Wzrost PKB Polski: Nie jest dobrze, ani źle. Można powiedzieć, że jest średnio

Według wstępnych danych GUS, dynamika PKB wyniosła w pierwszym kwartale br. 1,9%, czyli okazała się o 0,1 p. proc. wyższa od konsensusu rynkowego. Polska gospodarka weszła więc w fazę ożywienia, ale umiarkowanego, bo konsument odradza się powoli, a inwestycje znajdują się w czymś pomiędzy recesją a stagnacją – to efekt wysokich stóp procentowych oraz niższych inwestycji samorządów.
Koniunktura wkracza w fazę ożywienia, ale na razie raczej w umiarkowanym tempie. Według wstępnych danych GUS, PKB zwiększył się w pierwszym kwartale br. o 1,9% wobec 1,0% r/r w poprzednim kwartale. Na szczegółowe dane będziemy musieli poczekać dwa tygodnie, gdy GUS opublikuje finalny odczyt. Bazując jednak na comiesięcznych wynikach podstawowych wskaźników gospodarczych, można wysnuć pewne wnioski. Jakie?
Zobacz też: Stabilnie już było. Gospodarka to teraz rollercoaster
Obserwując, jak zachowywała się koniunktura w pierwszych miesiącach roku można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że w dekompozycji wzrostu PKB główną siłą napędową była konsumpcja gospodarstwa domowych. Po pierwsze, sprzedaż detaliczna towarów w pierwszych miesiącach rosła w tempie około 6% r/r, a więc dość szybko, chociaż i tak poniżej oczekiwań rynkowych (duże odbicie dochodów realnych daje zdecydowanie większy potencjał do konsumowania, niż 6% przy niskiej bazie z ub. roku). Po drugie, można zakładać, że spożycie dóbr usługowych, czego GUS nie mierzy z miesięczną częstotliwością, było silniejsze, aniżeli dóbr towarowych, co implikuje, że konsument może być w lepszej kondycji, niż sugerują dane ze sprzedaży detalicznej towarów. Innymi słowy – konsument się odradza, ale na razie w spokojnym tempie.
Zobacz też: Świat wchodzi w okres wojen. Dla ludzi i gospodarki to potężny cios!
Z drugiej strony, główną siłą hamującą ożywienie jest recesja/stagnacja inwestycyjna. Produkcja budowlana-montażowa skurczyła się w pierwszych miesiącach roku o blisko 15% r/r. To efekt dwóch czynników – dodatnich realnie stóp procentowych, które ograniczają popyt na kredyt długoterminowy, zwłaszcza w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw (więcej pisaliśmy o tym zjawisku tutaj) oraz niższych inwestycji samorządów, które w ub. roku związku z cyklem politycznym sporo budowały.
Jest jeszcze jeden ważny element tej koniunkturalnej układanki – eksport, który odbija, chociaż w dość żółwim tempie. Nic dziwnego, bowiem na szybsze odbicie nie pozwala wciąż mizerna, chociaż nieco lepsza na tle poprzedniego roku, koniunktura w strefie euro.
Zobacz też: Marcin Wojewódka, Prezes PKP Cargo: Sytuacja w spółce jest trudna [WYWIAD]
Podsumowując, obraz polskiej gospodarki w pierwszych miesiącach 2024 roku jest mieszany. Konsumpcja odbiła i jest głównym czynnikiem stymulującym ożywienie, ale słabość inwestycyjna dekomponuje mocno in minus, a eksport nie ma potencjału do szybszego ożywienia przy słabej koniunkturze wśród głównych partnerów handlowych.