BRICS bardziej potrzebuje Zachodu niż Zachód BRICS. Dedolaryzacja nie nadejdzie
Dedolaryzacja wydaje się mało możliwa nie tylko przez pozycję Stanów Zjednoczonych, ale także przez konflikty wśród BRICS

Dedolaryzacja najprawdopodobniej nie wystąpi. Silna pozycja USA jako importera oraz wewnętrzne konflikty wśród członków grupy BRICS wydają się przesądzać sprawę. Dodatkowo wymiana handlowa państw BRICS z Zachodem jest ważniejsza niż wymiana między państwami grupy.
- Eksport towarów między państwami BRICS wynosi 3,2%. Natomiast między BRICS a państwami Zachodu 8,1%.
- Chiny chcą umiędzynarodowić juana. Mogą mieć z tym jednak problem ze względu na eksportowy charakter swojej gospodarki.
- Udział państw BRICS w globalnym PKB od 1990 roku wzrósł 3-krotnie.
Dedolaryzacja marzeniem Rosji
22-24 października tego roku w Kazaniu zaplanowano szczyt państw BRICS. Według doniesień Rosja planuje za sprawą uczestniczących państw przełamać międzynarodową izolację. Głównie w kontekście systemu płatniczego. BRICS planuje rozwiązać problem z płatnościami międzynarodowymi między sobą. Pojawiły się także głosy o planach stworzenia wspólnej waluty państw grupy.
Zobacz także: Polska na skraju recesji. GUS podał jeszcze gorsze dane!
Oficjalne dokumenty szczytu ogłaszają projekt powstania BCBPI (Cross-Border Payments Initiative) w ramach BRICS. System ma mieć za zadanie poprawić rozliczenia w lokalnych walutach w handlu międzynarodowym wśród omawianych państw. Podobne rozwiązanie jest realizowane między Rosją a Chinami na skutek utrudnień spowodowanymi wprowadzeniem amerykańskich sankcji.
Jednak specjaliści Polskiego Instytutu Ekonomicznego Marcin Klucznik i Dominik Kopiński twierdzą, że opłacalność tych rozwiązań dla innych państw BRICS jest ograniczona. Twierdzą również, że mimo zapisów w dokumentach nie są one wiążące i nie ma wspólnego stanowiska co do wspomnianego rozwiązania wśród państw grupy. Taki ruch najbardziej ma promować Federacja Rosyjska.
Dedolaryzacja w BRICS budzi konflikty
Uważa się, że większość ministrów i szefów banków centralnych państw BRICS, w tym z Chin, odmówiła przyjazdu na niedawne rozmowy w Moskwie. Wspólna inicjatywa wchodzi również w drogę poczynaniom Chin, które starają się stworzyć z juana bardziej międzynarodową walutą. Z kolei Indie, które są strategicznym rywalem Chin, zaczęły w kontrze do juana promować swoją własną rupię. Jednak plan umiędzynarodowienia juana jest wspierany przez Iran. Jest to zauważalny i bardzo problematyczny rozdźwięk w obozie BRICS.
Zobacz także: PKP Intercity chce kupić piętrowe pociągi. To pierwszy taki przetarg w historii
Zapowiadana dedolaryzacja może nie być na rękę innym członkom grupy. Arabia Saudyjska, jako duży eksporter ropy utrzymuje znaczącą nadwyżkę petrodolarową w handlu z Chinami. Dodatkowo Arabia Saudyjska powiązała sztywnym kursem swoją walutę z dolarem. Jak oceniają specjaliści PIE:
Wprawdzie członkowie BRICS wspierają ideę dedolaryzacji, to w dyskusjach należy rozróżnić dążenie do dywersyfikacji walutowej (częściowe odejście od USD) od zastąpienia USD inną walutą.
Analitycy twierdzą, że BRICS nie stworzy alternatywy dla dolara, który stanowi 50% globalnych rezerw walutowych, a także dużą część rozliczeń handlowych. Poza samym znaczeniem amerykańskiej gospodarki siłą dolara jest deficyt handlowy, który generuje USA. Przez kupowanie towarów z innych rynków USA wysyła swojego dolara, który zasila aktywa rezerwowe. Państwo, które bazuje na nadwyżkach handlowych, jak Chiny mają problem z „ekspansją” swojej waluty.
Ewentualnie Chiny mogą spróbować wymuszać np. na państwach Afryki wcześniejszego zdobywania juana, aby mogły w nim dokonać zakupów chińskich towarów. Podobny cel może mieć aspekt przydzielania pożyczek państwom afrykańskim w juanie. Jednak warto pamiętać, że istotnymi odbiorcami eksportu członków BRICS są państwa Zachodu, które nie mają zamiaru obalać dolara.
Gospodarcze znaczenie BRICS
Mimo że ogólne znacznie BRICS wciąż jest niewystarczająco do obalenia światowego porządku gospodarczego, możemy prześledzić wzrost znaczenie tej grupy na przestrzeni lat. Obecnie BRICS ma odpowiadać za 36% światowego PKB wyrażonego w parytecie siły nabywczej. Dla porównania warto przytoczyć wynik dla państw G7 stanowiący 30%. Chociaż obecnie BRICS powinno być raczej zestawiane z OECD, gdzie znajduje się znacznie więcej, bogatszych państw. Państwa należące do tej organizacji odpowiadają za 45% światowego PKB PPP.
Zobacz także: Globalny ład gospodarczy się burzy? BRICS wzrosło 3-krotnie, a udział Zachodu spadł
W 1990 roku BRICS odpowiadało za 20% PKB PPP, G7 za 46%, a OECD za 63%. Widzimy, że dwie ostatnie organizacje odnotowały znaczący spadek. Wynika to przede wszystkim z dużych wzrostów gospodarczych Chin i Indii. Jednak bardziej miarodajnym porównanie „siły” gospodarki między państwami jest nominalne PKB. W jego przypadku w 1990 roku wyglądało to następująco:
BRICS 9%, G7 66% i OECD 82%. W 2023 roku: BRICS 28%, G7 43% i OECD 59%. Za zmianę w ostatnich kilku dekadach na korzyść BRICS oraz na niekorzyść Zachodu odpowiada duży wzrost Chiny i Indii, ale także innych państw rozwijających się. Chiny odpowiadają za 51% całej gospodarki BRICS, Indie za 20%. Na trzecim miejscu znalazła się Rosja z zaledwie 9%.