Osłabienie złotego w nieznaczny sposób pomaga gospodarce

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) postanowili się przyjrzeć temu jak osłabienie złotego zaobserwowane po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji wpłynęło na naszą gospodarkę. Co warto zaznaczyć, w normalnych warunkach, deprecjacja krajowej waluty prowadzi do wyższego wzrostu gospodarczego, gdyż podnosi wartość eksportu netto. Jednakże, jak wskazują ekonomiści PIE między innymi ze względu na globalne pogorszenie się koniunktury i załamanie się handlu w kierunku wschodnim, osłabienie złotego jedynie w minimalnym stopniu pobudziło aktywność gospodarczą w Polsce.
Rosyjska inwazja doprowadziła do osłabienia złotego
Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, na skutek rozpoczęcia przez Rosjan inwazji doszło do tego, że za jedno euro trzeba było zapłacić prawie 5 zł. Co warto zaznaczyć kurs EUR/PLN nigdy w historii nie był tak wysoki, jak w tegorocznym marcu. Z kolei sama deprecjacja waluty została spowodowana tym, że inwestorzy postanowili wycofać się z pozycji w rublu. Jednakże Rosja wprowadziła kontrolę kapitału i znacznie utrudniła handel tą walutą. Z tego powodu zdecydowali się oni wycofać z pozycji w PLN, bo ich zdaniem, było to najlepsze przybliżenie (więcej o ówczesnej sytuacji na rynku walutowym tutaj: Euro jest obecnie najdroższe w historii. Dlaczego złoty się osłabia?).
.
Wykres: kurs EUR/PLN

Czy osłabienie złotego pomogło naszej gospodarce?
Po sytuacji mającej miejsce na początku marca złoty zaczął się umacniać, ale nadal kurs EUR/PLN oscyluje wokół 4,60. Taka sytuacja w normalnych warunkach przyczyniłaby się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Otóż osłabianie krajowej waluty, w warunkach normalnych, doprowadza do tego, że importowanie dóbr staje się mniej opłacalne, a zagraniczne podmioty chętniej kupują produkowane przez krajowych producentów dobra, co z kolei prowadzi do wzrostu wartości eksportu netto (różnica między eksportem a importem). Jednakże, w obecnej sytuacji z pewnością nie mamy do czynienia z normalnymi warunkami. Globalna koniunktura się pogarsza, podmioty gospodarcze muszą działać w bardzo niepewnych warunkach, a handel w kierunku wschodnim się załamał.
Zobacz także: W ciągu pierwszych 100 dni inwazji Rosja na eksporcie paliw zarobiła prawie 100 mld USD
Z tego powodu analitycy PIE postanowili wykorzystać makroekonomiczny model przez nich opracowany, aby sprawdzić, w jakim stopniu osłabienie złotego pomogło naszej gospodarce. W tym celu zdecydowali się oni porównać dwa scenariusze. W pierwszym przyjęli, iż kurs walutowy przyjmował w ostatnich miesiącach takie, wartości, jakie faktycznie przyjmował. Z kolei w drugim scenariuszu założyli, że gdyby złotówka nie osłabła na skutek wybuchu wojny, to kurs EUR/PLN oscylowałby poniżej poziomu 4,5. Wyniki, do których doszli badacze są zaprezentowane na poniższym wykresie.

Jak widać, wyniki symulacji wskazują, że osłabienie złotego faktycznie przyczyniło się do podwyższenia aktywności gospodarczej w Polsce, ale w minimalnym stopniu. Analitycy PIE poinformowali w swoim tygodniku, iż osłabienie krajowej waluty:
przyczyniło się do silniejszego wzrostu PKB o około 0,2 pkt proc.
Co więcej, ich zdaniem najprawdopodobniej produkcję podniosło relatywnie mało przedsiębiorstw i to głównie takich zajmujących się sprzedażą niskoprzetworzonych dóbr. Do tego tańsza złotówka przyczyniła się do spadku konsumpcji, co z pewnością utrudniło funkcjonowanie niektórym firmom.
Zobacz także: Ford chce w pełni przejść cyfrowy handel. Samochód kupisz przez Internet
Eksport netto Polski jest ujemny!
Na samym końcu warto zaznaczyć, iż osłabienie się w ostatnich miesiącach złotego nie oznacza, że obecnie mamy dodatni eksport netto. Z danych opublikowanych przez Narodowy Bank Polski wynika, że w tegorocznym kwietniu wartość eksportu wyniosła 123,4 mld złotych, natomiast importu 134,9 mld złotych. Ten pierwszy był rok do roku wyższy o zaledwie 8,6 proc., a ten drugi aż o 24,8 proc. Oznacza to, że w kwietniu eksport netto nie tylko nie był dodatni, ale był ujemny i wyniósł 11,5 mld złotych.
Saldo obrotów bieżących na rekordowym deficycie! Handel zagraniczny kuleje