyny? Bardzo możliwe, że przetasowania w migracji netto (odpływ vs napływ migrantów) i odbudowanie oszczędności przez gospodarstwa domowe (efekt, który będzie spowalniał konsumpcję w 2024). Jak wskazują ekonomiści ING na platformie X:

[…] wciąż słabo wygląda sprzedaż detaliczna, ale to kategoria zaburzona przez napływ i odpływ migrantów, realnie dochody Polaków rosną już tak szybko jak przed pandemią, ale chętniej oszczędzamy bo „ceny odjechały”

Rynek pracy stabilny

Polski rynek pracy znajduje się w niezwykle ciekawym położeniu. Dynamika zatrudnienia jest w stagnacji, ponieważ zatrudnienie, ani nie rośnie, ani znacząco nie spada. W grudniu 2023 r. odnotowano dynamikę w tym segmencie na poziomie -0,1% r/r wobec konsensusu w wysokości -0,2% r/r. To lepsze dane, niż w listopadzie, kiedy zatrudnienie spadło o 0,2% w stosunku do analogicznego okresu w poprzednim roku. Co te dane mówią o rynku pracy? Mówią tyle, że pracodawcy „chomikują” zatrudnienie, tzn. nie zwalniają pracowników, ponieważ na horyzoncie wyłania im się obraz poprawy sytuacji gospodarczej. Dostosowanie rynku pracy do słabszej koniunktury w ub. roku wystąpiło kanałem załamania płac realnych.

Zobacz też: Silny złoty i słabe Niemcy tłumią nasz eksport

Zaskakujące okazały się dane dotyczące wynagrodzeń. Mianowicie, płace nominalne w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w grudniu zaledwie o 9,6% r/r. Rynek oczekiwał wzrostu w wysokości 11,8%. W ujęciu realnym, wynagrodzenia zwiększyły się o 3,4% r/r. Niższy wzrost płac od oczekiwań to najpewniej efekt wcześniejszych (październikowo-listopadowych) wypłat premii, a także przezornościowego wstrzymania się z podwyżkami w związku z wysokim wzrostem płacy minimalnej od stycznia 2024 roku.

Rok 2023 z przytupem zakończył sektor budowlany, w którym produkcja wzrosła aż o 14% r/r. Konsensus prognostyczny zakładał wzrost „tylko” o 4,9%. Pamiętajmy, że produkcja budowlano-montażowa silnie powiązana jest z dynamiką inwestycji, ponieważ duża część nakładów brutto na środki trwałe dotyczy budynków czy innych obiektów infrastruktury technicznej jak bramy. Budowlanka w drugiej połowie roku napędzana była niską efektywną stopą procentową na rynku mieszkaniowym w związku z programem Bezpieczny Kredyt 2%, a także środkami UE z perspektywy budżetowej na lata 2014-2020.

Zobacz też: Ważą się losy CPK? Zamieszanie wokół nowej rady nadzorczej CPK

Puenta

Z danych makroekonomicznych ujawnia się ciekawy obraz polskiej gospodarki: mocna strona podażowa z ożywieniem w przemyśle i ekspansją inwestycyjną w tle i słaba strona popytowa ze spowolnieniem płac nominalnych oraz słabszą konsumpcją. Takie otoczenie zdecydowanie sprzyja procesowi dezinflacji, choć nie sądzimy, aby ten stan gry utrzymał się przez dłuższy czas. 2024 to będzie ożywienie w konsumpcji (acz spowalniane odbudową oszczędności gospodarstw domowych) oraz spowolnienie inwestycji w związku z zakończeniem finansowania inwestycji z unijnej perspektywy budżetowej i zmniejszeniem rentowności firm. Napływ środków z KPO to będzie czynnik stymulujący inwestycje dopiero w 2025 roku.

Ekonomiści PKO BP: PKB Polski w 2024 r. wzrośnie o niemal 4%

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker