Polska

Boże Narodzenie w Polsce. Ile to kosztuje i dlaczego dajemy sobie prezenty?

Jak co roku, na zlecenie Provident Polska przeprowadzono badanie ankietowe mające sprawdzić, jak od bardziej finansowej strony wygląda Boże Narodzenie w Polsce. Wynika z niego między innymi to, że zdaniem mieszkańców naszego kraju pieniądze są najlepszym prezentem. Dlaczego w takim razie często dajemy sobie prezenty w postaci biżuterii, czy ubrań? Temu i nie tylko temu zagadnieniu bliżej przyglądamy się w tekście.  

Boże Narodzenie podrożało w Polsce w 2024 roku

Ile kosztuje Boże Narodzenie w Polsce w 2024 roku? Zgodnie z Barometrem Providenta (tak nazywa się wspomniane badanie) na obchody tego święta Polacy średnio zamierzają przeznaczyć 1453 zł. Warto zauważyć, że jest to znaczący wzrost względem ubiegłego roku. W 2023 roku przeciętnie ankietowani wskazywali o niemal 19 proc. (dokładnie o 263 zł) niższą kwotę. Przy czym, mimo że koszty organizacji obchodów Bożego Narodzenia w Polsce wzrosły znacznie i to mocniej od inflacji,  mieszkańcy naszego kraju planując związane z tym świętym wydatki, starają się nie przepłacać. Przynajmniej tak wynika z ich deklaracji.

Zobacz także: Ile wydamy na święta Bożego Narodzenia 2023? W tym roku nie szalejemy

Przykładowo aż 46 proc. ankietowanych stwierdziło, że kupi wszystkie potrzebne na święta rzeczy, ale postara się przy tym ograniczyć do najtańszych towarów. Na przezorność i to rosnącą Polaków wskazuje również to, z jakich źródeł mieszkańcy naszego kraju zamierzają sfinansować analizowane wydatki. Otóż dwie trzecie badanych stwierdziło, że koszty obchodów święta w 2024 roku zamierza pokryć z bieżących dochodów, a ok. 30 proc. zadeklarowało, że do tego celu posłużą im specjalnie wcześniej zebrane oszczędności. Dla porównania w ubiegłym roku zauważalnie więcej osób planowało sfinansować obchody Bożego Narodzenia  z dochodów bieżących (72,2 proc.) oraz znacznie mniej osób zamierzało to zrobić, wykorzystując oszczędności (24,1 proc.).

Boże Narodzenie to nie tylko koszty monetarne

Ponadto nie można zapominać, że organizacja świąt Bożego Narodzenia wiąże się nie tylko z kosztami finansowymi, ale również z ciężką pracą. Ubranie choinki, udekorowanie mieszkania, czy przygotowanie posiłków to wszystko czynności, które wymagają niemało czasu. Jak wskazuje Karolina Łuczak, Rzeczniczka Provident Polska:

Przygotowanie wigilijnej kolacji oraz potraw na dwa dni świąt to spora praca. Nic dziwnego, że zaledwie co trzeci respondent czuje się wypoczęty po Gwiazdce. Jednym ze sposobów na ograniczenie czasu spędzonego w kuchni jest skorzystanie z półproduktów – jednak aż 46,3 proc. respondentów deklaruje, że nie wykorzystuje ich podczas gotowania na święta.

Zobacz także: Karty kredytowe w Polsce stały się hitem. Czy powinniśmy zacząć się bać?

Gotówka najlepszym prezentem!

Jednym z większych wydatków związanych z obchodami święta jest ten związany z zakupem prezentów. Co jednak chcemy otrzymać na Boże Narodzenie? Pod tym względem jak co roku w badaniu Provident Polska pierwsze miejsce, bezapelacyjnie zajęły pieniądze lub bony na zakupy. Na ten właśnie prezent wskazało 23,9 proc. ankietowanych. Co warto zaznaczyć, ekonomiści są na ogół całkiem zgodni, że właśnie gotówka jest najlepszym (najbardziej efektywnym) prezentem. Kiedy kupujemy dobra dla siebie, co do zasady wybieramy dobrze, gdyż jak nikt inny na świecie znamy swoje potrzeby i preferencje. W wypadku, gdyś ktoś inny kupuje nam coś, pojawia się problem, gdyż może nie znać nas na tyle dobrze, by wybrać coś, czego chcemy. To zaś powoduje to, że otrzymujemy prezenty, których wartość dla nas nie w pełni pokrywa się z sumą, którą ktoś za nie zapłacił.

Wymarzony prezent Polaka
Źródło: Barometr Providenta, „Tylko co trzeci Polak czuje się wypoczęty po Świętach Bożego Narodzenia”

Przy czym potencjalnie starty wynikłe z tego mogą być całkiem duże. Przykładowo zgodnie z artykułem naukowym Jennifer Pate Offenberg, zatytułowanym „Markets: Gift Cards”, co do zasady wartość bonów zakupowych dla obdarowanych takim prezentem jest o ok. 15 proc. niższa od kwoty, którą darczyńca wyłożył na zakup tej karty. Z kolei należy podkreślić, karty podarunkowe są znacznie bardziej podobne do gotówki, niż np. biżuteria. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego w ogóle obdarowujemy się czymś innym niż gotówką?

Zobacz także: Inflacja w listopadzie w dół, ale paliwa szybko drożeją

Dlaczego dajemy sobie rzeczowe prezenty?

Ekonomiści na to pytanie udzieli różnorakich odpowiedzi, a wiele z nich zebrały ekonomistki Laura Birg oraz Anna Goeddeke w swoim zwięzłym, ale treściwym artykule naukowym zatytułowanym: „Christmas Economics—a Sleigh Ride”. Jedna z hipotez głosi, że dajemy prezenty rzeczowe po to, aby zasygnalizować innym naszą hojność. W końcu biżuteria znacznie lepiej to pokazuje niż widoczna tylko dla obdarowanego zawartość koperty z gotówką. Prendergast i Stole wskazują zaś, że prezent rzeczowy daje obdarowanemu nie tylko samą rzecz, ale również ważną informację. Stopień trafności pokazuje jego odbiorcy, jak dobrze dawca zna jego preferencje, co może być dla obdarowanego bardzo cenne.  Z kolei Caramer w swojej pracy wskazuje między innymi na to, że prezenty często są nietrafione, bo mają takie być. Sygnalizują one drugiej stronie, że jeżeli chce utrzymywać z nami relację dla prezentów, korzyści materialnych, to mówiąc kolokwialnie, się przeliczy.

Oczywiście możemy również znaleźć prace, broniące efektywności dawania rzeczowych prezentów. Jednym z ciekawszych i najbardziej przekonujących prób jest ta Todda Kaplana and Bradleya Ruffle. W ich artykule stawiają oni tezę, że dawanie prezentów jest tylko pozornie nieefektywne. Wyobraźmy sobie żonę, która kupuje koszulę dla swojego męża, który na ubraniach się nie zna i temat ten go zupełnie nie interesuje, a po sklepach chodzić nie cierpi. Gdybyśmy zapytali tego męża o to, aby wycenił wartość tej koszuli, najprawdopodobniej podałby on cenę niższą od tej faktycznej. Czy to jednak oznacza, że doszło w tym przypadku do marnotrawstwa i żona powinna mu dać gotówkę?

Zobacz także: Szykujesz już przesyłki na święta? Polskie firmy kurierskie przygotowane na rekord

Bynajmniej nie! Mąż w celu kupienia takiej koszuli musiałby ponieść ogromny koszt związany z pozyskaniem informacji (chodzeniem po sklepach, doinformowaniem się odnośnie tego, co wypada nosić, a co nie). Bardzo możliwe, że wspomniany koszt zsumowany z wartością koszuli dla męża jest znacznie większy od sumy analogicznego kosztu poniesionego przez żonę oraz sklepowej ceny koszuli. Co więcej, niewykluczone, że w wyniku pozyskiwania dodatkowych informacji wycena koszuli dokonana przez męża ulegnie korekcie w górę.  

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker