GospodarkaPolska

Po 3 latach inflacja w Polsce wróciła do celu!

Śpieszmy się kochać inflację w celu, bo tak szybko odejdzie...

Po 35 miesiącach, inflacja w Polsce wreszcie wróciła do domu! W lutym br. wyniosła 2,8% r/r, czyli znalazła się w dopuszczalnym paśmie wahań wokół celu inflacyjnego NBP (2,5% +/-1 pkt procentowy). Wszystko na to wskazuje, że w marcu inflacja dobije w punkt do celu, ale w kolejnych miesiącach zacznie się wchodzenie pod górę. Inflacja przyspieszy. Spieszmy się więc ją kochać w celu, bo tak szybko od celu odjedzie. 

Co roku Główny Urząd Statystyczny rewiduje udziały poszczególnych komponentów w indeksie CPI. Rewizja koszyka zazwyczaj obniża inflację i nie inaczej było tym razem. Po rewizji koszyka CPI, inflacja w styczniu wyniosła 3,7% r/r, a nie 3,9%. Natomiast w lutym inflacja znalazła się na poziomie 2,8%, czyli najniżej od 35 miesięcy.

W rezultacie po raz pierwszy od blisko trzech lat możemy cieszyć się z inflacji w celu. Hip-hip hura! Ale nasza radość nie potrwa zbyt długo, bo gdy w marcu inflacja dobije do około 2,5% (lub nawet niżej), następnie wskutek znoszenia tarcz antyinflacyjnych i coraz większej (najprawdopodobniej) presji inflacyjnej wywołanej przebudzeniem się konsumpcji, inflacja zacznie wznosić się w górę. Na koniec roku może znaleźć się nawet w okolicach 7%, choć to raczej mocno pesymistyczny scenariusz. Niemniej, raczej na pewno nie będzie w celu. Ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość i nacieszmy się jeszcze inflacją w celu…

Poza dezinflacyjnym oddziaływaniem rewizji koszyka konsumpcyjnego na CPI, można wymienić jeszcze trzy powody zadomowienia się inflacji na tak niskim poziomie. Po pierwsze, spadek cen żywności m/m wyniósł -0,4% przez wojnę cenową supermarketów. Po drugie, dość nisko znalazła się także inflacja bazowa w wyniku wciąż dość słabej konsumpcji i spowalniających inwestycji firm (nie znamy jeszcze oficjalnych danych, ale wyniosła około 5%, czyli najniżej od lis’2021). Po trzecie, złoty ani myśli się osłabiać i w ostatnim czasie względem EUR i USD był najsilniejszy od czterech lat. Kanał kursu walutowego jest teraz dość ważnym czynnikiem osłabiania presji inflacyjnej poprzez niższą dynamikę cen dóbr importowanych.

Zobacz też: Cały świat spłaca długi, a Azjaci zaciągają kolejne. Dlaczego?

W kolejnych miesiącach te dezinflacyjne czynniki będą słabnąć. Wojna cenowa skończy się lada-moment, bo supermarkety takie jak Lidl i Biedronka nie pozwolą sobie na tak długie funkcjonowanie poniżej rentowności, zwłaszcza, że konsument będzie rósł w siłę niesiony odbiciem płac realnych. Bazowe komponenty CPI mogą przyspieszyć, ponieważ popyt krajowy (nie tylko konsumpcja, ale też inwestycje) będą na fali wznoszącej. Złoty zaś ma jeszcze przestrzeń do umocnienia, wskutek wkrótce pojawiających się różnic w polityce pieniężnej NBP oraz głównych banków centralnych (Fed i EBC) i to może być jeden z głównych czynników oddziałujących na spadek presji inflacyjnej.

Zobacz też: W pociągu nie ma Warsu? Nie szkodzi! Intercity zamontuje automaty z przekąskami 

Jednocześnie, nic nie można przesądzać, bo jeżeli polskie gospodarstwa domowe staną się bardzo łakome na dodatnie stopy procentowe, to być może konsumpcja jednak nie odbije tak mocno, co przełoży się na słabszą presję inflacyjną. Zobaczymy, choć taki scenariusz raczej nie jest tym bazowym wśród ekonomistów.

Polska gospodarka nabiera rozpędu! Czeka nas wyższy wzrost PKB i niższa inflacja

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker