GospodarkaKomentarze I Analizy

Walka z ubóstwem? Ubóstwo ponownie zaczęło wygrywać

Świat, w którym co dziesiąta osoba żyje w skrajnej biedzie nie jest światem wolnym od ubóstwa

Spadek skrajnego ubóstwa jest jednym z największych osiągnięć współczesnej cywilizacji po 1990 roku. Osiągnięcie to zostało nazwane przez niemieckiego ekonomistę Maxa Rosera „historią końca biedy”. Choć sukces jest bezprecedensowy, to „historia końca biedy” jeszcze się nie skończyła. Dla prawie co dziesiątej osoby na świecie skrajne ubóstwo jest rzeczywistością, a postęp w ograniczaniu biedy najprawdopodobniej „przystopuje” w nadchodzących latach. 

Ostatnie dekady to przełom w walce z biedą. Jeszcze na początku lat 90. XX wieku około 40% populacji światowej żyło w skrajnym ubóstwie. W 2016 roku (ostatni, za który istnieją wiarygodne dane) stopa skrajnego ubóstwa wyniosła już zaledwie 9,6% według metodologii DAD (DAD to standardowa (oparta na badaniach) granica ubóstwa wynosząca 1,9 USD/dzień według parytetu siły nabywczej). W tym czasie liczba osób żyjących w ekstremalne biedzie zmalała o ponad 1,2 mld, podczas gdy liczba osób niebiednych zwiększyła się o około 4 mld. Z szacunków ekonomisty Homi Kharasa z Brookings Institution wynika, że w okresie sprzed pandemii co 1,2 sekundy ktoś na świecie wychodził ze skrajnego ubóstwa. Naukowcy nie są zgodni co do przyczyn tego sukcesu. Jako jeden z potencjalnych faktorów wymienia się globalizację. Ekonomiści wskazują również na rozwój rynków wewnętrznych, poprawę praworządności, rozwój technologiczny, wyższy poziom edukacji czy zwiększenie wydatków publicznych na cele socjalne.

Istnieje też druga – negatywna – strona medalu. Redukcja skrajnego ubóstwa charakteryzuje się dużą koncentracją geograficzną. Po 1990 roku aż do początku drugiej dekady XXI wieku około 635 mln Chińczyków i 106 mln Hindusów wyszło z biedy, mimo że okres ten charakteryzował się dynamicznym wzrostem populacji w tych krajach. W rezultacie państwa te odpowiadają za około 60% spadku skrajnego ubóstwa na świecie. Na początku lat 80. blisko 80% chińskiej populacji znajdowało się w skrajnej biedzie. Dziś według szacunków Banku Światowego jest to mniej niż 1%. W międzyczasie Afryka Subsaharyjska odniosła marginalne rezultaty. W 1990 roku skrajne ubóstwo wynosiło 64,0%, natomiast w 2016 roku – 43,4% (spadek o 20,6 p.p.). Ponieważ afrykańska populacja rośnie w bardzo szybkim tempie, liczba ekstremalnie biednych osób wzrosła z 288 mln osób do 382 mln, co stanowi blisko 50% światowej ludności żyjącej w skrajnym ubóstwie.

Zobacz też: Dług publiczny jest ogromny i… niestety taki pozostanie!

Trend ubóstwa według regionów można opisać następująco (wykresy poniżej). Wyżej rozwinięte regiony Europy Zachodniej, Wschodniej i kraje tzw. Western Offshoots (Australia, Nowa Zelandia, Kanada i USA) zwalczyły skrajne ubóstwo po II wojnie światowej, kiedy przeżywały boom gospodarczy. Rynki wschodzące i część krajów rozwijających się położonych w regionie Azji Wschodniej, Południowej i Południowo-Wschodniej oraz w Ameryce Łacińskiej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej osiągnęły całkiem satysfakcjonujące wyniki w ciągu minionych trzech dekad obniżając poziom skrajnego ubóstwa do poziomu 10% lub poniżej. Afryka Subsaharyjska złożona głównie z gospodarek o niskich dochodach poczyniła minimalny postęp z ponad 40-procentową stopą skrajnego ubóstwa obecnie. A zatem, gdy kraje azjatyckie przeżywały pasmo sukcesów, Afryka pogrążała się w serii porażek.

Poziom skrajnego ubóstwa vs PKB per capita w latach 1820-2016 wg regionów

Zobacz też: Intercity szykuje inwestycje w Poznaniu! Co planuje przewoźnik?

Przyczyn żółwiego tempa redukcji ubóstwa w Afryce na tle Azji jest wiele. Po pierwsze, wzrost gospodarczy, który jest głównym akceleratorem w pokonywaniu biedy jest znacznie słabszy w krajach afrykańskich. Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że PKB per capita wg parytetu siły nabywczej wzrósł w Azji Wschodniej aż czterokrotnie od 2000 r. W Afryce Subsaharyjskiej jedynie dwukrotnie, ponieważ wysoki przyrost naturalny i niska wydajność pracy ograniczają wzrost zamożności społeczeństw. Po drugie, gdy rządy azjatyckie cechują się ogromną siłą i sprawczością, co pozytywnie wpływa na kształtowanie polityki gospodarczej (patrz: Korea Południowa i Chiny), tak po drugiej stronie barykady są kraje afrykańskie ze słabymi, skorumpowanymi, często autorytarnymi i niekompetentnymi rządami. Polityki gospodarcze odegrały ważną rolę w ograniczaniu skali ubóstwa, między innymi przez zwiększenie nakładów na cele socjalne.

Jeszcze w 2017 roku, czyli przed wystąpieniem serii globalnych szoków (nazywanych publicystycznie „polikryzysem”) portal The Economist ostrzegał, że eliminacja skrajnego ubóstwa spowolni. Podobnego zdania był Bank Światowy, który przewidywał, że do 2030 roku pół miliarda ludzi pozostanie w skrajnej biedzie. Od tego czasu świat najpierw stanął w obliczu kryzysu pandemicznego (najbardziej dotykającego kraje Biednego Południa), następnie doszło do wybuchu wojny w Ukrainie (szok cen energii i żywności), a w międzyczasie zaostrzyły się negatywne zmiany klimatyczne. W rezultacie prognozy dotyczące ubóstwa zostały zrewidowane. Teraz Bank Światowy oczekuje, że w 2030 r. prawie 600 mln ludzie zmagać się będzie ze skrajnym ubóstwem, co stanowić będzie 7% populacji. Zatem w latach 2021-2030 ze skrajnej biedy wyrwie się tylko 116 mln ludzi wobec 393,8 mln osób w okresie 2010-2018.

Po 2020 roku trend w globalnym ubóstwie uległ odwróceniu. Tylko w 2020 r. liczba osób żyjących w skrajnej biedzie zwiększyła się o ponad 70 mln osób. To najwyższy roczny przyrost od 1990 roku, czyli od kiedy Bank Światowy ściśle monitoruje to zjawisko (niewykluczone więc, że okres jest dłuższy).

Przyczyną tych negatywnych zmian jest nieporównywalnie większa wrażliwość najbiedniejszych społeczeństw na globalne kryzysy/turbulencje ekonomiczne ostatnich lat w odróżnieniu od światowego kryzysu finansowego w 2008 roku, czy kryzysu Dotcom na początku XXI wieku, kiedy poturbowane zostały głównie gospodarki rozwinięte. Podczas pandemii COVID-19 straty w dochodach najbiedniejszych 40% populacji światowej były dwukrotnie wyższe niż u najbogatszych 20%. W rezultacie, światowa mediana dochodu skurczyła się o 4%. Osoby o najniższych dochodach doświadczyły także najgłębszych strat edukacyjnych (wzrost wskaźnika analfabetyzmu) i zdrowotnych (skrócenie oczekiwanej długości życia).

Pandemia pokazała, że instrumenty polityki fiskalnej są w stanie ograniczać negatywne skutki społeczne i ekonomiczne kryzysów, zwłaszcza chronić najuboższe grupy społeczne – nie tylko w krajach rozwiniętych, ale i rozwijających się. Z badania Banku Światowego wynika, że gdyby nie stymulacja fiskalna przeprowadzona w latach 2020-2021 stopa ubóstwa w gospodarkach rozwijających się byłaby wyższa o 2,4 pkt procentowego. Pozwoliło to ograniczyć zwiększenie liczby osób w ubóstwie o 25%. Jednocześnie instrumentarium fiskalne w krajach o średnich i wysokich dochodach odniosło bardziej efektywne wyniki ze względu na większy potencjał państw do stymulowania gospodarki i ochrony biednych.

W związku z powyższym skuteczna polityka fiskalna pozwoliłaby przeciwdziałać negatywnym tendencjom w zakresie ubóstwa w krajach o niskich dochodach. Wymaga to jednak zaprojektowania odpowiednich instrumentów, a następnie ich zaimplementowania w życie: wzrost inwestycji publicznych na edukację, ochronę zdrowia i infrastrukturę, wprowadzenie/zwiększenie opodatkowania nieruchomości i ograniczenie regresywnych zwolnień podatkowych, bezpośrednie i ukierunkowane transfery pieniężne do najuboższych.

Istnieją niestety znaczne bariery takich polityk: niskie dochody podatkowe, słabo rozwinięte krajowe rynki finansowe, cyklicznie pojawiające się ryzyko kryzysu fiskalnego (m.in. przez niekorzystną strukturę przedmiotową i podmiotową, np. wysoki udział długu w walutach obcych w długu publicznym), brak dywersyfikacji gospodarczej, a także wynikająca z tego duża wrażliwość na ceny surowców rolnych i energetycznych na światowych rynkach (presja na rachunku obrotów bieżących, klątwa surowcowa) oraz podatność na klęski żywiołowe. Do tych czynników ekonomicznych należy również dodać czynniki pozaekonomiczne jak konflikty zbrojne, nepotyzm, autorytaryzm, wysoki poziom korupcji – generalnie niska jakość instytucji. Czy jest jakieś sensowne remedium na te zjawiska?

Świat wygra walkę z ubóstwem, gdy w każdym zakątku globu społeczeństwo będzie cieszyć się dostatecznym dobrobytem. Świat, w którym co dziesiąta osoba żyje za mniej, niż 1,9 dolara dziennie, a co dziewiąta z tych osób mieszka w Afryce Subsaharyjskiej lub Azji Południowej, nie jest światem wolnym od ubóstwa.

Globalne ocieplenie: temperatura i ceny pójdą w górę

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker