Gospodarka

Światowa gospodarka wpada w dekoniunkturę. Co powinny zrobić banki centralne?

Czerwcowe odczyty wskaźników koniunkturalnych świadczą o wchodzeniu globalnej gospodarki w stadium spowolnienia. Indeksy koniunkturalne spadają w USA, strefie euro i Polsce. Światowa gospodarka wpada w dekoniunkturę. To bardzo zła informacja dla banków centralnych, które muszą wybrać, czy walczyć z inflacją i dalej prowadzić silnie restrykcyjną politykę monetarną, czy może nieco poluźnić cykl podwyższania stóp procentowych. 

Światowa gospodarka wpada w dekoniunkturę

Czerwcowe odczyty były zgodne z oczekiwaniami ekonomistów i wskazują na pogarszającą się koniunkturę w gospodarce światowej. Wskaźnik PMI w Stanach Zjednoczonych jest najniższy od 2 lat w przypadku przemysłu oraz od 6 miesięcy w przypadku usług.

Analizy Pekao

Taka sama sytuacja jest całej strefie euro. Indeks PMI wyniósł w czerwcu 51,9 pkt i jest to najniższy wynik od okresu lockdownu w początkowej fazie pandemii COVID-19.

Analizy Pekao

Zobacz także: Eurostat potwierdza. Ceny w Polsce na tle UE są naprawdę niskie

W Polsce „jak na dłoni” widać silny spadek aktywności gospodarczej. Niestety wskaźniki koniunktury są bardzo blisko poziomu pandemicznego. To głównie efekt słabości popytu, który był głównym determinantem odbudowy polskiej gospodarki po pandemii.

Analizy Pekao

Zobacz także: Ceny surowców energetycznych i rolnych spadają! To początek końca inflacji?

Skłonność do dokonywania ważnych zakupów w Polsce jest najniższa w historii badań. Popyt zaczyna nam się załamywać. Gospodarstwa domowe zaczynają przeczuwać, co się święci, w związku z czym zaciskają pasa.

Ekonomiści Banku Pekao zidentyfikowali 5 przyczyn tak słabych wyników gospodarczych w czerwcu. Ich zdaniem za trwające spowolnienie odpowiadają:

  • Spadek popytu zagranicznego – w Niemczech ten subindeks jest już na recesyjnych poziomach.
  • Odroczony w okresie pandemii a realizowany po otwarciu gospodarek popyt w usługach nie jest już kołem zamachowym.
  • Odbudowa zapasów w przedsiębiorstwach nie jest już czynnikiem podbijającym aktywność w przemyśle. Wg jednego z komentarzy, klienci mają już dostatecznie duże zapasy.
  • Standardowe problemy (Chiny, Ukraina, koszty, ceny, problemy z dostawami) nie straciły na aktualności.
  • W komentarzach do wyników badań więcej jest wzmianek o słabości popytu niż o ograniczeniach podaży.

To dopiero początek spowolnienia i zapewne w okresie wakacyjnym z jednej strony odnotowywać będziemy rekordowo wysokie poziomy inflacji w wielu gospodarkach, a z drugiej strony dalsze spadki aktywności gospodarczej. Globalny system społeczno-gospodarczy stoi dziś przed licznymi wyzwaniami, wskutek czego coraz częściej wymienia się zjawisko recesji, jak coś nieuchronnego.

Batalia geopolityczna powoduje, że relacje gospodarcze ulegają zaostrzeniu. W kuluarach mówi się nawet o początku końca globalizacji, w której Chiny były głównym graczem — dla Europy Zachodniej spore znaczenie miała także Rosja. Silny wzrost stóp procentowych w USA obnaża mniej rozwinięte gospodarki uzależnione od amerykańskiego dolara. Być może jesteśmy tuż przed kryzysem energetycznym, który uderzy w najbiedniejsze gospodarstwa domowe. Mamy polikryzys, w którego centrum jest wojna rosyjsko-ukraińska. Od jej przebiegu zależeć będzie, kiedy światowa gospodarka ponownie wejdzie na odpowiednie tory.

Spowolnienie gospodarcze i wysoka inflacja to wyzwanie dla banków centralnych

Poniższy wykres przedstawia poziom inflacji, nominalnej stopy procentowej oraz realnej stopy procentowej. Teraz załóżmy, że koniunktura ma się dobrze. Jednakowo w USA, strefie euro oraz Polsce, realna stopa procentowa jest silnie ujemna. To znak dla decydentów monetarnych, że istnieje jeszcze duża przestrzeń do zacieśniania polityki pieniężnej. Innymi słowy, stopy procentowe powinny jeszcze rosnąć. Z grubsza można wysnuć taki wniosek przy założeniu koniunktury w gospodarce.

Inflacja i stopy procentowe w głównych gospodarkach na świecie

Problem polega na tym, że mamy dekoniunkturę, zaś obecne działania bankierów są ograniczone, gdyż w dużej mierze inflacja (ale też spowolnienie) w światowej gospodarce to efekt czynników niezależnych od bodźców monetarnych. To znaczy, że banki centralne, ani nie mają zbyt dużego wachlarza możliwości zdławienia inflacji, ani pobudzania wzrostu gospodarczego. Gdyby gospodarka podlegała prawom monetaryzmu, to inflację można byłoby stłumić spadkiem ilości pieniądza w obiegu.

Prawda jest taka: dziś wszyscy byśmy chcieli, żeby monetaryzm był trafną teorią. Przy takim wzroście podaży pieniądza, według oryginalnej teorii monetarnej dwucyfrowa inflacja nie utrzyma się długo. No ale niestety chyba to nie jest aż takie proste — stwierdza ekonomista Ignacy Morawski na swoim twitterowym koncie

Poniższy wykres przedstawia podaż pieniądza w polskiej gospodarce. Jakby te wielkości zinterpretował monetarysta? Dla niego wysoka inflacja obecnie to skutek silnego wzrostu realnej podaży pieniądza M1 w czasie pandemii, kiedy rządy dokapitalizowały sferę realną. Idąc tym tokiem rozumowania, kiedy podaż pieniądza za sprawą spadku zaostrzania polityki monetarnej spada, należy spodziewać się obniżania poziomu inflacji. Niestety, to nie takie proste. Dzisiejsza inflacja to wypadkowa złożonych i w dużej mierze zewnętrznych czynników. Oczywiście spadek kreacji pieniądza jest dezinflacyjny, jednak nie jest kluczowy w walce ze wzrostem cen w Polsce i w światowej gospodarce.

PKO BP

Dlaczego więc banki centralne są w trudnym położeniu? Ponieważ nikt nie chce powtórki z lat 80., kiedy Paul Volker obniżył inflację w USA poprzez silny wzrost stóp proc., kosztem globalnej recesji i bankructw multum państw EMDE (co ciekawe wydarzenia te w sporze środowiska ekonomicznego uchodzą za zwycięstwo ekonomii neoklasycznej z keynesizmem). A z drugiej strony wszyscy oczekują, że banki centralne „załatwią sprawę” i obniżą poziom cen w gospodarce. Złożoność przyczyn inflacji oraz dekoniunktura to okoliczności, które wydają się wskazywać kierunek prowadzonej obecnie polityki monetarnej, tzn. podwyżki stóp procentowych powinny być symboliczne (na pewno w polskiej gospodarce, gdyż cykl podwyższania stóp proc. trwa dłużej niż w USA). Chłodna analiza RPP zapewne również doprowadzi ich do podobnych wniosków.

Co napędza inflację w Polsce? Wiele wskazuje na spiralę marżowo-cenową [RAPORT OG]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker