Kampania wyborcza w USA: Wiemy ile dolarów otrzymali kandydaci od swoich sponsorów
Ile wynosi łączne wsparcie finansowe dla Trumpa i Harris w wyścigu o Biały Dom?

Wybory w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku, podobnie jak poprzednie, zapowiadają się jako jedno z najważniejszych politycznych wydarzeń na świecie. W wyścigu o Biały Dom nie ma nagrody za drugie miejsce. Były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i jego konkurentka Kamala Harris łożą na swoje kampanie miliony dolarów. Jak się okazuje w wyborach jak na wojnie, przewagę można uzyskać na wiele sposobów. Zwłaszcza jeśli posiada się sojusznika z grubym portfelem.
- Kampania wyborcza nie jet nawet w połowie, a wydatki wyniosły już ponad 1,2 mld dolarów
- Google i Microsoft przekazali Kamali Harris darowiznę w wysokości 2,1 miliona dolarów
- Jak dotąd najwięcej pieniędzy wydano w stanie Kalifornia, prawie 144 mln dolarów
Ile na razie wydali Harris i Trump podczas kampanii wyborczej?
Nie ma się co oszukiwać, kandydaci, żeby móc zaistnieć na politycznej scenie w USA potrzebują trzech najważniejszych rzeczy – pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy! Kampania prezydencka z 2016 roku z udziałem Trumpa i Clinton została wyceniona na prawie 1,3 miliarda dolarów. Zgodnie z wyliczeniami Federal Elecion Commision (pl. Federalna Komisja Wyborcza — skrót FKW). W 2020 roku Republikanie i Demokraci przeznaczyli łącznie ponad 4 miliardy dolarów na samą kampanię prezydencką.
Obecnie według danych FKW łączne wydatki obu kandydatów na rzecz toczącej się w tym momencie kampanii wyborczej wyniosły 1,239 miliarda dolarów. Pamiętajmy, że to nie jest nawet półmetek kampanii wyborczej. Możemy śmiało założyć, że liczby jeszcze bardziej wzrosną, w miarę jak kampania będzie się zbliżać ku końcowi. Wydaje się zatem pewne, że obie strony będą starały o jak największe zaplecze finansowe, by realizować strategiczne cele kampanijne.
Zobacz także: Wojna handlowa z Chinami po wygranej Trumpa budzi obawy ekonomistów
Stany, które pochłonęły najwięcej gotówki podczas kampanii
Specyfika każdego okręgu wyborczego jest zgoła inna. Weźmy pod uwagę populację konkretnego stanu będącego okręgiem wyborczym, cenzus majątkowy mieszkańców, stopień wykształcenia i inne czynniki. Analizując wnikliwie dany okręg, sztab wyborczy może oszacować, gdzie będzie tkwiła potrzeba przekazania największej ilości środków finansowych. Podkreślmy jednak, że szacunki mogą być ruchome i zmieniać się w czasie oraz zależeć nawet od przedwyborczych sondaży.

Jak podaje Federalna Komisja Wyborcza, obecnie najwięcej dolarów upchano w stanie Kalifornia na zachodzie kraju. Aktualny bilans wydatków w tym stanie wyniósł 143 677 448 dolarów. Odpowiednio partia Demokratów wydała ponad 94 mln dolarów, a partia Republikanów ponad 42 mln dolarów. Tym samym Kalifornia jest obecnym liderem wydatków. Dochodzi do tego także wsparcie finansowe innych kandydatów danej partii. Stanem, który zajmuje drugie miejsce pod względem wydatków, jest słoneczna Floryda. Koszty obydwu konkurentów wyniosły łącznie ponad 74 mln dolarów, czyli znaczniej mniej niż w Kalifornii. Tym razem to Republikanie zainwestowali więcej, bo ponad 49 mln, a Demokraci ponad 22 mln dolarów. Medal za trzecie miejsce wędruje do Texasu. Tutaj jak dotąd koszty kampanii wyniosły 64,5 mln dolarów. Ponownie to portfel Republikanów najbardziej zeszczuplał, opiewając na kwotę blisko 40 mln dolarów. Dla porównania Demokraci w Texasie zostawili prawie 22 mln.
Wsparcie korporacyjnych gigantów w wyborach
Korporacje posiadają ogromne zaplecze finansowe, którego mogą użyć w różnych celach, wspieranie budowy dróg w mieście, promowanie ekologii lub umacnianie pozycji osób ze świata polityki.
Na powyższych grafikach widać największych sponsorów obu polityków ubiegających się o mandat prezydencki. Z załączonego obrazu wynika, że Kamala może się cieszyć przeważającym wsparciem finansowym swojej kampanii. Jej głównymi sponsorami okazują się być Google, Microsoft. Podczas gdy Donalda Trumpa wspiera głównie American Airlines i sieć sklepów Walmart.
Elon Musk komentuje
Do powyższych danych odniósł się także sam Elon Musk. Ostatnio szczególną uwagę przykuł jego wpis na platformie X (dawniej Twitter). Miliarder także zamieścił listę sponsorów Donalda Trumpa i Kamali Harris razem z podaną wysokością darowizn. Obecny właściciel Twittera w swoim stylu opatrzył to komentarzem.
Google i Microsoft bardzo nieproporcjonalnie przekazują darowizny na rzecz Partii Demokratycznej. Łącznie kontrolują prawie 100% przeglądarek internetowych i wyszukiwarek. Nawet przy najlepszych intencjach nie mogą powstrzymać się od wprowadzania stronniczości – stwierdził Elon Musk.