Polska

50 złotych na rękę: Ile zarabiali polscy husarze

Czy zostanie husarzem było opłacalne?

Husaria, była elitarną ciężką jazdą Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Uznawana za jedną z najbardziej skutecznych formacji kawaleryjskich w Europie. Sukcesy militarne husarii, m.in. pod Kircholmem (rok 1605) czy Wiedniem (rok 1683), były możliwe dzięki doskonałemu wyszkoleniu i uzbrojeniu wysokiej jakości. Jednak sam koszt utrzymania tej formacji był równie imponujący, jak jej osiągnięcia na polu walki.

  • Szabla husarska potrafiła kosztować nawet 42 tysiące złotych
  • Koszt wystawienia pocztu husarskiego wyniósłby obecnie nawet 3 miliony złotych!
  • 1 złoty w przeliczeniu na 2024 rok wynosi 426 złotych

Krótka historia husarii

Husaria jak zostało wspomniane na wstępie była ciężką jazdą kawaleryjską. Słynnęła z druzgocącej szarży, która potrafiła przełamać szeregi piechoty, nawet przy liczebnej przewadze przeciwnika. Dumna armada husarzy z trzepocącymi na wietrze skrzydłami miała także miażdżący efekt psychologiczny na morale wrogów. Formacja powstała w 1503 roku, a rozwiązana została w 1776 roku, następnie przekształcona w kawalerię narodową. Do najabrdziej spektakularnych zwycięstw formacji należą obok już wymienionych bitwa pod Kłuszynem (rok 1610) oraz bitwa pod Chocimiem (rok 1673). Obecnie husaria stała się symbolem patriotyzmu i walki o niepodległość. Przez wielu jest uważana za najlepszą formację kawalerii w dziejach oręża.

Przelicznik polskiego złotego z XVI-XVII wieku współcześnie

Zanim przejdziemy do kosztów utrzymania tej wspaniałej jednostki, na wstępie musimy sobie określić w miarę dokładne wartości polskiej waluty w przeliczeniu na nasze obecne czasy. Istnieją przy tym pewne trudności. W XVI wiecznej Polsce w obiegu funkcjonowało wiele różnych rodzajów monet. Oprócz dobrze znanego nam złotego i grosza na rynku krążyły także tymfy, boratynki, talary, liwry i inne monety wybijane za granicą.

Zatrzymując się na chwilę przy tymfach, należy powiedzieć, że były to monety wątpliwej wartości. Srebrne monety zaczęto wybijać w 1663 roku za panowania Jana Kazimierza, posiadały wówczas wartość 30 groszy. W rzeczywistości jednak zawartość kruszcu srebra była dużo mniejsza, a moneta realnie miała wartość około 17-18 groszy. Oczywiście było to ogromne oszustwo gospodarcze. Wynikało ono jednak, ze słabej kondycji gospodarczej kraju. Głównym architektem tego oszustwa i samych monet był Andrzej Tymf, mincerz niemieckiego pochodzenia, który zarządzał królewskimi mennicami. Od jego nazwiska wzięła się również nazwa monet, które poczęto zwać tymfami. Jeśli uważaliście na lekcjach historii, to mogliście słyszeć ironiczne powiedzonko „Dobry żart tynfa wart”. Podkreślało się w ten sposób niską wartość monety.

Nie rozdrabniając się na analizowanie każdej ówcześnie używanej waluty, skupmy się na złotym. Dzięki temu najprościej zobrazujemy faktyczne ceny. Skorzystamy z ciekawej metody, jaką jest „Trofa”. Jest to koszt, jaki musiał ponieść w danej epoce dorosły człowiek, aby zapewnić sobie dzienne wyżywienie. Żeby uzyskać miarodajne wyniki, musimy brać pod uwagę minimalny koszt dziennego wyżywienia. Zakłada się tu odżywianie optymalne dla zdrowej osoby, tzn. takie, które dostarcza 3000 kalorii dziennie. W tej liczbie określamy 1800 kalorii (450 g) to węglowodany, 900 kalorii (100 g) to tłuszcze, zaś 300 kalorii (75 g) – białka. Wyliczony w ten sposób koszt dziennego wyżywienia należy podwyższyć o 20%. Znając ceny poszczególnych produktów możemy ustalić koszt dziennego wyżywienia dorosłego człowieka, liczony oczywiście w pieniądzu z danej epoki. Wyliczmy w takim razie trofę.

Najpierw robimy zestawienie:

4,31 zł – 400 g chleba żytniego
0,41 zł – 100 g mąki pszennej
0,50 zł – 250 g ziemniaków
7,30 zł – 100 g wołowiny
0,80 zł – 100 g cukru
2,40 zł – 80 g masła
2,00 zł – 0,5 litra mleka

Sumujemy ceny podane w złotówkach i zwiększamy o 20%. Dzięki temu znamy już trofę, która w przybliżeniu wynosi 21,30 zł w 2024 roku.

Wiedząc, że 1 tymf za panowania Jana Kazimierza równał się 10 trof, czyli miał wartość ok. 213 złotych obecnie. Możemy określić ile kosztował sam złoty. Skoro 1 tymf wynosi 17-18 groszy to upraszczając jeden złoty wynoszący 30 groszy (bo taki był wówczas przelicznik) w zaokrągleniu będzie kosztować ok. 426 złotych obecnie.

Jeżeli przyjmiemy, że samą szablę husarską wyceniano np. na 100 złotych to po przeliczeniu tym sposobem, wyjdzie nam, że jej dzisiejszy koszt to 42 600 złotych!

Ile kosztował ekwipunek Husarii ?

Przejdźmy zatem do tego, na co wielu czekało. Czyli do cen pełnego rynsztunku kawalerzysty husarii. Przy przeliczaniu kosztów na współczesne weźmiemy pod uwagę najniższe stawki, jakie ówcześnie istniały. Ekwipunek husarza i jego skompletowanie składało się z wielu elementów, w który zaliczały się:

  • Zbroja husarska – w skład zbroi wchodził kirys, naramienniki, napierśnik, rękawice i nagolenniki. W zależności od jakości wykonania i materiału koszt zbroi mógł wynosić od 200 do 400 złotych polskich
  • (ok. 85 200 zł)
  • Skrzydła husarskie – skrzydła, które stały się symbolem husarii, były przymocowane do siodła lub zbroi. Choć nie były obowiązkowe, ich koszt mógł wynosić około 40 złotych
  • (ok. 17 040 zł)
  • Kopia husarska – długa, lekka kopia (ok. 5-6 m), była podstawowym narzędziem ofensywnym husarza. Koszt jednej kopii wynosił około 10-20 złotych. Kopie były jednorazowego użytku, co podnosiło koszty ich zaopatrywania
  • (ok. 4 260 zł)
  • Szabla – husaria korzystała ze słynnych szabel polskich, których standardowa cena mogła wynosić od 50 do 100 złotych
  • (ok. 21 300)
  • Koncerz – długi miecz do zadawania pchnięć po złamaniu kopii, którego koszt wynosił ok. 20-30 złotych
  • (ok. 12 780)
  • Pistolety – wielu husarzy nosiło pistolety, koszt jednego mógł wynosić ok. 50-70 złotych
  • (ok. 21 300 zł)
  • Lamparcie skóry — no co, każdy lubi groźne wyglądać, ich cena mogła wynosić nawet 200 złotych
  • (ok. 85 200 zł)

Podsumujmy, chcąc zostać współcześnie husarzem ze ekwipunek musielibyśmy zapłacić raptem 570 złotych XVII wieku. Współcześnie koszt zostania husarzem wyniósłby nieskromne 242 820 złotych!

Zobacz także: Wielka, zacofana i biedna. Taka właśnie była Polska w XVI-XVIII w. [RAPORT OG]

Husarskie konie, ile kosztował najwierniejszy przyjaciel polskiego kawalerzysty?

Nie ma się co oszukiwać, potężne pancerze, pistolety, szable i długie kopie na nic by się zdały gdyby tego wszystkiego nie niósł na swoim grzbiecie dzielny rumak. Decydując się na wybór Husarskiego konia, przeprowadzano ostrą selekcję. Koń Husarski musiał być w pełni zdrowy, łatwy w utrzymaniu i pielęgnacji, odporny na kiepskiej jakości paszę, szybki, a przede wszystkim masywnie zbudowany oraz zdolny do długotrwałego wysiłku.

Większość koni hodowana była na terenach Rzeczypospolitej. Wiązało się to z faktem, że rasy tych zwierząt zostały ze sobą pomieszane. Polskim hodowcom udało się stworzyć krzyżówkę tarpanów (dzikich koni pochodzących ze stepów środkowej Europy), wierzchowców tatarskich, tureckich oraz zachodnioeuropejskich. Dzięki takiej mieszance genów konie husarskie posiadały odpowiednie warunki fizyczne, których poszukiwano.

Wartość jednego takiego rumaka dochodziła nawet do 1900 złotych! Czyli 809 400 złotych obecnie! Podkreślmy, że wartość koni była ogromna, a mimo to popyt nie malał z tego względu, że te zwierzęta bardzo często ginęły w walce. Konieczność uzupełniania strat była więc na tyle istotna, że zakazywano ich sprzedaży za granicę pod groźbą surowych kar.

Koszt wystawienia husarskiego pocztu

Zanim omówię koszt wystawienia jednego husarskiego pocztu, trzeba najpierw nakreślić organizację ówczesnych oddziałów armijnych. Podstawową i zarazem główną jednostką organizacyjną była chorągiew. Liczyła ona od 100 do nawet 180 jeźdźców. Na przestrzeni lat liczba ta jednak zmalała wskutek ponoszonych strat oraz obciążeń finansowych królewskiego skarbca.

Chorągiew składała się z pocztów. Jeden poczt liczył zwykle 3-4 konnych jeźdźców, nie mniej pojawiały się liczniejsze dochodzące do 6-7 ludzi. Dowódcą pocztu był towarzysz. Szlachcic, który do służby zgłaszał się z 2-3 pocztowymi (zwanymi także pachołkami lub czeladnikami). Byli oni jego sługami. Towarzysz zapewniał im konie i rynsztunek, a w zamian za to pobierał cały żołd, którego tylko część przekazywał pocztowym. Każdej chorągwi towarzyszyła także grupa ciurów obozowych, czyli pospolitych sług zajmujących się końmi, rozbijających obóz, naprawiających ekwipunek, gotujących, sprzątających itd.

A więc tak załóżmy minimalny wariant pocztu husarskiego. Liczebność 3 jeźdźców — pocztowych. Każdy z nich musiał posiadać odpowiedni ekwipunek oraz konia. To wszystko zapewniał im z własnych pieniędzy towarzysz. Samo wyekwipowanie całej trójki wyniosłoby nas 1710 złotych, czyli 728 460 złotych współcześnie. Dodajmy do tego dobrej jakości konia za 1900 złotych od sztuki, a więc 2 428 200 złotych! W sumie koszt całego pocztu mógł wynieść ponad 3 156 660 złotych w dzisiejszych czasach! Tak więc wyniosłoby to nas więcej niż kupno samochodu Ferrari model 296 GTS.

Ile zarabiał husarz?

No to przyszła pora na meritum sprawy. Ile zarabiali skrzydlaci jeźdźcy Rzeczpospolitej. Na przestrzeni lat wysokość żołdu zmieniała się od początkowych 15 złotych w XVI wieku, aż do 50 złotych w wieku XVII. Przy tak wysokich cenach niezbędnego ekwipunku, koni, konieczności oddawania części żołdu — przez pocztowych. Żołd husarza w zależności od konkretnego okresu wynosił zawrotne… od 30 do 50 zł na kwartał. Przy kwocie 242 820 złotych za kupno ekwipunku (570 zł ówcześnie) husarz zarabiał od 12 780 do 21 300 złotych. Roczny jego zarobek mógł więc wynosić nawet 85 200 złotych. Biorąc pod uwagę koszty, wydaje się, że jest to wręcz skromna suma. Weźmy jednak pod uwagę, że żołnierze bogacili się także poprzez grabieże i zbieranie łupów.

Oprócz tego husarzom przysługiwała tzw. hiberna. W Rzeczypospolitej była obowiązkiem ciążącym na majątkach ziemskich, polegającym na zapewnieniu wojsku odpowiedniego zakwaterowania, wyżywienia i lekarstw. Początkowo hibernę miała charakter świadczenia w naturze, jednak od połowy XVII wieku husarzom przysługiwał ekwiwalent w gotówce. W 1679 roku ustalono jego wysokość na ponad 204 złotych rocznie.

Dochodziły do tego także różnego rodzaju premie za osiągnięcia na polu walki lub chwalebne czyny, jakich dokonali żołnierze. Takie gratyfikacje za służbę wobec korony nazywano „donatywami” które przyznawano całym jednostkom. Dobrym przykładem jest słynna obrona Zbaraża w 1649 roku. Wówczas towarzysze husarskiej chorągwi, którzy walczyli w obronie twierdzy, otrzymali nagrodę w wysokości rocznego żołdu.

Zobacz także: Płaca minimalna w 2025 r. Znamy wysokość wynagrodzenia. Duże zaskoczenie!

Zastanówmy się teraz czy to dużo, czy mało? Przy takich stawkach husarz mógł zarobić 200 złotych w skali roku z samego żołdu, dodajmy, że przysługiwałyby mu 204 złote oraz załóżmy, że załapał się na wyżej wymienioną nagrodę. W sumie wychodzi nam z tego 604 złote, czyli 257 304 złote obecnie. Taki zarobek nie wygląda wcale najgorzej biorąc pod uwagę, że przykładowy pocztowy sam sobie nie musiał zapewniać wyekwipowania.

Osoba decydująca się na zostanie husarzem musiała się mimo wszystko liczyć z dużymi wydatkami, a także mieć świadomość, że może przecież umrzeć na polu walki. Zarobki husarzy nie były co prawda aż tak małe jak się wydaje, ale na odnotowanie zysku należało czekać od kilku do nawet kilkunastu lat służby. Był to także główny powód dlaczego w szeregach jednej z najlepszych kawalerii na starym kontynencie służyli głównie przedstawiciele zamożnej szlachty i mangaterii. Więc wbrew pozorom te zarobki nie były wysokie i w dużej mierze husarz utrzymywał się z innych źródeł, traktując swoją przynależność do formacji jako obowiązek, prestiż, honor, bycie pewną częścią elitarnego bractwa.

W tym rozwiązaniu można upatrywać pewnych minusów. Pierwsze oznaki upadku husarzy można dostrzec w drugiej połowie XVII wieku, kiedy to ich liczba gwałtownie spadła. Wysokie koszty, związane z wystawieniem pocztu husarskiego, zawsze ograniczały ich liczebność oraz możliwość uzupełniania strat. W końcu tylko najbogatszych szlachciców było stać na kupno drogich koni i niezbędnego wyposażenia. Dopóki polska szlachta nie miała problemów finansowych, liczba husarzy w wojsku polskim była dosyć wysoka. U szczytu swojej potęgi Królestwo Polskie mogło wystawić nawet 8000 husarzy. Dzieje tej formacji kończą w miarę jak kończy się siła państwa polskiego, które po wielu wojnach coraz bardziej podupadało gospodarczo. W samej formacji również zaczęło upadać morale z powodu całości sytuacji wewnętrznej państwa.

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Aleksander Piwowarski

Redaktor w redakcji Obserwator Gospodarczy. Student prawa i administracji oraz doradztwa politycznego i publicznego. Interesuję się ekonomią, polityką oraz marketingiem.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker