
Narodowy Bank Polski (NBP) uraczył nas nowymi danymi podaży pieniądza i czynników jego kreacji za maj 2023 r. Podaż pieniądza M1 rośnie, natomiast gotówka w obiegu spada, lecz nieznacznie. Czy najgorsze w polityce pieniężnej już za nami?
Podaż pieniądza M3 rośnie
Jeżeli chodzi o podaż pieniądza M3 nic się nie zmienia. Agregat ten stale rośnie (+10,4 mld zł w maju). Taki trend występuje od 2020 roku, gdy rozluźnienie polityki monetarnej i fiskalnej znacznie zwiększyło bazę monetarną. Jak czytamy w komunikacie NBP w maju wartość podaży pieniądza M3 napędzana była gównie wzrostem poziomu depozytów i innych zobowiązań wobec przedsiębiorstw niefinansowych. To w zasadzie na tyle. Z perspektywy polityki pieniężnej, agregat ten jest obecnie mało interesujący. Spójrzmy, co się działo z gotówką.
Gotówka w obiegu spada, lecz podaż pieniądza M1 odbija
Gotówka w obiegu od maja 2022 roku notowała trend spadkowy aż do kwietnia 2023 roku, kiedy m/m wzrosła o blisko 7,5 mld zł. Jednocześnie w ujęciu rocznym dynamika wzrostu gotówki pozostała ujemna (-5,1%). W maju zaś zaobserwowano spadek gotówki jednakowo w ujęciu m/m (-0,5%), jak i w ujęciu r/r (-4,2%). W ujęciu wolumenowym, pieniądz gotówkowy w obiegu (z kasami MIF) spadł w maju w stosunku do kwietnia o około 2 mld zł.
Trend w dynamice pieniądza gotówkowego jest bezpośrednio powiązany z agregatem M1. W rezultacie, podaż pieniądza M1 porusza się po tej samej linii, co gotówka w obiegu. Notuje spadek mniej więcej od początku 2022 roku. Widzimy jednak, że w ostatnich miesiącach pieniądz M1 albo spada nieznacznie, albo stoi w miejscu. W maju nawet wzrósł o 6,9 mld zł. Co jest przyczyną odbicia? Mianowicie, depozyty bieżące przedsiębiorstw niefinansowych zanotowały wzrost aż o 17,5 mld zł. To potwierdza tezę, że firmy nie mają problemów z płynnością. Gdyby tak było, mielibyśmy do czynienia z odpływem depozytów. Tymczasem depozyty napływają.
Koniec dołku w na rynku kredytowym?
Najciekawsze dane dotyczą zadłużenia sektora prywatnego. Okazuje się, że kredyty i inne należności gospodarstw domowych… stały w miejscu. Dynamika miesięczna w maju wyniosła -0,03%. Rynek kredytowy prawdopodobnie dołek ma już za sobą. Kredyty mieszkaniowe powoli się odbudowują. Z danych BIK wynika, że w maju banki udzieliły kredytów hipotecznych na kwotę 3,97 mld zł, co stanowi najwyższy poziom od roku. To efekt wzrostu zdolności kredytowej, do czego przyczyniły się obniżenie przez KNF bufora na stopę procentową (z 5 p. proc. do 2,5 p. proc.) i wysoka dynamika nominalnych wynagrodzeń.
W przypadku przedsiębiorstw niefinansowych mamy do czynienia z sytuacją co najmniej dziwną. Trudno bowiem kreślić jakikolwiek trend w ostatnich miesiącach. Zadłużenie najpierw znacznie tąpnęło pod koniec 2022 roku, po czym wzrosło w pierwszym kwartale 2023 roku. Teraz ponownie widzimy spadki. Fluktuacja ta jest najpewniej wynikiem zmian w wartości kredytów obrotowych. Teraz ich wolumen spada, ponieważ firmy likwidują zapasy, Natomiast przez większość 2022 roku kredyty rosły, ponieważ firmy kumulowały zapasy w obawie przed wzrostem cen półproduktów, wyrobów gotowych i surowców.
Czy najgorsze w polityce pieniężnej już za nami?
Naszym zdaniem negatywne efekty zacieśnienia polityki pieniężnej są już za nami. Podmioty powoli przyzwyczajają się do wyższych stóp. Budowanie dochodów plus niższa inflacja będą napędzać ożywienie (za momencik) – piszą ekonomiści mBank na Twitterze
Stopy procentowe zrobiły swoje. Ich wzrost byłby błędem [RAPORT OG]