GospodarkaPolska

Polski przemysł tkwi w recesji. Jest gorzej, niż w strefie euro

Wszystkie komponenty PMI szybko się kurczą. Na ożywienie koniunktury musimy jeszcze poczekać

Polski przemysł wciąż w recesji. Indeks PMI w sektorze przemysłowym obniżył się w sierpniu do 43,1 pkt w porównaniu z 43,5 pkt w lipcu. Wskaźnik okazał się niższy od prognoz ekonomistów (44,1 pkt), którzy oczekiwali odbicia. Wszystkie komponenty PMI, począwszy od produkcji i nowych zamówień, a skończywszy na poziomie zatrudnienia i zakupów spadały w szybszym tempie, niż w poprzednim miesiącu. Dekoniunktura przyspieszyła, ale wraz z tym zjawiskiem nieuchronnie zbliżamy się do odbicia, które ma nastąpić w nadchodzących miesiącach. 

  • Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu w sierpniu wyniósł 43,1 pkt w porównaniu do 43,5 pkt w lipcu i spadał już szesnasty miesiąc z rzędu.
  • Odczyt na poziomie 43,1 pkt jest zbliżony do indeksu dla strefy euro (43,7 pkt), wyższy w porównaniu do Niemiec (39.1 pkt) i niższy w stosunku do francuskiego sektora produkcyjnego (46,4 pkt).
  • Słabe dane z przemysłu zwiększają prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu RPP.

Polski przemysł tkwi w recesji. PMI coraz niższy

Wskaźnik PMI w sierpniu wyniósł 43,1 pkt w porównaniu do 43,5 pkt w lipcu i spadał już szesnasty miesiąc z rzędu. Ponadto czwarty miesiąc z rzędu wszystkie komponenty PMI (produkcja, liczba nowych zamówień, poziom zatrudnienia i zakupów) kurczyły się w szybszym tempie, niż w poprzednim miesiącu, co oznacza, że dekoniunktura przemysłowa przyspiesza.

Zobacz też: Gospodarka źle wchodzi w III kwartał. Produkcja przemysłowa kurczy się o 2,7% r/r

Jak czytamy w komunikacie prasowym S&P liczba nowych zamówień skurczyła się już osiemnasty miesiąc z rzędu, a popyt na polskie wyroby przemysłowe dalej gwałtownie spadał. Co więcej, tempo tego spadku było najsilniejsze od października 2022 roku. Zaobserwowano, że za sierpniowe tąpnięcie popytu w przemyśle w większym stopniu odpowiadał rynek wewnętrzny, aniżeli zagraniczny. To bardzo zły sygnał w kontekście oczekiwanego ożywienia gospodarczego, który ma generować między innymi popyt krajowy. Jednocześnie w sierpniu zmniejszenie zamówień eksportowych było nieco słabsze, co zdaniem ekonomistów może być prognostykiem ożywienia pod koniec 2023 r. i odzwierciedla lepsze indeksy PMI w Czechach i Chinach, czyli wśród naszych ważnych partnerów handlowych. PMI dla Chin zwiększył się z 49,2 pkt do 51,0 pkt, natomiast dla Czech z 41,4 pkt do 42,9 pkt.

Załamanie popytu wyznacza trend w wielkości produkcji, która w sierpniu skurczyła się najszybciej od listopada 2022 r., spadając szesnasty miesiąc z rzędu. Odnotowano również zmniejszenie zapasów gotowych. Widzimy więc, że odwracający się cykl zapasów (z akumulacji do dekumulacji) wciąż ma miejsce. Firmy zmniejszają również zapas surowców, w reakcji na niską koniunkturę konsumencką. Redukcja surowców trwa już pięć miesięcy.

