Komentarze I Analizy

800 plus, czyli kiełbasa z większą gramaturą [FELIETON]

Przeciwnicy państwa nadopiekuńczego i dalszego zadłużania kraju mieli nadzieję, że inflacja skutecznie pożre 500 plus. Przez lata, mimo spadku siły nabywczej pieniądza, świadczenie nie było podnoszone. Rządzący mądrze i słusznie tłumaczyli to sytuacją budżetową po pandemii i w trakcie wojny za wschodnią granicą. Ale przyszła kampania wyborcza, czas rozdawania kiełbasy.

Projekt 500 plus dał przed laty Zjednoczonej Prawicy wyborczy sukces, więc teraz odgrzewa się tą kiełbasę powiększając jej gramaturę przy zachowaniu tej samej wartości odżywczej.

Kiełbasę 800 plus obiecał podać wyborcom Kaczyński od nowego roku. Tusk, zgodnie z populistycznymi zasadami licytacji wyborczej, domaga się wydania potrawy już na Dzień Dziecka. Bo – warto przypomnieć genezę projektu – właśnie o dzieci tu chodziło. Miało ich rodzić się więcej, rodzi najmniej od czasów wojny. Można powiedzieć, że program nie wypalił, te same pieniądze lepiej było wydać na żłobki i tanie mieszkania, ale politycy wiedzą swoje. Obowiązującą  zasadę: to co dane, nie będzie odebrane, zastąpiła nowa: … będzie waloryzowane.

O ile waloryzacja emerytur po prostu się należy, bo na to świadczenie senior odprowadzał składki, to 500 plus jest swoistym prezentem. Oczywiście nie od rządu, ale pracujących podatników i to wbrew ich jakoś wyrażonej woli. Ale czy obdarowani 500/800 plus o tym wiedzą ? Z przeprowadzonych w 2017 przez panel Ariadna badań wynika, że co piąty Polak (21%) nie wie, jakie jest główne źródło finansowania programu 500 plus, a jedynie 38% badanych ma świadomość, że tym źródłem są płacone przez nich podatki.

Zobacz także: Nie ma darmowych obiadów, pieniędzy i mieszkań [FELIETON]

Drobna dygresja. Czy wiecie, co to był „popiwek”? To podatek od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń (PPWW). Służył do walki z hiperinflacją. Płaciły go przedsiębiorstwa (państwowe wówczas), które zbytnio podnosiły wynagrodzenia. Utożsamiany jest z planem Balcerowicza, choć ten rodzaj podatku już wcześniej wprowadzali nieudolnie komuniści. Balcerowicz „popiwek” utrzymał, bo inflacja szalała. Zniósł po uwolnieniu rynku i po ruszeniu prywatyzacji.

Jak to się ma do rewaloryzacji 500 plus. Ano tak, że przy deficycie budżetowym każdy wzrost płac czy świadczeń socjalnych działa proinflacyjnie. I nie pomogą tu zaklęcia Morawieckiego nie bez powodu zwanego zabawnie Pinokiem. A „Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy” – głosił Milton Friedman, laureat ekonomicznej nagrody Nobla. I tu sami decydujcie: cieszyć się z 800 plus, czy martwić z podniesienia tzw. podatku inflacyjnego, o którym rząd rzecz jasna nie mówi, bo niby po co.

Z sondażu UCE RESERCH dla Onetu wynika, że respondenci są dość mocno podzieleni we kwestii waloryzacji. Popiera ją  36,7% badanych, a przeciwnego zdania jest 46% Polaków. Brak masowego poparcia może wynikać z rosnącej świadomości ekonomicznej respondentów mocno doświadczonych inflacją i drożyzną. Także rozczarowaniem klasą polityczną, która chce finansować prezenty socjalnych z kieszeni obdarowanych. Można mieć nadzieję, że sens słów cytowanego już Miltona Friedmana: „Nie istnieje coś takiego, jak darmowe obiady”, stał się bardziej zrozumiały.

Potwierdzają to niepublikowane dotąd, świeże badania panelu Ariadna. Pytanie brzmiało:

Czy wiedząc, że pieniądze na świadczenia socjalne pochodzą z podatków płaconych przez wszystkich pracujących zgadzasz się z poglądem: Świadczenia typu 500 plus  powinny przysługiwać tylko osobom niezamożnym, realnie potrzebującym takiego wsparcia od państwa ?

Okazuje się aż 62% Polaków zgadza się z tym poglądem, czyli jest za tzw. kryterium dochodowym. Przeciwnego zdania, czyli „każdemu po równo” jest 22%, a 16% nie ma zdania. Co ciekawe nie widać wyraźnych różnic pomiędzy elektoratami partii rządzących i opozycyjnych. Jeśli już szukać jakiejś prawidłowości, to w przedziałach wiekowych. Najmniej zwolenników ograniczeń jest wśród respondentów w wieku 25-44 lata. Nic dziwnego, to ludzie na dorobku i posiadacze dzieci.

PiS często odwołuje się do tzw. woli ludu, a PO to niedawna partia ekonomicznego rozsądku. Dlaczego więc, zamiast głupio wydać dodatkowe 25 mld rocznie na to świadczenie, nie wydać mądrze połowy tej kwoty dla realnie potrzebujących? 800 plus dla milionerów to jakiś absurd, starczy tylko na jedną butelkę Dom Perignon. Dla samotnych matek bez własnego mieszkania nawet 1000 plus to mało. Poszukując bezradnie odpowiedzi na to pytanie, przytoczę co mówią piłkarscy trenerzy swoim zawodnikom: lepiej mądrze stać, niż głupio biegać. Ale politycy w kampanii wyborczej, niczym na dopalaczach, biegają w poszukiwaniu zwycięskiej mety.

Głupie decyzje zapadają na dowolnym szczeblu politycznym [FELIETON]

 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker