FinanseUSA

Rozeszło się po kościach? System finansowy w USA pozostaje stabilny!

Drugi co do wielkości upadek banku w USA ostatecznie nie doprowadzi do załamania amerykańskiego systemu finansowego

Emocje po piątkowym upadku amerykańskiego banku Silicon Valley Bank (SVB) nieco opadły, choć media amerykańskie i europejskie wciąż huczą o tym bezprecedensowym wydarzeniu. Jednak konsensus rynkowy najprawdopodobniej jest taki, że upadek ten nie rozleje się na inne banki komercyjne i system finansowy w USA pozostanie względnie stabilny. Duża w tym zasługa Departamentu Skarbu, Fed i FDIC, które zapowiedziały gwarancję wszystkich depozytów, a więc także tych nieobjętych gwarancją powyżej 250 tys. USD. Nie można oczywiście wykluczać scenariusza, w którym Fed dokręca śrubę podwyżkami stóp procentowych, co zwiększa napięcie w sektorze bankowym. To jednak mało prawdopodobne. Niewykluczone, że J. Powell wraz z innymi bankierami amerykańskiego banku centralnego zakończą cykl podwyżek jeszcze w tym miesiącu, jeżeli jutrzejsze odczyty inflacji okażą się niższe od oczekiwań. 

Z dużej chmury mały deszcz

Przez miniony weekend ekonomiści, analitycy, dziennikarze i zapewne też politycy zastanawiali się, czy upadek SVB zwiastuje kryzys finansowy w USA na wzór krachu, który miał miejsce w 2008 roku. Wydaje się, że na ten moment takiego ryzyka nie ma, choć wiele zależeć będzie od przyszłych decyzji Fed, gdyż potencjalnie duże podwyżki stóp procentowych mogą jeszcze bardziej pogorszyć sytuację bilansową banków. Dlaczego na ten moment krach systemu finansowego jest mało prawdopodobny?

System finansowy w USA nie upadnie. Dlaczego?

Po pierwsze, bank SVB był wyjątkowo źle zarządzany. O ile większość banków od kryzysu finansowego w 2008 roku poprawiło swoje wskaźniki stabilności finansowej, o tyle SVB grał w zupełnie innej lidze, o czym świadczą poniższe wykresy autorstwa analityków J.P. Morgan. Wysoka relacja kredytów i papierów wartościowych (aktywa) do depozytów (pasywa) w połączeniu z niskim udziałem mniej ryzykownych depozytów detalicznych (rachunki bieżące osób fizycznych, które co do zasady są niższe, niż osób prawnych) w depozytach ogółem to mieszanka wybuchowa, która prędzej czy później, musiała skończyć się mniejszym lub większym krachem. Krachem w postaci niemożności spłaty swoich zobowiązań, czyli wypłaty środków swoim deponentom. Na poniższym wykresie, SVB znajduje się w prawym dolnym rogu, czyli w miejscu najgorszym z punktu widzenia ryzyka zarządzania bilansem.

Źródło: J.P. Morgan

Po drugie SVB miał ekspozycję na jedną branżę, co się rzadko zdarza. Mowa o branży Fintech, która po okresie dużego prosperity w czasie pandemii, przechodzi teraz stagnację pod wpływem zacieśniania warunków monetarnych. Poniższe wykresy pokazują, że firmy z sektora technologicznego były głównymi deponentami, których udział w całkowitych depozytach przekraczał 50 procent. Problemy z płynnością branży Fintech i zła struktura bilansowa SVB to jedne z przyczyn upadku banku, o których więcej pisaliśmy w tym tekście „Upadek SVB. Czyli bankowe bystrzaki w akcji!„.

Źródło: J.P. Morgan

Zobacz także: MSC: Jesteśmy gotowi na paliwa alternatywne dla statków

Po trzecie, SVB przeprowadził wyjątkowo szeroki skup obligacji rządowych. W latach 2020-2021 amerykańskie banki powszechnie inwestowały w długoterminowe papiery wartościowe rządu, dzięki ogromnej nadpłynności wynikającej z luzowania ilościowego Fed. Miało to odzwierciedlenie we wzroście sumy bilansowej banków. Gdzie wzrost był największy? Oczywiście w SVB, gdzie poziom bilansu wzrósł aż o 250 procent pomiędzy IV kw. 2019 r. i IV kw. 2022 r. Wzrost udziału długoterminowych papierów wartościowych w aktywach, który sfinansowany został wzrostem udziału dużych wartości depozytów spółek technologicznych (instrumenty krótkoterminowe) w pasywach, finalnie doprowadził do niedopasowania czasowego między aktywami a zobowiązaniami na żądanie, co stało się przekleństwem banku. Jednocześnie ok. 90 procent depozytów klientów, stanowiły środki powyżej 250 tys. USD, czyli nieobjęte gwarancją FDIC.

Źródło: J.P. Morgan

Zatem ryzyko dla całego systemu finansowego jest stosunkowo niewielkie, ponieważ większość banków, a już szczególnie tych największych nie popełniło tak rażących błędów, jak SVB. Należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną niezwykle kluczową kwestię. Departament Skarbu, Fed i FDIC wydały wspólne oświadczenie, w którym oznajmiły, że deponenci SVB i innego upadłego banku Signature Bank będą mieli dostęp do wszystkich swoich pieniędzy od poniedziałku 13 marca, czyli od dziś. Zatem wszystkie depozyty, łącznie z tymi niegwarantowanymi przez FDIC zostaną wypłacone.

Ponadto Fed stworzył instrument wsparcia systemu bankowego Bank Term Funding Program (BTFP), który oferuje pożyczki na okres do jednego roku wszystkim bankom, kasom oszczędnościowym i innym instytucjom depozytowym w przypadku potencjalnego ryzyka utraty płynności. Instrument ten ma uchronić banki przed przymusem natychmiastowej sprzedaży obligacji rządowych i poniesienia ogromnych strat z tego tytułu. Program ten, jeżeli zajdzie taka potrzeba, będzie finansowany ze środków z Funduszu Stabilizacji Giełdy w wysokości 25 mld USD.

Podsumowując, ryzyko krachu systemu finansowego w USA jest niewielkie. Jesteśmy jednak ciekawi, jak zachowa się Fed w obliczu tak napiętej sytuacji. Rynki finansowe wyceniają, że Fed stanie się bardziej gołębi. Nie można wykluczać sytuacji, w której amerykański bank centralny zakończy ostatecznie cykl podnoszenia stóp procentowych, jeżeli jutrzejszy odczyt inflacji okaże się niższy od oczekiwań. Dla gospodarki, banków i rynków byłby to najlepszy z możliwych scenariuszy.

Wzrost stóp procentowych już po kilku dniach wpływa na konsumpcję! [BADANIE]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker