Afryka i Bliski WschódGospodarka

Fundusz naftowy 2.0, czyli źródło finansowania transformacji klimatycznej w biednych krajach

Ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) proponują międzynarodową solidarność energetyczną. Pomysł polega na tym, że zyski krajów rozwiniętych z tytułu ropy powinny w części służyć jako źródło finansowania transformacji energetycznej w krajach o niskich dochodach. W tym celu należałoby utworzyć Fundusz Naftowy 2.0. 

Porozumienie paryskie traci na znaczeniu w obliczu kryzysu

Norwegia powinna dać przykład światu, pompując dochody z ropy i gazu, aby pomóc innym krajom osiągnąć cele związane ze zmianą klimatu – wskazują ekonomiści MFW

Bez wątpienia pomysł ten jest ciekawy i wymaga refleksji. Główny argument stojący za tą międzynarodową sprawiedliwością energetyczną, którym posługują się ekonomiści MFW, jest taki, że pod wieloma względami porozumienie paryskie jest niesprawiedliwe i obarcza najbiedniejsze kraje dużymi kosztami, mimo ich nikłego wkładu w światowy kryzys klimatyczny. Globalne ramy zmian klimatu dotyczą bowiem wszystkie 193 państwa ONZ, w tym największych globalnych konsumentów energii nieodnawialnej, jak Chiny, Indie czy USA oraz marginalnych konsumentów – większość państw Afryki Subsaharyjskiej. Innymi słowy, najbiedniejsze gospodarki muszą ponieść koszty rozwiązania problemu, który stworzyły średnio i wysoko rozwinięte gospodarki.

Co więcej, kryzys energetyczny będący pokłosiem wojny powoduje, że cele zapisane w tym strategicznym dokumencie [porozumienie paryskie] stają się coraz mniej osiągalne. Dobrym przykładem jest konsumpcja węgla. Z raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) wynika, że w 2022 roku konsumpcja węgla osiągnie historyczny rekord. Podczas gdy naukowcy podkreślają, że udział zużycia węgla w globalnej produkcji energii elektrycznej powinien spaść aż o 80% w 2030 r. w stosunku do 2010 r., a wszystkie elektrownie węglowe należy zamknąć do 2040 r. W innym przypadku nie zwalczymy negatywnych zmian klimatycznych w przeciągu najbliższych dekad.

Zobacz także: 140 państw wprowadzi minimalny podatek dla dużych firm. UE jako pierwsza

Spalanie węgla odpowiada za 40% globalnych emisji CO2 i jest to największe pojedyncze źródło emisji. Co więcej, spalanie węgla odpowiada za ok. 0,3°C na każdy 1°C wzrostu temperatur na świecie. Dlatego tak niepokojąca jest tegoroczna tendencja wzrostu konsumpcji węgla, co jest pochodną rosyjskiej agresji na Ukrainę i wojny sankcyjnej, w której Kreml używa broni energetycznej. Ograniczenia dostaw gazu spowodowały, że zwiększył się popyt na węgiel, mimo jego bardzo szkodliwego wpływu na środowisko. Niemcy czy Francja wstrzymały proces zamykania elektrowni węglowych z uwagi na obawy przed niedoborami energii. Według szacunków IEA, kraje UE w pierwszym półroczu 2022 r. zwiększyły udział węgla w produkcji energii aż o 16% w stosunku analogicznego okresu roku poprzedniego.

Porozumienie paryskie traci na znaczeniu w obliczu kryzysu energetycznego. To sprawia, że cały świat w przyszłości będzie musiał zapłacić srogą cenę za skutki klimatyczne i szybką transformację energetyczną. Najbardziej ucierpią najubożsi.

Międzynarodowa solidarność energetyczna. Co proponuje MFW?

Ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego zaproponowali instrumentarium, które mogłoby rozwiązać nierówny podział kosztów. Tu warto podkreślić, że jako pierwsi wspomnieli o tym Norwegowie pracujący/lub kiedyś pracujący na wysokich stanowiskach w krajowym przemyśle energetycznych, tj. Auke Lont, dyrektor generalny norweskiego państwowego operatora sieci Statnett, Harald Norvik, były dyrektor generalny norweskiego giganta naftowego Equinor (wcześniej Statoil) oraz Peter Mellbye, także były dyrektor Equinor.

W listopadzie ub. roku w artykule prasowym trzech wyżej wymienionych Norwegów zaproponowało, aby Norwegia zaczęła przekazywać swoje zyski z ropy naftowej krajom biednym, które potrzebują wsparcia w zakresie transformacji klimatycznej. Pod takim pomysłem podpisują się ekonomiści MFW.

Jako ekonomiści uważamy przesłanie za konkretne, proste i przekonujące: trochę więcej pieniędzy na ropę dla świata, trochę mniej dla państwa norweskiego i lepszy klimat. Inne potęgi naftowe powinny pójść w ich ślady, aby pomóc w pokryciu 10 bilionów dolarów rocznie potrzebnych do przekształcenia światowej gospodarki w celu osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 r. – na podstawie obliczeń McKinsey – czytamy na blogu MFW

Zobacz także: Nowy Jedwabny Szlak to szansa dla polskich przedsiębiorstw

Fundusz Naftowy 2.0

Obecnie w Norwegii istnieje Fundusz Naftowy, który został utworzony przez parlament w celu rozsądnego, a przede wszystkim sprawiedliwego zarządzania dochodami z ropy naftowej. Dzięki temu nie wytworzyła się klasa norweskich oligarchów przejmujących gros część zysków ze sprzedaży „czarnego złota”. Obecnie fundusz ten wynosi 1,25 bln USD i jest największym na świecie państwowym funduszem majątkowym. Wartość Funduszu Naftowego w przeliczeniu na czteroosobową norweską rodziną to aż 1 mln dolarów.

Lont, Norvik i Mellbye proponują utworzenie Funduszu Naftowego 2.0 na wzór tego obecnie istniejącego. Fundusz ten miałby kumulować część zysków ze sprzedaży norweskiej ropy, a następnie być subsydiowany do najbiedniejszych krajów, które potrzebują wsparcia na programy w zakresie zmian klimatu. W ten sposób Norwegia mogłaby uczynić wydobycie ropy bardziej przyjaznym dla środowiska.

Ekonomiści MFW dodają, że takowy fundusz powinny utworzyć także inne kraje produkujące ropę, w tym, USA, Arabia Saudyjska, Kanada i Chiny. Podkreślają oni, że „porozumienie paryskie jest niesprawiedliwie oparte na aktualnych emisjach CO2 każdego kraju bez pełnego uwzględnienia skumulowanych gazów cieplarnianych wytworzonych przez poszczególne kraje w ciągu 250 lat”.

Zobacz także: Transformacja energetyczna w Polsce – 2 biliony to za mało?

W tym celu ONZ powinna rozważyć ustanowienie i wdrożenie zestawu zasad na szczeblu międzynarodowym. Utworzenie Funduszu Naftowego 2.0 na mocy dokumentu ONZ byłoby przejawem międzynarodowej sprawiedliwości energetycznej, która byłaby odpowiedzią na autokratyczne reżimy. Te bowiem wykorzystują bogactwo energetyczne do rozwijania oligarchii kosztem ubogiego społeczeństwa. Jeżeli świat ma iść w kierunku pozytywnych zmian środowiskowych, to musi współdziałać. Innej drogi nie ma.

Prognozy gospodarcze dla Ukrainy – gospodarka szoruje po dnie

 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker