Komentarze I Analizy
Gorące newsy

Złoty najsłabszy w historii! Powinniśmy zacząć oswajać się z euro za 5 zł?

Duża przecena polskiej waluty. Za euro płacimy już 4,70 zł. Winny kryzys w relacjach z UE, polityka NBP oraz wysoka inflacja.

3654

Jeszcze nigdy złoty nie był tak słaby. Nasza waluta tanieje z dnia na dzień. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni, euro podrożało o 12 groszy. W podobnym tempie drożeje dolar, funt czy frank. Kurs euro z ostatniego miesiąca przedstawia poniższy wykres.

Kurs euro październik-listopad 2021

Źródło: NBP

Biorąc pod uwagę kurs w stosunku do takich walut jak EUR, GBP, CHF i USD, to nasza waluta jest najsłabsza w historii. W ostatnim czasie pobiliśmy rekord z początku pandemii. Siłę polskiej waluty przedstawia poniższy wykres.

Indeks złotego PLN

Źródło: stooq.pl

Co gorsza — nasza waluta może nadal słabnąć. Dzisiejsze spadki udało się ograniczyć dzięki przemówieniu premiera Morawieckiego, który stwierdził, że Polska zrobi wszystko, aby wzmocnić złotego.

Ekonomista Arkadiusz Balcerowski twierdzi, że to dość niepokojące, że słowa premiera mogą mieć silniejszy wpływ na kurs waluty od zapowiedzi prezesa NBP.

– Znamienne, że rynek reaguje na słowa premiera, a nie szefa banku centralnego. To wiele mówi o percepcji rynku (polityka fiskalna vs. monetarna), ale i wiarygodności NBP — komentuje sprawę.

Dlaczego złoty jest tak słaby?

Istotnie, sam prezes NBP jest jednym z powodów osłabienia kursu złotego. Zdaniem większości ekonomistów i analityków jego działania są nieprzewidywalne, a komunikacja nieodpowiednia. Gdy rynek przestaje traktować NBP poważnie, to pojawia się ryzyko kryzysu, którego bank centralny, z powodu straty wiarygodności, nie będzie w stanie powstrzymać. Niepewni przyszłości inwestorzy zakładają więc najgorsze, a złoty tanieje.

Zobacz też: Złoty szoruje po dnie. Dolar, euro i frank szwajcarski rekordowo drogie

Inną przyczyną słabej kondycji naszej waluty, która związana jest z samym prezesem NBP, jest realnie ujemna stopa procentowa. Mimo podnoszenia stóp, w ciągu ostatnich kilku miesięcy rosnąca inflacja sprawiła, że na obligacje nadal są ujemnie oprocentowane. Ta sama inflacja jest kolejnym z powodów osłabienia naszej waluty. Należy ona do największych w UE, choć w październiku po raz pierwszy od bardzo dawno wypadliśmy z czołowej trójki pod tym względem.

Kryzys w relacjach Polski z UE

Bardzo ważny jest też kryzys w relacjach Polski z UE. Zablokowanie środków może kosztować polską gospodarkę setki mld zł. Jak obliczył w swojej analizie Mateusz Urban — ekonomista Oxford Economics, ucierpiałyby głównie inwestycje publiczne. Brak środków w UE mógłby zmniejszyć je nawet o 25%. Nawet przy założeniu, że rząd powołałby własny fundusz, to nie byłby on tak duży oraz narażony na upolitycznienie, co mogłoby doprowadzić do nieoptymalnego inwestowania publicznych funduszy. O 10% miałyby spaść inwestycje prywatne.

Analiza sprzed miesiąca, wykazała, że dolar mógłby umocnić się w granice 4,35 zł. To byłoby kolejnym czynnikiem napędzającym i tak bardzo wysoką już inflację. Drożej kupowalibyśmy np.: ropę naftową i surowce naturalne. Ekonomista przewidywał też, że euro może przekroczyć granicę 5 zł. Obecna sytuacja zdaje się przybliżać nas do tego scenariusza.

Problemem jest też inflacja w USA. Duża inflacja za oceanem zwiększa szansę podwyżek stóp procentowych przez FED. To z kolei oznacza wyższe oprocentowanie obligacji, a co za tym idzie większy popyt na nie. Będzie wiązać się to z odpływem pieniędzy z gospodarek rozwijających, a co za tym idzie osłabieniem walut tych państw.

Innym powodem tak słabej kondycji złotego jest deficyt rachunku obrotów bieżących z zagranicą. Po okresie notowania wysokich nadwyżek zaczął pojawiać się spory deficyt. W samym III kwartale tego roku wyniósł on aż 4,3 mld euro.

Skutkiem dalszego osłabiania będzie napędzanie inflacji importowanej. Kupowana w dolarach ropa, gaz czy inne towary, będą dla nas relatywnie coraz droższe. Może to wpłynąć na wyniki wielu polskich firm. Cierpią też posiadający kredyty w obcych walutach. Droższe będą też wakacyjne wyjazdy za granicę. Cieszyć mogą się za to zarabiający w dolarach i euro — dla nich ceny nad Wisłą będą spadać.

Zobacz też: Dwucyfrowa inflacja za 2 miesiące? Ekonomiści nie wykluczają

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Radosław Ditrich

Świat postrzegam przez pryzmat liczb. Kocham przeglądać wykresy, tabele i mapy. Lubię także pobiegać i podróżować komunikacją publiczną.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker