Czeka nas spowolnienie gospodarcze, wzrost bezrobocia i spadek płac realnych

Departament Analiz i Badań Ekonomicznych NBP opublikował raport o inflacji, który przedstawia prognozowany średnioterminowy rozwój sytuacji makroekonomicznej w polskiej gospodarce, w tym wzrost realnego PKB i poziom inflacji. W najbliższych latach czeka nas wzrost bezrobocia i osłabienie tempa wzrostu gospodarczego. Co z dobrych informacji? Kiedy inflacja spadnie? Takiego zjawiska możemy spodziewać się w drugim kw. przyszłego roku. Natomiast do poziomu celu inflacyjnego CPI spadnie dopiero w 2025 roku.
Kiedy inflacja spadnie do celu NBP?
Listopadową projekcję ścieżek podstawowych wskaźników makroekonomicznych NBP przedstawił z uwzględnieniem danych dostępnych do 21 października oraz informacji o planowanych zmianach legislacyjnych zakomunikowanych do 7 listopada br. Ponadto projekcja inflacji i PKB zakłada niezmienność stóp procentowych w okresie horyzontu predykcji.
NBP przewiduje, że w latach 2023-2025 inflacja CPI będzie maleć wraz z presją dezinflacyjną napędzaną przez spowolnienie zagregowanego popytu w gospodarce, ograniczenie presji kosztowej na rynku pracy, wzrost bezrobocia i spadek cen surowców energetycznych na rynku światowym. Innymi słowy, w horyzoncie projekcji zarówno czynniki podażowe, jak i popytowe będą oddziaływać na stopniowe hamowanie tempa wzrostu cen. Proces ten będzie jednak długotrwały i nawet przy wysokiej bazie z 2022 r. CPI spadnie do poziomu celu inflacyjnego NBP (2,5% +/- 1 pkt proc.) dopiero w 2025 roku.

W najbliższych miesiącach można się spodziewać wciąż wysokiego tempa wzrostu cen w gospodarce. W I kw. 2023 r. dojdzie do szczytu inflacji, choć nie przekroczy ona psychologicznej bariery 20%. W kolejnych kwartałach wszystkie komponenty inflacji będą maleć, w szczególności spadnie dynamika wzrostu cen żywności i energii. Inflacja bazowa utrzyma się na podwyższonym poziomie przez cały następny rok.

Zobacz także: Aż 76% Polek i Polaków ocenia sytuację gospodarczą w kraju jako złą
Wojna w Ukrainie rozdaje „inflacyjne karty”
Silny negatywny szok podażowy, którego głównym źródłem są obecnie skutki zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, doprowadził w ostatnich miesiącach do istotnego wzrostu inflacji – czytamy w raporcie NBP
Bezpośrednim skutkiem tych negatywnych szoków podażowych są rekordowo wysokie ceny surowców energetycznych i rolnych, podwyższone ceny uprawnień do emisji CO2 oraz napięcia w globalnych łańcuchach dostaw. Czynniki te wraz z rosnącymi kosztami przedsiębiorstw niefinansowych wpływają na wzrost inflacji. Firmy bowiem przerzucają koszty na konsumentów. Między innymi dzięki niskiej elastyczności cenowej popytu w polskiej gospodarce.
Skutkiem ubocznym tego zjawiska było powstanie spirali marżowo-cenowej, gdyż część firm gwałtownie zwiększyła marże/rentowność (być może nieświadomie). Ponadto w warunkach dodatniej luki popytowej doszło do rozlania się szoku cenowego na rynku energii na resztę sektorów, wskutek czego silnie przyspieszyła inflacja bazowa. Spory w tym wpływ miała postpandemiczna odbudowa aktywności gospodarczej, która doprowadziła do globalnej, jak i krajowej nierównowagi. Silnie proinflacyjny w ostatnim czasie był również rynek walutowy za sprawą osłabienia kursu złotego do walut twardych, w szczególności do dolara. Wskutek tego wzrosło znaczenie inflacji importowanej.
Zobacz także: Za pół roku czeka nas recesja i 27% inflacji? Szokująca prognoza NBP [WYKRESY]
Gospodarkę czeka silne hamowanie
Obserwowane od II kw. br. wyraźne osłabienie aktywności gospodarczej w Polsce utrzyma się w kolejnych kwartałach – podkreślają ekonomiści NBP
W I kw. 2023 r. projekcja NBP zakłada, że tempo wzrostu będzie ujemne i wyniesie -0,8% r/r. Osłabienie krajowej koniunktury będzie determinowane negatywnymi szokami podażowymi jak agresja Rosji na Ukrainę. Co więcej, negatywnie będzie wpływać spowolnienie gospodarki strefy euro, a w szczególności gospodarki Niemiec, która znajdzie się w recesji. Na spadek tempa wzrostu PKB oddziaływać będzie również efekt bazy wynikający z silnego przyrostu zapasów na początku 2022 r., który podbił wzrost.

To właśnie akumulacja (gromadzenie zapasów, surowców, półproduktów etc.) będzie negatywnie oddziaływać na wzrost w 2023 i przez większość 2024 roku. W zdecydowanie słabszym tempie rosnąć będzie spożycie prywatne.
Wydatki konsumentów ograniczać będzie przewidywana w najbliższych kwartałach wysoka inflacja CPI zmniejszająca siłę nabywczą ludności, obniżone nastroje związane z agresją zbrojną Rosji na Ukrainę oraz dotychczasowe podwyżki stóp procentowych NBP. Wpływ powyższych czynników będzie częściowo neutralizowany przez wprowadzone przez rząd rozwiązania legislacyjne – wskazuje NBP
Ponadto konsumpcję podnosić będą wydatki uchodźców z Ukrainy finansowane ze środków własnych oraz świadczeń socjalnych.

W powyższym wykresie przedstawiającym dekompozycję wzrostu PKB warto zwrócić uwagę, że przed recesją lub głębszym spowolnieniem w najbliższych latach uchroni nas eksport netto, którego kontrybucja będzie dodatnia. To efekt wyhamowania presji cenowej na dobra importowane. Ponadto NBP zakłada wyższe tempo wzrostu sprzedaży za granicę, dzięki stopniowemu ożywieniu w otoczeniu gospodarczym. Pozytywnie na eksport oddziaływać będzie również konkurencyjny kurs złotego w stosunku do euro.

Zobacz także: Państwowy przewoźnik odmładza flotę. Kupi 400 lokomotyw!
NBP prognozuje wzrost bezrobocia
Relatywnie wysokie tempo wzrostu potencjału polskiej gospodarki w 2022 r. odzwierciedla wyraźny wzrost wykorzystania czynników produkcji – kapitału i pracy – po zakończonym okresie obowiązywania silnych restrykcji. W konsekwencji następuje spadek poziomu stopy bezrobocia równowagi (NAWRU) oraz przyspieszenie tempa wzrostu łącznej produktywności czynników produkcji (TFP). W horyzoncie projekcji efekt ten będzie wygasał, przyczyniając się do obniżenia dynamiki produktu potencjalnego – czytamy w projekcji NBP
W horyzoncie projekcji luka popytowa będzie ujemna, co będzie z jednej strony wpływać na słabnięcie presji inflacyjnej, a z drugiej strony na spowolnienie aktywności gospodarczej. W okresie przed pandemią, jak i w ostatnich dwóch latach, gospodarka Polski rozwijała się zdecydowanie powyżej swojego potencjału.

Zobacz także: Niestety inflacja w październiku znowu w górę. Już tak blisko 20%!
NBP prognozuje, że w kolejnych kwartałach wraz z silnym spowolnieniem gospodarczym nastąpi niewielki wzrost bezrobocia z ok. 3% do blisko 5% i spadek popytu na pracę.
Jednocześnie dynamika nominalnych wynagrodzeń w gospodarce narodowej do końca bieżącego roku utrzyma się na wysokim poziomie, jednak w latach 2023-2025 spadnie do ok. 6%. W 2023 r. czeka nas prawdopodobnie średnioroczna deprecjacja płac realnych w gospodarce. Wzrostu w ujęciu realnym można spodziewać się dopiero w 2024 i 2025 r.