Bezpieczeństwo EkonomiczneKomentarze I Analizy

Niemcy się kompromitują, a USA stawiają na Polskę. Polska może być regionalnym mocarstwem [FELIETON]

Wojna w Ukrainie jak na dłoni pokazała, w jakim stopniu można liczyć na Niemcy i Francję w kontekście kontynentalnego hegemona, który zaprowadzi porządek na Starym Kontynencie. Kompromitacja Niemiec sprawiła, że USA stawiają na Polskę, co może być historyczną szansą dla naszego kraju, który może stać się regionalnym mocarstwem.

Na początku wyjaśnię, że regionalne mocarstwo to kraj, który ma dominującą lub kluczową rolę w danym regionie świata. Do takich państw można zaliczyć m.in. Turcję, Arabię Saudyjską, a swego czasu także RPA. Wiele źródeł jako regionalne mocarstwo wskazuje Polskę, jednak dotychczas wydaje się, że ta rola pomimo bycia liderem Europy Środkowej, nie była dla Polski ani oczywista, ani łatwa. Teraz jednak może się to zmienić za sprawą wojny na Ukrainie.

Kompromitacja Niemiec na arenie międzynarodowej szansą dla Polski

Od początku wojny na Ukrainie widać było, że krajom Zachodu niespecjalnie zależy na pomaganiu Ukrainie. Dużo ważniejsze było szybsze zakończenie konfliktu i powrócenie do business as usual. Zresztą widać to również i teraz. Kontakty i działania biznesowe Niemiec i Francji z Rosją są bardzo głęboko zakorzenione i nie da się z nich zrezygnować ot tak. Choć wiele państw tego oczekuje.

Od początku wojny wyklarował się dosyć jasny podział na dwa bloki. W jednym znalazły się kraje EŚW na czele z Polską oraz USA, Wielka Brytania i kilka innych państw, które nie widzą żadnych opcji do negocjacji, a ich głównym celem jest to, by Rosja tę wojnę przegrała i popadła w ruinę gospodarczą na wiele lat. Drugi blok, to blok państw, dla których wojna w Ukrainie jest problemem, ale większym problemem jest brak handlu z Rosją, w efekcie czego państwa te podejmują ograniczone działania, a najchętniej nie podejmowałyby ich wcale i tutaj mam na myśli przede wszystkim Francję i Niemcy.

Postawy najważniejszych państw w Europie sprawiły, że USA musiały istotnie zmienić swoje podejście do działań w Europie. Nie da się ukryć, że zarówno Anglosasom jak i całej EŚW jest na rękę, by Rosja popadła w gospodarczą i militarną ruinę, a dostawy broni dla Ukraińców mają w tym pomóc.

Nie da się także ukryć, że od setek lat trwa między Polską a Rosją walka o wpływy w regionie. Działo się to z różnymi skutkami dla naszego kraju, jednak teraz pojawia się dla Polski historyczna szansa na stanie się regionalnym mocarstwem będącym silną przeciwwagą dla Rosji.

Rosja już tę wojnę przegrała pod względem gospodarczym i jak wskazują eksperci również militarnym. To z kolei sprawia, że jeśli w ogóle uda jej się podnieść po tej porażce to zajmie to co najmniej dekadę. Jest to dekada, która jest olbrzymią szansą dla Polski. Wiedzą o tym także Amerykanie, którzy dostrzegli, że nie ma co liczyć na Niemców w kwestii bezpieczeństwa w Europie. Dużo lepszym kandydatem jest dla nich Polska i wydaje się, że to z niej chcą uczynić silnego sojusznika w tej części świata, który realizując swoje interesy, będzie także realizował interesy USA. A to jest jak najbardziej na rękę Amerykanom.

Polska mocarstwem regionalnym? Potężne plany zakupowe dla wojska

Już podjęto dość istotne działania w kontekście zbrojeń. Złożono zapytanie ofertowe na zakup 500 wyrzutni HIMARS, zakupiono 250 czołgów Abrams, a ponadto realizuje się kilka innych programów zbrojeniowych o wartości kilkuset miliardów złotych! Gdyby udało się wszystkie te programy zrealizować, to Polska miałaby jedną z najsilniejszych armii w NATO i jedną z najsilniejszych armii rakietowych na świecie.

Armia to jednak część drogi do silnego oddziaływania na sytuację w regionie. Do skutecznego prowadzenia działań wojennych potrzebna jest także, a być może przede wszystkim silna gospodarka. Polska stoi przed realnie dobrą sytuacją rozwojową, czego nie można powiedzieć o Rosji. Perspektywy dla obu państw są zgoła odmienne i wygranym w tym pojedynku będzie Polska. Zwłaszcza że po zakończeniu działań na Ukrainie polskie firmy będą miały prawdopodobnie duży udział w odbudowie kraju.

Ukraina w UE? To mało prawdopodobne

Poruszany jest także wątek ewentualnego wstąpienia Ukrainy do UE. W obecnej sytuacji nic nie jest pewne, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że Ukraina nie wstąpi do UE w ciągu dekady jeśli w ogóle to nastąpi. Pomijam wątek przejścia całej procedury, odbudowy gospodarki i zaimplementowania odpowiednich instytucji.

Ukraina w szeregi UE nie wstąpi, gdyż nie pozwolą na to Niemcy i Francja. Poszerzenie UE na wschodzie oznaczałoby bardzo duże zagrożenie dla hegemonii Niemiec i Francji. Wówczas wschodnie narody liczyłyby około 150 mln obywateli. To mniej więcej tyle samo ile mają Niemcy i Francja. Ponadto Polska z Ukrainą będą najpewniej miały bardzo bliskie relacje gospodarcze, a więc będzie tutaj mowa o dwóch państwach blisko współpracujących, których obecnie populacja wynosi w sumie ponad 80 mln, czyli tyle ile Niemiec.

Zobacz także: Polska i Ukraina utworzą wspólne przedsiębiorstwo logistyczne

Dodatkowo jeśli Polska przy pomocy USA faktycznie stanie się państwem z bardzo silną armią, to będzie miała niebagatelny wpływ na cały region, gdyż w ramach odpowiednich działań ochronnych np. państw bałtyckich, będzie mogła sprawować politykę z poparciem całego regionu. I to właśnie jest bycie mocarstwem regionalny i jest to duże zagrożenie dla interesów francusko-niemieckich, ale jeszcze większe zagrożenie dla samej Rosji. Z kolei dla Polski to olbrzymia szansa.

Jeśli uda nam się zrealizować, choć połowę zakładanych planów (a myślę, że USA będzie bardzo zależało, by było to znacznie więcej niż 50%), to sytuacja geopolityczna Polski może być najlepsza od wielu, wielu lat. Miejmy nadzieję, że uda nam się ją wykorzystać, bo drugiej takiej szansy możemy nie mieć.

Polska najszybciej rozwijającą się gospodarką po pandemii w Europie! Nie mamy sobie równych

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego roku 2020 w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker