Piekło zamarzło! Ceny mieszkań w Polsce przestały rosnąć, a w Warszawie zaczęły spadać

Jak wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), na krajowym rynku mieszkaniowym stała się rzecz niespotykana. Ceny mieszkań w Polsce w 2024 roku przestały rosnąć, a w przypadku niektórych ośrodków nawet zaczęły spadać. Co więcej, wiele wskazuje na to, że o ile nie dojdzie do żadnej interwencji rządowej, ten stan rzeczy utrzyma się w najbliższych miesiącach.
Ceny mieszkań w Polsce w 2024 roku przestały rosnąć
Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie mniej więcej w lecie 2023 roku, kiedy to wszedł w życie program Bezpieczny Kredyt 2%, ceny mieszkań w Polsce oszalały. Po okresie względnego spokoju zaczęły one rosnąć w bardzo szybkim tempie. Szczególnie silną dynamikę zanotowano w największych polskich ośrodkach. W pięciu najludniejszych polskich miastach w ciągu zaledwie 12 miesięcy do czerwca 2024 roku średnia cena metra kwadratowego zwiększyła się z 12,89 tys. do 15,8 tys. złotych, tj. aż o ponad 22 proc. Jednakże, jak podkreślają analitycy PIE, po tym okresie sytuacja na krajowym rynku w dużym stopniu się ustabilizowała.

Zobacz także: Największe miasta w Polsce. Gdzie mieszka najwięcej Polaków? [RANKING]
Listopad był pierwszym miesiącem od ponad dwóch lat, kiedy w żadnym z pięciu miast liczących ponad 0,5 mln mieszkańców, wzrost cen nieruchomości nie przekroczył 10 proc. Dopiero w Gdańsku, czyli szóstym pod względem wielkości ośrodku miejskim w naszym kraju, wzrost ceny metra kwadratowy mieszkania przebił wspomnianą granicę. Przy czym, co warto zaznaczyć, dodatnia dynamika roczna jest w dużej mierze pokłosiem tego, co działo się na początku bieżącego roku. W ciągu ostatnich miesięcy ceny mieszkań w Polsce albo wzrosły praktycznie niezauważalnie, albo nawet spadły. Przykładowo w Warszawie w listopadzie metr kwadratowy mieszkania kosztował o 1,4 proc. mniej niż w październiku bieżącego roku. W Poznaniu spadek wyniósł zaś ok. 1 proc. miesiąc do miesiąca.

Podaż mieszkań na sprzedaż wzrosła, a szok popytowy wygasł
Dlaczego ceny mieszkań w Polsce pod koniec 2024 roku uległy stabilizacji? Z jednej strony doszło do wygaszenia relatywnie dużego szoku popytowego, jakim niewątpliwie było wejście programu Bezpieczny Kredyt 2% w życie. Z drugiej, co uwypuklają analitycy PIE, podaż mieszkań uległa trwałemu i zauważalnemu zwiększeniu. Łącznie w ubiegłym miesiącu mieszkań na sprzedaż było więcej o 9 proc. rok do roku. Jednakże, co warto zauważyć, ten dość duży wzrost to głównie zasługa największych ośrodków. Z danych zaprezentowanych poniżej wynika, że w pięciu polskich miastach, których populacja liczy ponad pół miliona mieszkańców, w listopadzie liczba mieszkań na sprzedaż wzrosła niemal o 16 proc. w porównaniu do analogicznego miesiąca w ubiegłym roku.

Zobacz także: Nowe magazyny do wynajęcia. Panattoni rusza z budową pod Poznaniem
Co przyniesie przyszłość? Dalszą stagnację cen na rynku mieszkaniowym!
Co więcej, zmiany w podaży mieszkań najprawdopodobniej będą trzymać w ryzach wzrost cen mieszkań w średnim okresie w Polsce. Od początku roku do października 2024 roku rozpoczęto budowę 238 tys. mieszkań. Oznacza to wzrost na poziomie niemal 30 proc. rok do roku! Ponadto warto dodać, że lepszy wynik po raz ostatni zanotowano w rekordowym na rynku mieszkaniowym niemal pod każdym względem 2021 roku. Liczba wydanych pozwoleń na budowę również odbiła. We wspomnianym okresie wydano ich łącznie 243 tys., co oznacza wzrost rok do roku aż o 23 proc. Z drugiej strony warto mieć na uwadzę, że spadek liczby budów, który miał miejsce w ostatnich latach, będzie jeszcze przez jakiś czas odczuwalny. Zarówno w 2024, jak i 2023 roku liczba mieszkań oddanych do użytkowania na tle bardzo dobrych ubiegłych lat wygląda dość mizernie.
Ponadto należy również zauważyć, że obecnie na rynku mamy do czynienia z ożywieniem się popytu. W październiku udzielono kredytów mieszkaniowych na łączną sumę 7,4 mld złotych. Jest to najwyższa kwota od marca 2022 roku, pomijając okres podniesionego zainteresowania hipotekami spowodowanego poprzez program Bezpieczny Kredyt 2 proc. Jak to możliwe, że mimo najwyższych stóp procentowych w Unii Europejskiej, popyt na kredyty mieszkaniowe powoli, ale jednak rośnie? Jest to głównie zasługa rosnących dochodów ludności (przeciętnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie było wyższe aż o 11,8 proc. rok do roku), które przekładają się na wzrost zdolności kredytowej. Jednakże, mimo zarówno powoli odbijającego popytu, jak i dość małej liczby nowo oddawanych mieszkań, ekonomiści przewidują, że w kolejnych miesiącach na skutek m.in. nadal bardzo wysokich stóp procentowych dojdzie do kontynuacji spowalniania rocznej dynamiki cen mieszkań.