Wybory w Mołdawii zadecydują, czy państwo wejdzie do UE [WYWIAD]

– Prezydent odgrywa w Mołdawii kluczową rolę, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. Nic więc nie jest przesądzone i wybory mogą się skończyć pozytywnie zarówno dla sił proeuropejskich, jak i prorosyjskich. W związku z tym odczuwa się obecnie dość duże napięcie, szczególnie wśród średniego szczebla kierowniczego służb czy administracji. Można wyczuć także presję na przyśpieszenie reform i utwierdzenie prodemokratycznego kierunku zmian tak, aby zdążyć przed zakończeniem kadencji Prezydent Mai Sandu – mówił Paweł Rutkowski, polski Doradca bilateralny Ministra Spraw Wewnętrznych Republiki Mołdawii w rozmowie z Łukaszem Wojdygą, dyrektorem Centrum Studiów Strategicznych WEI w ramach projektu „Pentru Moldova – Dla Mołdawii”.
Łukasz Wojdyga: Jak wygląda obecnie wewnętrzna sytuacja polityczno-społeczna w Mołdawii?
Paweł Rutkowski: Rok 2024 jest dla Mołdawii bardzo ważny, ponieważ zbliżają się wybory prezydenckie, które odbędą się 20 października. Razem z wyborami prezydenckimi odbędzie się również referendum w sprawie przystąpienia Mołdawii do Unii Europejskiej. Nasze polskie doświadczenia pokazują, że łączenie różnych wyborów nie zawsze wychodzi tak, jak sobie założono. Wiadomo jednak, że wybory będą punktem zwrotnym dla Mołdawii. Prezydent odgrywa w Mołdawii kluczową rolę, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. Nic więc nie jest przesądzone. Wybory mogą się skończyć pozytywnie zarówno dla sił proeuropejskich, jak i prorosyjskich. W związku z tym odczuwa się obecnie dość duże napięcie, szczególnie wśród średniego szczebla kierowniczego służb czy administracji. Można wyczuć także presję na przyśpieszenie reform i utwierdzenie prodemokratycznego kierunku zmian tak, aby zdążyć przed zakończeniem kadencji Prezydent Mai Sandu.
Władze chcą teraz pokazać społeczeństwu mołdawskiemu, że sprawy idą w dobrym kierunku, jest szansa na poprawę warunków bytowych i akcesja do Unii Europejskiej jest szansą dla rozwoju ekonomicznego i społecznego Mołdawii. Powszechnie panuje opinia, iż Mołdawia jest najbiedniejszym krajem w Europie, a ja trochę przekornie powiem że to jest biedne państwo, ale nie kraj, bo ten ma duży potencjał, a Mołdawianie są przedsiębiorczy i potrafią sobie poradzić w wielu sytuacjach. Jeżdżą za granicę, ciężko pracują, zajmują się kilkoma różnymi działalnościami, żeby wiązać koniec z końcem. Ale państwo jako struktura administracyjna ma problemy z zapewnieniem odpowiedniego poziomu wynagrodzeń dla urzędników państwowych tak, aby nie odchodzili oni z administracji do prywatnych przedsiębiorstw. Natomiast prywatny rynek pracy potrafi szybko dostosować się do warunków panujących na świecie, zapewniając atrakcyjny i satysfakcjonujący poziom wynagrodzeń.
Czyli taka sytuacja może mieć również wpływ na poziom korupcji wśród urzędników.
Jeśli chodzi o zwalczanie korupcji w Mołdawii, to moglibyśmy o tym rozmawiać godzinami i zrobić odrębny wywiad poświęcony tylko temu zagadnieniu. Jako emerytowany funkcjonariusz wywodzę się z polskiej służby antykorupcyjnej. Przez prawie 15 lat pracowałem w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Już wtedy, w 2010 r., współpracowaliśmy z Mołdawią nad wprowadzaniem tam różnych rozwiązań dotyczących zwalczania korupcji. Gdy do władzy doszli politycy prorosyjscy nasze wzajemne kontakty trochę się poluzowały. Każdy z krajów postsowieckich jak Mołdawia, Ukraina czy też Gruzja walczy z korupcją i stara się wypracować swój własny model walki z tym zjawiskiem. Przez lata współpracowaliśmy z tamtejszymi służbami, staraliśmy się im pomagać, udostępniać różne materiały czy szkolenia antykorupcyjne. Pamiętajmy jednak, że w krajach postsowieckich korupcja jest bardzo zakorzeniona, można powiedzieć, że stała się częścią prowadzenia biznesu, sposobem na radzenie sobie z niedogodnościami systemu, brakiem regulacji wypłat itd. Tylko rozwiązania systemowe i determinacja władz może zminimalizować lub zupełnie wyeliminować korupcję i jej skutki dla gospodarki i całego społeczeństwa.
Zobacz także: Mołdawia w Unii Europejskiej? To coraz bardziej możliwe
W ramach moich aktualnych obowiązków opiniowałem utworzenie Generalnego Inspektoratu Antykorupcyjnego przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Mołdawii, który miał się zajmować tzw. małą korupcją. Narodowe Centrum Antykorupcyjne (NAC) w swych zadaniach skupia się na najwyższych czynnikach – na politykach, decydentach, którzy mają dostęp do zasobów albo pieniędzy i w ten sposób mogą kreować sytuację w kraju. Zupełnie pominięto czy zapomniano o małej korupcji, która dotyka zwykłego człowieka na samym końcu tego łańcucha i dotyczy spraw podstawowych. Korupcja wysokiego szczebla bezpośrednio nie dotyka obywateli. Oni słyszą w radiu, telewizji, czytają w prasie, że jest korupcja czy że ktoś przyjął dużą łapówkę, ale ta korupcja ich nie dotyczy. Ich za to dotyczy mała korupcja wtedy, kiedy oni muszą np. dać łapówkę, żeby dostać się do lekarza lub uniknąć mandatu podczas kontroli drogowej. Ta korupcja bardziej dotyka zwykłych ludzi i buduje w nich przede wszystkim świadomość istnienia systemu korupcyjnego, który obejmuje całe państwo. Dzieje się tak od zawsze, więc jest normą, do której trzeba się po prostu dostosować. Niestety projekt ten nie doszedł do skutku i wypracowywane są inne rozwiązania.
Ważnym jest aby proponowane rozwiązania systemowe ukierunkowane były również na prewencję antykorupcyjną, żeby uczyć od najmłodszych lat, że korupcja jest zła i można pewne rzeczy osiągnąć inaczej. Daje to szansę na to, że to państwo stanie na nogi, korupcja zostanie ograniczona, a może nawet wyeliminowana. Jest to bardzo ważny czynnik dla Mołdawii, szczególnie w obliczu jej ambicji europejskich. Instytucje Unii Europejskiej czy międzynarodowe jak Bank Światowy dokładnie przyglądają się sytuacji w kraj, w tym temu, jak zwalcza się korupcję i czy pieniądze, które zostaną przekazane danemu państwu, po prostu gdzieś nie znikną. Obecnemu rządowi Mołdawii bardzo zależy, żeby ograniczyć to zjawisko, by zyskać pomoc finansową, która nie zostanie zdefraudowana i przyniesie wymierny skutek, czyli pieniądze zostaną rzeczywiście wydane na to, na co zostały przeznaczone.
Jak wywołana przez Rosję wojna na Ukrainie wpływa na sytuację polityczną Mołdawii?
Wojna na Ukrainie ma bardzo duży wpływ nie tylko na życie polityczne w Mołdawii, ale również na życie całego społeczeństwa. Wszystkie kraje w regionie odczuwają skutki tego konfliktu. Mołdawia, w stosunku do jej PKB czy liczby ludności, przyjęła największą ilość uchodźców z Ukrainy. Przez ten kraj przeszło około 200 tys. uchodźców z tego kraju. Mołdawia jest obecnie hubem transportowym dla Ukraińców podróżujących z całego obszaru południowej Ukrainy. Przy lotnisku w Kiszyniowie codziennie czekają dziesiątki autobusów z napisem „Odessa”, które wożą pasażerów między lotniskiem a Ukrainą i z powrotem. Moja pierwsza misja w Mołdawii zbiegła się z wybuchem wojny w lutym 2022 r., kiedy akurat przebywałem w Kiszyniowie. Pamiętam szok i niedowierzanie, że Putin zdecydował się na atak. Pamiętam też pierwsze fale uchodźców z Ukrainy oraz zamknięcie jedynego lotniska w Mołdawii. Polska ambasada zaangażowała się wtedy, żeby nas, polskich ekspertów i doradców, zebrać razem i ewakuować przez Rumunię do kraju.
Rosyjski atak miał również wpływ na życie polityczne Mołdawii. Nastąpiło jeszcze większe spolaryzowanie opinii publicznej. W 2023 r. przeprowadzono badania dotyczące sympatii politycznych i wyniki były bardzo symptomatyczne, wskazując podział prawie po połowie pomiędzy zwolennikami opcji proeuropejskiej i prorosyjskiej. Różnica jednego czy dwóch procent na rzecz poglądów demokratycznych, proeuropejskich jest bardzo niewielka i nie trzeba wiele, aby szala przechyliła się na drugą stronę. Dlatego bardzo ważne jest, aby środowisko międzynarodowe, szczególnie w tym czasie, jak najszybciej i intensywniej wspierało obecne władze mołdawskie w zakresie reform i włączenia tego kraju w struktury unijne.
Czyli, podsumowując, po rozpoczęciu wojny na Ukrainie polaryzacja społeczeństwa mołdawskiego i radykalizacja postaw jeszcze bardziej się wzmocniła?
Można tak powiedzieć. Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że Rosja stosuje tutaj nacisk ekonomiczny, który dotyka zwykłych Mołdawian. Mamy ubogie społeczeństwo, a nagle w sytuacji kryzysowej ceny prądu lub gazu są podnoszone o kilkadziesiąt czy nawet kilkaset procent. Jeśli przychodzi ciężka zima i mamy przerwy w dostawie prądu, to ludzie zaczynają myśleć, że poprzednio Rosja dostarczała tani gaz, to może lepiej jednak dobrze żyć z Rosją i zrezygnować ze wszystkich europejskich ambicji. Lepiej mieć światło, tani prąd i gaz niż cierpieć w związku z konfliktem z Rosją. Czynnik ekonomiczny jest tutaj bardzo ważny, więc łatwo wykorzystać, żeby polaryzować ludzi i skłócać ich ze sobą.
Jak Rosja wpływa na sytuację wewnętrznej Mołdawii? Czy mógłby Pan podać kilka przykładów takich działań?
Obecnie władzom mołdawskim udało się zdywersyfikować dostawy energii elektrycznej. Zbudowano mosty energetyczne z Rumunią, dostawy prądu idą szerokim strumieniem. Mołdawia otrzymała także wsparcie finansowe od innych krajów Unii Europejskiej, w tym Polski, na najpilniejsze potrzeby budżetowe. Na początku konfliktu to wsparcie było znaczące i odczuwalne. Obecnie sytuacja na pierwszy rzut oka już się ustabilizowała, a nacisk rosyjski zelżał. Pamiętam, jak w grudniu 2022 r. wszyscy w Mołdawii poszukiwali generatorów elektrycznych ze względu na powtarzające się przerwy w dostawach prądu. Obecnie myślę, że administracja państwowa jest przygotowana i właściwie wyposażona na wypadek podobnej sytuacji kryzysowej.
Poza wpływem ekonomicznym mamy jednak cały czas do czynienia z bardziej pośrednimi próbami destabilizowania sytuacji wewnętrznej w Mołdawii. Ciągle trwają ataki cybernetyczne na infrastrukturę mołdawską. Słyszymy również o alarmach bombowych na terenie całej Mołdawii. Na przykład lotnisko w Kiszyniowie było niedawno zamknięte z powodu nieustannych fałszywych zgłoszeń o podłożeniu ładunków wybuchowych. Władze dość szybko dały sobie z tym radę, wprowadzając właściwe procedury bezpieczeństwa. Ale oczywiście w sytuacji, w której w ciągu jednego dnia mamy czterysta czy pięćset takich zgłoszeń na terenie całego kraju, angażuje to siły i środki. Każde takie zgłoszenie należy sprawdzić, nie można go zbagatelizować, bo jeżeli w tej jednej jedynej sytuacji dojdzie do ataku i ofiar, to będzie to niestety argument polityczny przeciwko obecnym władzom. Społeczeństwo pomyśli, że państwo nie działa, służby są niekompetentne, a opozycja prorosyjska czy wręcz Rosja, zaopiekuje się nimi i ich ochroni.
Odporność struktur systemów państwowych w Mołdawii na cyberataki jest bardzo ważna, jest takim języczkiem u wagi i myślę, że Mołdawianie dość dobrze radzą sobie w tym zakresie. To samo dotyczy zabezpieczenia granicy państwowej, która jest zagrożona niekontrolowanym napływem uchodźców, przemytem broni lub narkotyków. Ochronie granic z Ukrainą i Naddniestrzem władze mołdawskie zaczęły poświęcać większą uwagę i przerzucać tam dodatkowe siły. Czujemy, że Rosja próbuje ingerować w wewnętrzną sytuację w Mołdawii, ale służby reagują na te działania. Jest również wiele inicjatyw poszczególnych krajów zachodnich, NATO czy Unii Europejskiej, aby pomagać obecnemu rządowi oraz wspierać jego demokratyczne i wolnościowe tendencje.
Na czym polega ta pomoc międzynarodowa? Jakie programy realizują zachodni partnerzy dla Mołdawii? Co trzeba zrobić, żeby pomóc Mołdawii w cyberbezpieczeństwie?
Na pewno ważnym elementem jest zabezpieczenie systemów informatycznych służb mołdawskich. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Mołdawii ma szereg baz danych, szereg systemów elektronicznych, które są niezbędne do tego, żeby państwo funkcjonowało płynnie i reagowało na wszelkie zagrożenia. Dużym problemem było zapewnienie Mołdawii pokrycia całego terytorium w zakresie łączności pomiędzy poszczególnymi służbami, więc dzięki pomocy Amerykanów i Unii Europejskiej wzmocniono system TETRA, który służy temu, aby łączność została zapewniona. Postępuje również cyfryzacja systemów komunikacyjnych. Ta pomoc nie różni się niczym innym od pomocy rozwojowej przekazywanej innym krajom w tym zakresie. Mołdawianie są w o tyle dobrej sytuacji, że gdy dostają pieniądze na dany projekt, otrzymują również doradztwo i wsparcie techniczne, nie muszą więc popełniać błędów, które już inne państwa czy inne służby popełniły, tworząc swoje systemy. Mogą czerpać know-how z jak najlepszych rozwiązań.
Jak wygląda kwestia praworządności w Mołdawii? Jakie reformy wdraża ona w obszarze budowania i wzmacniania praworządności?
To kolejny „temat rzeka”. Od paru lat w Mołdawii wdrażane są projekty unijne przez poszczególne państwa w zakresie wzmocnienia służb, które zajmują się utrzymaniem porządku publicznego. Mogę bardziej szczegółowo odnieść się do reform prowadzonych wewnątrz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i struktur siłowych takich jak Policja Graniczna. Nowi pracownicy otrzymują na wstępie cały pakiet szkoleniowy w zakresie etyki, działań antykorupcyjnych, zasad współpracy ze społeczeństwem, walki z przestępczością zorganizowaną. Należy tutaj podkreślić, że kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ma jasny plan reform, tak aby przygotować służby jako całość oraz poszczególnych funkcjonariuszy do stojących przed nimi wyzwań zgodnie z najwyższymi standardami obowiązującymi w Unii Europejskiej.
Kolejną kwestią jest standaryzacja działań i unifikacja procedur czy nawet wyposażenia służbowego tak, aby poszczególne służby mogły się wzajemnie uzupełniać i prawidłowo reagować na zagrożenia niestandardowe i hybrydowe. Odrębnym problemem jest wyposażenie służbowe, które w większej części pochodzi jeszcze z czasów sowieckich. Broń często przekracza dwukrotnie czy nawet trzykrotnie wiek jej użytkownika. Broń ta produkowana często w latach 50., nie dość że jest niecelna, to stanowi zagrożenie dla jej użytkowników. W Mołdawii stosuje się również amunicję Makarowa 7,62 mm, podczas gdy w krajach unijnych 9 mm Para, co również ma znaczący wpływ na ewentualne wsparcie dla sił porządkowych z naszej strony.
Jakie reformy są podejmowane w sferze cywilnej, żeby naprawić poziom działania struktur cywilnych? Gdzie istnieją pozytywne polskie przykłady takiego doświadczenia, które stosuje teraz Mołdawia albo powinna stosować?
Dziękuję za to pytanie. W tym miejscu chciałbym wspomnieć, skąd w ogóle wziąłem się w Mołdawii i dlaczego właśnie tam realizowane są różne przedsięwzięcia w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego. Na terenie tego kraju od ponad 16 lat działa Fundacja Solidarności Międzynarodowej, która z ramienia polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych skupiała się na aktywizacji społeczeństwa mołdawskiego i terenów wiejskich w zakresie upraw, hodowli, rozwoju, współpracy itd.
Przed 2022 rokiem w Mołdawii mieliśmy również szereg wizyt przedstawicieli najwyższych władz państwowych zarówno z Polski, jak i Mołdawii i tutaj padła propozycja, aby Polska wysłała doradcę do spraw bezpieczeństwa, który doradzałby Ministrowi Spraw Wewnętrznych. Rozmowy trwały dość długo i zapytano mnie, czy nie podjąłbym się takiego wyzwania. Ja odszedłem już na emeryturę ze swojej służby, ale z racji tego, że wcześniej realizowałem w tym regionie szereg projektów, byłem również ekspertem EUBAM (Misja Graniczna UE dla Mołdawii i Ukrainy) do spraw antykorupcyjnych na terenie Mołdawii i Ukrainy, więc zdecydowałem się podjąć tego wyzwania. Podczas wizyty wstępnej na początku 2022 r. określiłem program działania w kluczowych obszarach, w których Mołdawia potrzebuje wsparcia.
Podczas realizacji projektów przez Fundację Solidarności Międzynarodowej dostrzeżono, że na terenach wiejskich istnieje duży problem z reakcją poszczególnych służb na zagrożenia typu pożar, powódź, zagrożenia na terenach trudno dostępnych itp. Powstał pomysł, aby wesprzeć Mołdawię w obszarze ochrony cywilnej ludności poprzez zaimplementowanie rozwiązań, które w Polsce sprawdzają się od lat, jak np. ochotnicze straże pożarne. Wprowadzenie ochotników/wolontariuszy spotkało się początkowo z wątpliwościami właściwych służb mołdawskich. Musiały one zrozumieć, że nie jest to dla nich żadna konkurencja, tylko ma to być dla nich wsparcie. Na szczęście obecne kierownictwo służby odpowiedzialnej za sytuacje nadzwyczajne podchodzi do niego racjonalnie i jest otwarte na tego typu rozwiązania. Również sami mieszkańcy powinni się przekonać, że takie działania są w ich własnym interesie.
Zobacz także: Dzięki wsparciu UE Mołdawia odbuduje ważne linie kolejowe
Pamiętajmy również, że taka straż ochotnicza pełni nieocenioną rolę integracyjną dla społeczności lokalnej. To nie tylko straż pożarna, ale także centrum kulturalne danej miejscowości, współpraca, pomoc sąsiedzka. Tworzonym oddziałom mołdawskim pomogliśmy nawiązać współpracę z polską Państwową Strażą Pożarną, emerytowanymi strażakami, strażakami zrzeszonymi w fundacji iHelp Institute. Zaczęliśmy wspierać wdrażanie szkoleń specjalistycznych zarówno dla Generalnego Inspektoratu Sytuacji Nadzwyczajnych (GISN), jak i nowych straży ochotniczych. Zbudowaliśmy dwie remizy ochotnicze oraz zaplanowano budowę kilku następnych. Pomogliśmy im nawiązać również kontakty partnerskie z jednostkami OSP z Polski. Zebraliśmy w Polsce sprzęt gaśniczy, pomagamy przekazywać polskie doświadczenia w tym obszarze. Udało nam się zaimplementować w Mołdawii najlepsze polskie doświadczenia. Pomogliśmy również zaistnieć służbom mołdawskim w strukturach międzynarodowych USAR (Urban Search and Rescue), pomagając utworzyć mołdawskie jednostki ratowniczo-gaśnicze, które są gotowe do pomocy w innych państwach w sytuacjach katastrof i klęsk żywiołowych. Mołdawianie w zeszłym roku pokazali swój profesjonalizm podczas trzęsienia ziemi w Turcji, gdzie zaraz po czterodniowym rajdzie przez Europę Południowo-Wschodnią dotarli do Turcji i niemal z marszu wyciągnęli spod gruzów małe dziecko. Oni naprawdę są profesjonalistami i w niczym nie odstają od swoich kolegów z innych krajów.
Poza szkoleniem straży pożarnych zajmował się Pan również innymi służbami. Jak wyglądają szkolenia dla mołdawskich policjantów prowadzone przez polskich specjalistów? Dlaczego współpraca o takim charakterze jest bardzo ważna dla Mołdawii?
W zeszłym roku udało nam się zorganizować specjalistyczne szkolenie dla Batalionu Specjalnego Przeznaczenia Policji Fulger Inspektoratu Generalnego Policji mołdawskiej. Tygodniowe szkolenie zostało zorganizowane w maju 2023 r., na miesiąc przed II szczytem Europejskiej Wspólnoty Politycznej, który odbył się pod Kiszyniowem. Celem szkolenia było sprawdzenie przygotowania sił specjalnych do zabezpieczania wielkiej imprezy politycznej i szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych. Szkolenie miało charakter wysokospecjalistyczny. Przeprowadziliśmy szkolenia wysokościowe, ćwiczyliśmy z wykorzystaniem śmigłowca Black Hawk, który został użyczony przez polską policję. Trenowaliśmy taktykę, technikę strzelania, ewakuacji, eskortowanie VIP-ów oraz uwalnianie zakładników. Szkolenie zbiegło się z dużą dostawą sprzętu, który w zasadzie nie był już wykorzystywany przez polskie służby, ale był pełnowartościowy i jeszcze przez kilka lat może być wykorzystany przez naszych partnerów z Mołdawii.
Jeszcze w 2022 r. organizowałem program szkoleniowy dla mołdawskich pirotechników policyjnych i tych z Policji Granicznej. W Centrum Szkolenia Policji w Legionowie przeszkoliliśmy wtedy szesnastu mołdawskich policjantów. W 2023 r. ponowiliśmy to działanie, szkoląc dziesięciu pirotechników w zakresie rozminowywania czy neutralizacji ładunków wybuchowych. Szkolenie to powinno być następnie uzupełnione o wyszkolenie co najmniej dwóch instruktorów mołdawskich, aby mogli oni już samodzielnie w Mołdawii szkolić dalszych funkcjonariuszy. Szkoliliśmy również ekspertów w zakresie identyfikacji DNA, również dla Centrum Ekspertyz Sądowych i Kryminalistycznych mołdawskiej policji.
Uczyliśmy również komunikatorów, czyli ludzi, którzy zajmują się komunikacją społeczną. Podczas wizyty studyjnej w Polsce odwiedziliśmy wszystkie służby, zgromadziliśmy wszystkich rzeczników prasowych polskich służb, którzy dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem. Dla tej grupy Mołdawian udało się również przeprowadzić w Kiszyniowie dwudniowe warsztaty w zakresie komunikacji społecznej w sytuacjach kryzysowych. Dodatkowo jeden dzień był przeznaczony dla kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, kiedy wszyscy sekretarze stanu spotkali się z naszymi ekspertami i z ciekawością słuchali, w jaki sposób powinno się przygotować do komunikowania informacji społeczeństwu w sytuacjach nadzwyczajnych. Polskie wsparcie ma naprawdę duże znaczenie dla Mołdawii i jej europejskich wyborów. Poza praktyczną wiedzą i sprzętem z Polski, mam nadzieję, że Mołdawia, ma poczucie, że nie jest pozostawiona sama sobie ze swoimi problemami, że jest społeczność międzynarodowa, która chce im pomóc i jest na to gotowa. Staramy się również nie narzucać własnych rozwiązań, ale przedstawiać możliwości, jakie istnieją i jak pewne sytuacje są rozwiązywane w różnych krajach. Do tego dochodzi pewna bliskość kulturowa, podobna mentalność i doświadczenia historyczne charakterystyczne dla naszego regionu Europy.
Polska po Rumunii jest drugim najważniejszym partnerem dla Mołdawii. Dlaczego pomoc ze strony Polski jest taka ważna i czy waga tej współpracy wynika z aktualnej sytuacji geopolitycznej, w której znalazła się Mołdawia?
Nie wiem, czy rzeczywiście Polska jest drugim najważniejszym partnerem dla Mołdawii. Chciałbym, aby tak było, gdyż rzeczywiście mamy dużo do zaoferowania. Jak już wspominałem, w obliczu toczącej się agresji rosyjskiej na Ukrainę, rola Mołdawii bardzo wzrosła. Obecnie w Kiszyniowie możemy spotkać wielu ekspertów i doradców z różnych krajów zachodnich. Działa tu wiele europejskich i amerykańskich instytucji pomocy rozwojowej, aktywnych w wielu dziedzinach. Nasza polska aktywność prowadzona szczególnie przez Fundację Solidarności Międzynarodowej jest zauważana nie tylko przez Mołdawian, lecz także przez partnerów zagranicznych. Mogę powiedzieć, że obserwujemy również duże zaangażowanie instytucji pomocowych ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Od lat działa tutaj prężnie niemiecka agencja pomocy rozwojowej GIZ. W pomoc angażują się również instytucje z Japonii i z Korei Płd. Niestety waga i wpływ danego kraju zależy często od jego możliwości finansowych i budżetów pomocowych oraz grantowych. W tym przypadku Polska nie ma takich możliwości jak niektóre kraje zachodnie. Zdarza się również tak, że osoby decyzyjne u nas w kraju nie rozumieją uwarunkowań miejscowych i bez wysłuchania ekspertów podejmują decyzje mające konsekwencje dla dalszej współpracy.
Czy są jeszcze zaplanowane ze strony polskiej projekty, które będą realizowane w Mołdawii w najbliższej przyszłości? Czy są takie projekty, które mają dofinansowanie, budżet i gotowy plan działania?
Projekty realizowane przez polską stronę w Mołdawii, szczególnie w obszarze bezpieczeństwa, zostały zauważone również na zewnątrz. Uzyskaliśmy właśnie dofinansowanie z unijnego mechanizmu Foreign Policy Instrument – prawie 10 milionów euro, które będą wydatkowane przez Fundację Solidarności Międzynarodowej. Jedna trzecia tych środków została przeznaczona na projekty w obszarze bezpieczeństwa wewnętrznego. Projekty będą dotyczyć budowania odporności Mołdawii i społeczeństwa mołdawskiego w stosunku do zagrożeń hybrydowych, jeśli chodzi o infrastrukturę krytyczną. Właśnie przygotowywałem udział polskich kontrterrorystów policyjnych i żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej na zawody organizowane przez jednostkę szybkiego reagowania Fulger policji mołdawskiej. Niestety z powodu innych ważnych zadań udział polskich kontrterrorystów nie doszedł do skutku, ale za to zespół WOT stanął na wysokości zadania zdobywając 8. miejsce spośród 25 drużyn, 16 różnych instytucji ochrony porządku publicznego z Mołdawii i Rumuni.
Wyjazd ten został przez nas wykorzystany jako platforma do nawiązania kontaktów i współpracy, a także prezentacji polskiego sprzętu specjalistycznego począwszy od uzbrojenia po wyposażenie indywidualne, w tym ochronne. Kontynuowane będą również działania związane z rozbudową remiz ochotniczych straży pożarnych. Będziemy wspierali działania Generalnego Inspektoratu Sytuacji Nadzwyczajnych w zakresie wyposażenia specjalistycznego. Cieszę się bardzo z tego, ile udało nam się osiągnąć podczas tych dwóch lat mojego zaangażowania w Mołdawii. Najważniejsze jest to, że jako Polska zostaliśmy tutaj zauważeni – stajemy się ważnym graczem i nasze wsparcie może być wykorzystane na rzecz Mołdawii i w jak najlepszym interesie Polski.
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Zagranicznych RP
w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2024”.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z
oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.