Sektor przemysłowy kurczy się także w zakresie poziomu zatrudnienia, które w sierpniu spadło piętnasty miesiąc z rzędu, co stanowi najdłuższy okres redukcji miejsc pracy od prawie czternastu lat. Ponadto sierpniowa redukcja okazała się największa od listopada ub. roku. Niepokojące są także coraz gorsze nastroje polskich przedsiębiorstw, które spodziewają się spowolnienia gospodarczego w najbliższych dwunastu miesiącach.

Zobacz też: Koniunktura w strefie euro jest w opłakanym stanie. Nawet usługi są w recesji!

Presja deflacyjne w przemyśle zwiększa dezinflacyjny optymizm

Optymizmem może napawać utrzymanie się presji na obniżanie cen (choć trudno, aby przy tak głębokiej dekoniunkturze było inaczej). Warto jednak zauważyć, że tempo spadku cen zakupu środków produkcji, jak i cen produkcji było słabsze, niż w lipcu, co jest zrozumiałe, gdyż w poprzednim miesiącu zaobserwowano największe tąpnięcie cen m/m w przemyśle od rozpoczęcia pomiarów PMI (1998 r.). Wolniejsze spadki można jednak przypisywać pogorszeniu sytuacji złotego na rynku walutowym (lekka deprecjacja względem USD i EUR).

Jak polski przemysł wypada na tle innych krajów? Odczyt na poziomie 43,1 pkt jest zbliżony do indeksu dla strefy euro (43,7 pkt), wyższy w porównaniu do Niemiec (39.1 pkt) i niższy w stosunku do francuskiego sektora produkcyjnego (46,4 pkt). Niemniej, indeksy PMI pokazują, że w całej Europie nastroje pozostają recesyjne.

Źródło: PIE – Twitter/X

RPP zyskała dodatkowy argument za obniżką

Skoro dysponujemy już indeksem PMI, to możemy podsumować obraz makro i zastanowić się, które dane będą stanowić dla Rady Polityki Pieniężnej argument za obniżką, a które za przedłużeniem pauzy.

Zacznijmy od inflacji, ponieważ to ona poprzez odchylenie od celu inflacyjnego wyznacza funkcję reakcji banku centralnego. Według flasha GUS roczna inflacja CPI wyniosła w sierpniu 10,1%. Nie spadła więc poniżej 10% (psychologicznej bariery, o której prezes NBP i część członków często wskazywała w wypowiedziach), a zatem w teorii obniżki być nie powinno. Jednak 0-procentowa inflacja m/m oraz dezinflacja bazowa mogą wystarczyć, aby przekonać gołębi, że obniżka we wrześniu ma ekonomiczne uzasadnienie (na marginesie: nie ma).

Lipcowa produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 2,7% r/r (prognoza: -0,6%) wobec spadku o 1,1% w czerwcu, natomiast sprzedaż detaliczna realnie tąpnęła o 4,0% r/r. Większość członków RPP użyje tych danych, aby proponować obniżkę.

Zobacz też: Nowe obiekty przemysłowe w Bydgoszczy. Park logistyczny się rozwija

Finalne dane GUS o dynamice PKB za drugi kwartał okazały się gorsze, niż wstępne odczyty. PKB skurczył się w drugim kwartale o 0,6% r.r (flash: -0,5% r/r). Będzie to najbardziej jaskrawy argument dla prezesa NBP i większości członków RPP, aby obniżyć stopy.

Do wymienionych wyżej wskaźników makro dochodzi dzisiejszy bardzo słaby i niższy od oczekiwań indeks PMI – argument za obniżką.

Podsumowując, tylko jedna, lecz najważniejsza statystyka (inflacja powyżej bariery 10%) powinna skłaniać RPP ku kontynuowaniu pauzy. Słabe wskaźniki koniunkturalne, w tym zwłaszcza odczyt PKB są jednak „asem w rękawie” gołębi, którzy stanowią większą część RPP. Stąd, obniżka na wrześniowym posiedzeniu jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem – tak też uważa większość analityków rynkowych.

Ekonomiści: RPP obniży stopy procentowe, po to by je potem podwyższyć!

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker