Inflacja w Czechach rośnie. Żywność drożeje szybciej niż u nas

Inflacja w Czechach nadal rośnie. Jednak podobnie jak w Polsce wytraca ona swój impet. Wzrost cen jest głównie zasługą drożejącej w tym kraju żywności.
Czeski bank centralny poinformował, że inflacja w Czechach wyniosła w lipcu 17,5% w ujęciu rocznym. W czerwcu wynosiła ona 17,2%, co oznacza wzrost o 0,3 p.p. względem poprzedniego miesiąca. Analitycy oczekiwali, że wyniesie ona 17,6%. Możemy więc mówić o pozytywnym zaskoczeniu. W samym tylko lipcu ceny urosły o 1,3,%.
Inflacja w Czechach spowalnia
Dane te oznaczają, że inflacja w Czechach spowalnia. Dla przykładu w czerwcu wzrosła ona z 16% do 17,2%. Podobnie wygląda sytuacja w Polsce. W naszym kraju inflacja wyniosła w lipcu 15,5%. To taki sam odczyt jak w czerwcu. Eksperci przestrzegają jednak, że spadki cen ropy i żywności nie będą wystarczające, aby zrównoważyć planowany wzrost cen energii. Dlatego szczyt podczas tego cyklu jest jeszcze prawdopodobnie przed nami.
Zobacz też: Bezrobocie w Polsce nadal spada, a u Czechów rośnie
Co napędza wzrost cen w Czechach? W lipcu były to przede wszystkim ceny żywności. Te urosły o 19,3% w ujęciu rocznym. W czerwcu rosły w tempie 18,% r/r. Według Eurostatu ceny w Czechach rosły w porównywalnym tempie – inflacja HICP wynosi w tym kraju 17,3%.
Ceny żywności rosną w Polsce wolniej niż w Czechach i na Węgrzech
Wartym zanotowania jest fakt, że żywność drożeje w Polsce wolniej niż w Czechach i na Węgrzech. Nawet gdyby uwzględnić fakt, że obniżono u nas VAT na tę kategorię, to nadal wzrost cen w Polsce jest najniższy.
Podwyżek stóp w Czechach już nie będzie?
Spowolnienie wzrostu inflacji jest obok kiepskiej koniunktury w Europie kolejnym argumentem, za zakończeniem cyklu podwyżek stóp procentowych w Czechach. Koniec cyklu staje się coraz bardziej prawdopodobny. Całkiem możliwy jest scenariusz, że kolejnym podwyżek u naszego południowego sąsiada już nie zobaczymy.
Spirala płacowo-cenowa wygasa? A może nigdy nie napędzała inflacji?