GospodarkaPolska

Po autozapisie liczba uczestników PPK wzrosła o ponad 700 tys.

Po autozapisie liczba uczestników Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) wzrosła o ponad 700 tys. osób, czyli blisko o 30 proc.

Jak wynika z nowych informacji opublikowanych przez przedstawicieli Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), wskutek mającego miejsce niedawno autozapisu liczba uczestników Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) wzrosła o ponad 700 tys., czyli blisko o 30 proc. Wzrost ten sprawił, iż aktualnie z programu prywatnego, długoterminowego oszczędzania korzysta 3,3 mln mieszkańców naszego kraju.

Czym są Pracownicze Plany Kapitałowe i jak funkcjonują?

Relatywna wysokość polskich emerytur najprawdopodobniej spadnie drastycznie. Zgodnie z opracowaniem Komisji Europejskiej w 2060 roku stopa zastąpienia, czyli w uproszczeniu stosunek między wielkością emerytury a ostatnim wynagrodzeniem wyniesie średnio ok. 25 proc., podczas gdy jeszcze w 2019 roku osiągnęła ona aż 54 proc. Oznacza to, że stopa zastąpienia w Polsce spadnie w przeciągu czterech dekad aż o ponad połowę! Ze względu na opisany tutaj znaczny spadek wysokości świadczeń emerytalnych, w naszym kraju postanowiono wprowadzić w życie Pracownicze Plany Kapitałowe, mające uchronić mieszkańców kraju nad Wisłą przed tak niekorzystną sytuacją. 

Zobacz także: Jak mieć większą emeryturę? Kluczowe jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie odprowadzania składek

W ich ramach pracownicy odkładają nieznaczną część swojego wynagrodzenia (2 proc.). Ponadto, do tych oszczędności pracownika co miesiąc dorzuca się pracodawca (od 1,5 proc. do maksymalnie 4 proc. wynagrodzenia pracobiorcy) oraz raz co roku państwo. Tak uzbierane środki zaś inwestowane są, co podkreślali wielokrotnie przedstawiciele PFR-u, przez prywatne (!), a nie publiczne podmioty. Jeżeli zaś chodzi o strukturę aktywów, które nabywane są za oszczędności pracowników, to ta jest w dużym stopniu uzależniona od wieku pracobiorcy. Im jest on starszy, tym więcej jego funduszy jest przeznaczanych na mniej ryzykowne inwestycje takie jak zakup obligacji. 

Po autozapisie liczba uczestników PPK wzrosła o ponad 700 tys., mimo że powinno wyjść inaczej

Podczas jego projektowania kilka lat temu założono słusznie, że z pewnego powodu (temu przyjrzę się w dalszej części tekstu), bez odpowiedniego „szturchnięcia” (nudge) program nie zdobędzie zbyt dużej popularności w naszym kraju. Z tego powodu ustanowiono zgodnie z sugestią noblisty specjalizującego się w behawioralnej ekonomii Richarda H. Thalera odnośnie prywatnych systemów emerytalnych, że co cztery lata będzie miał miejsce autozapis. Oznacza to, że każdy pracujący Polak zostanie automatycznie zapisany do PPK przez swojego pracodawcę z możliwością natychmiastowego wypisania się. Co warto zaznaczyć, zgodnie ze standardową teorią ekonomii, taka praktyka nie powinna praktycznie w ogóle zwiększyć liczby uczestników PPK. W końcu, jeżeli ludzie są racjonalni w ekonomicznym znaczeniu tego słowa, to osoby, które wcześniej nie odkładały w ramach programu pieniędzy, po automatycznym zapisaniu powinny od razu się wypisać, czyż nie? 

Zobacz także: Gdzie Amazon wybudował centra logistyczne w Polsce?

Otóż w rzeczywistości sytuacja zaś prezentuje się zupełnie inaczej. Zgodnie z danymi, którymi podzielił się na dzisiejszej konferencji Paweł Borys, Prezes PFR, autozapis sprawił, iż liczba uczestników PPK wzrosła aż o 718 tys. ludzi, czyli w liczbach względnych o 30 proc. Łącznie obecnie aż 3,3 mln osób odkłada środki w ramach analizowanego systemu. Co więcej, w przypadku przedsiębiorstw, w których przynajmniej jedna osoba oszczędza w ramach PPK, partycypacja wynosi aż 43,7 proc. Jeżeli zaś chodzi o aspekt finansowy, to jak poinformował wiceprezes Bartosz Marczuk, łącznie do PPK wpłacono 15,5 mld złotych, z czego wypłacono zaledwie 1,5 mld złotych. Ze względu na zysk w wysokości ok. 0,85 mld złotych, który udało się wypracować prywatnym podmiotom, aktualnie wartość aktywów netto należących do PPK wynosi 14,9 mld złotych. 

Polski Fundusz Rozwoju ma ambitne plany, których realizacji zagraża… OFE!

Co więcej, opisane tutaj liczby zgodnie z przyjętą przez PFR strategią w przyszłości mają dalej wzrastać. Jak wskazał Paweł Borys, w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy liczba uczestników PPK ma wzrosnąć do 3,5 mln. Z kolei do 2025 roku ma ona zamknąć się w przedziale od 4,5 do 6 mln osób. Jeżeli zaś chodzi o wartość aktywów netto, to jeszcze w tym roku ma ona przekroczyć 20 mld złotych, a pod koniec obecnej dekady przebić granicę 100 mld złotych. Jednakże, jak zaznaczali przedstawiciele PFR, osiągnięcie tych celów, bynajmniej nie będzie łatwym zadaniem, a to między innymi ze względu na olbrzymią nieufność Polaków wobec PPK spowodowaną „nacjonalizacją” Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zgodnie z badaniami, na które powołał się prezes PFR, ludzie boją się, że tak jak w przypadku OFE, ktoś im oszczędzane przez nich pieniądze „zabierze”. 

Zobacz także: System emerytalny w Polsce wymaga naprawy [RAPORT OG]

Przy czym, co warto zaznaczyć, nie jest to racjonalny powód, aby nie oszczędzać w ramach PPK. Jak wskazał niegdyś Arkadiusz Balcerowski, ekonomista oraz analityk mBanku w wywiadzie udzielonym dla naszego portalu (cała rozmowę Czytelnik znajdzie powyżej), osoba, która nie chce mieć na przykład Indywidualnego Konta Emerytalnego czy środków w PPK, gdyż boi się ich przejęcia przez państwo, powinna czym prędzej wycofać środki z konta bankowego. W końcu te też może zostać znacjonalizowane. Jednakże mimo aktualnej popularności tego opartego na nieracjonalnych przesłankach, niezwykle szkodliwego dla PPK poglądu z czasem będzie on coraz mniej utrudniał działaność PFR. Jak zaznaczył Paweł Borys stanie się tak za sprawą zarówno dzięki edukacji ekonomicznej społeczeństwa prowadzonej między innymi w ramach PFR, jak i wzrostu popularności PPK. W końcu im więcej przestraszonych pracowników zobaczy, że ich koledzy są w PPK i na tym zarabiają, tym szybciej ich obawy wobec tego programu ustąpią.

Zwolennikami niskiego wieku emerytalnego są najmłodsi i osoby bez pasji [BADANIE]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker