Polska

Znikające zasiłki rodzinne, masowe rozdawnictwo [FELIETON WYSOCKIEGO]

Z ciekawej analizy think tanku CenEA wynika, że powszechne świadczenia typu 800 plus wypierają tradycyjne zasiłki rodzinne, które przyznawane są dla rodzin o najniższych dochodach. Dane wyraźnie pokazują, że państwo, zamiast troszczyć się o najbardziej potrzebujących woli rozdawać wszystkim po równo. Co ciekawe, w tej sprawie – jak praktycznie w żadnej innej – panuje ponadpartyjny konsensus głównych sił politycznych.

Zasiłki rodzinne na wymarciu

Do świadczeń rodzinnych w pełnej wysokości uprawnione są rodziny, których dochód netto na jej członka wynosi nie więcej niż 674 zł. W przypadku rodzin o wyższych dochodach obowiązuje zasada „złotówka za złotówkę”. Kwota zasiłku rodzinnego wynosi zaś od 95 zł do 135 zł w zależności od wieku dziecka. Te parametry są wręcz żałosne. Wartość minimum egzystencji, które wyznacza „poziom zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych, poniżej którego występuje biologiczne zagrożenie życia i rozwoju psychofizycznego człowiek”, w zeszłym roku oszacowano na 913 zł dla samotnej osoby i 2465 zł dla rodziny czteroosobowej z dwójką dzieci. Jednakże progi dochodowe ostatnio waloryzowane były prawie 10 lat temu, a wysokość świadczeń w 2016 roku. Nie trzeba tłumaczyć, jakie były wówczas średnie realne dochody rodzin, a jak to wygląda obecnie.

Zobacz także: Coraz więcej dzieci w Europie jest zagrożonych ubóstwem. Polska nie jest wyjątkiem

Wyraźnie widać, że zasiłki rodzinne są w zaniku. Jak podaje CenEA, w latach 2010-2022 roczne wydatki na zasiłki rodzinne w ujęciu realnym spadły z 5,16 mld zł do 1,74 mld zł, a wydatki w stosunku do PKB z 0,36 proc. do 0,08 proc. To oczywiście skutek braku waloryzacji, ale i nominalnego wzrostu zamożności polskich rodzin. Po prostu mało kto spełnia dziś anachroniczne kryteria pozwalające na ubieganie się o świadczenie. Autorzy analizy obliczyli, że przy waloryzacji cenowo-płacowej od 2016 roku do czerwca 2024 roku, liczba rodzin otrzymujących zasiłek wzrosłaby do 1,2 mln przy wzroście kosztu o 5,2 mld zł rocznie.

Jednak nic takiego nie nastąpiło i nawet się o tym nie mówi. Co znamienne ani w kampaniach wyborczych, które to przecież pełne są obietnic, ani w miarę spokojnych czasach temat w zasadzie jest nieobecny. Nie pojawiają się zarzuty, że politycy zapomnieli o losie ubogich rodzin. Oskarżenia się nie pojawiają, bo szybko spotkałyby się z kontrą. Jak to? Przecież wprowadziliśmy program rodzina 500 plus, w ramach którego obecnie na każde dziecko przypada 800 zł! Mamy „becikowe”, dofinansowanie opieki w żłobkach, już niedługo do rodzin trafi „babciowe”  w pokaźnej kwocie do 1 500 zł miesięcznie! – powiedzą zgodnie politycy wszelkich socjalnych opcji i wyliczą, jak systematycznie rosną wydatki budżetowe na polepszenie bytu polskich rodzin.  Teoretycznie będą oni mieć rację.

Zobacz także: Stało się! Ruszyły masowe zwolnienia w PKP Cargo!

Beneficjent programu musi wiedzieć, od kogo go otrzymał

Jednakże nie tylko o to tu chodzi. Na przykładzie zanikających zasiłków i rosnącej popularności powszechnych transferów dokładnie widać, jak radykalnie zmieniła się polityka socjalna państwa. Zamiast pomagać realnie potrzebującym, osobom i rodzinom, które popadły w poważny niedostatek, rozdaje się pieniądze wszystkim, jak leci. Dostają biedacy, dostają multimilionerzy. Dlaczego tak się dzieje? Popatrzmy na pomysł 13. i 14. emerytury.

Dobry rząd niczym święty Mikołaj przysyła pieniądze. Co więcej, jest on nawet lepszy od świętego Mikołaja, ponieważ prezenty przynosi dwa razy w roku, nie tylko pod choinkę. To, że emerytura niska, to cóż, tak widocznie musi być, ale mamy troskliwą władzę, która o nas dba. I właśnie o takie myślenie chodzi, tak przez całe 8 lat wychowywali nas PiS-owscy polityce. Zwykła emerytura to ta należna, latami wypracowana. 13. i 14. to dar od władzy. Wypada za niego podziękować przy urnie wyborczej. Na to właśnie liczą darczyńcy nieswoich pieniędzy.

Zobacz także: Ubóstwo w Polsce wróciło do poziomu z 2007 roku! Co się stało?

Bo gdyby tak po prostu podwyższyć emerytury wyższym wskaźnikiem waloryzacji lub znieść jej opodatkowanie, to każdy dostałby więcej, ale byłaby to znowu ta zwykła, wypracowana emerytura, a tu o prezent od rządu chodzi przecież. Podobnie z innymi powszechnymi transferami. Zasiłki rodzinne w tę filozofię rządzenia nijak się nie wpisują, można je minimalizować i wygaszać. Ci, co go otrzymywali to i tak mały elektorat, a w wyborach rzadko bierze udział, a więc jest on do pominięcia. Jak tak dalej pójdzie, politycy nadal będą rozkręcać transfery naszych pieniędzy, to dojdziemy do powszechnego świadczenia „bezrobocie plus”. Nie ważne, że ktoś pracuje i ma się dobrze, dostanie, na coś się mu przyda i będzie zobowiązany.

Poglądy przedstawione w tekście są wyłącznie poglądami autora.

Wydłużenie okresu pobierania zasiłku dla bezrobotnych zwiększa bezrobocie o 13% [BADANIE]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker