HistoriaUSA

Kanada na celowniku Trumpa. Niech lepiej jednak uważa, bo już raz miłośnicy hokeja pobili USA!

Wojna 1812 roku jest często pojmanym elementem epoki wojen napoleońskich

18 czerwca 1812 roku prezydent USA James Madison podpisał dokument oznajmiający wypowiedzenie wojny Wielkiej Brytanii, następnego dnia ogłosił to publicznie. Ten epizod historii stanowi zapomniany w Europie proces kształtowania się granic w Ameryce Północnej. Do tej pory konflikt ten jest jednym z niewielkiej liczby tych, w których USA poniosło klęskę. Kanada u boku Wielkiej Brytanii zdecydowała wtedy o swoim losie.

  • Kanada została zaatakowana przez USA w 1812 roku
  • Koloniści jak i oddziały brytyjskie wspólnie walczyli z amerykańskim najeźdźcą
  • Wojna zakończyła się statusem quo ante bellum, czyli powrócono do stanu posiadania przed wybuchem konfliktu

Przyczyny wybuchu wojny

Rok 1812 kojarzy się głównie z inwazją Napoleona na Rosję. Jednak za oceanem rozegrał się konflikt, który był bezpośrednio związany z tą osobą. Wielka Brytania, która przez cały okres wojen napoleońskich walczyła z Francją, prowadziła ostrą politykę morską wobec wrogiego państwa. Skutkowała ona tym iż okręty brytyjskie przechwytywały wszystkie statki, które płynęły z USA do państwa Napoleona. Amerykanie w czasie administracji prezydenta Jeffersona zamknęli swoje porty dla okrętów francuskich, jednak następna głowa państwa, a więc James Madison szybko wycofał się z tego pomysłu pod naciskiem społeczeństwa. Skutkowało to kolejnymi starciami między brytyjską Royal Navy a amerykańską flotą handlową.

Innym powodem wojny były wydarzenia związane z rdzennymi mieszkańcami kontynentu. Wraz z ekspansją USA dochodziło do kolejnych starć z ludami autochtonicznymi. Wiele plemion, które zostały pokonane przez kolonistów amerykańskich, uciekało na północ w niedostępne dla agresorów tereny Kanady. Z tych terenów dane ludy prowadziły wojnę podjazdową wobec swych oponentów. Takowe wydarzenia powodowały, iż rząd USA podejrzewał Londyn o wspieranie działalności rdzennych mieszkańców kontynentu.

Zobacz także: Trump: Limit zadłużenia nie powinien istnieć. Czas na sojusz z Demokratami?

Kanada w ogniu

12 lipca 1812 roku Kanada została zaatakowana przez siły USA. Rozpoczęła się tym samym pierwsza faza konfliktu. Amerykanie wyprowadzili atak z Detroit w celu opanowanie terenów wokół Wielkich Jezior. Amerykanie jednak przecenili swoje możliwości, w jednej bitwie ich wojska zostały rozbite, a siły brytyjskie podeszły pod miasto, z którego wyszło uderzenie. Po 1 dniu oblężenia miasto skapitulowało. Ostatecznie w styczniu 1812 roku USA wyprowadziło jeszcze jedno uderzenie jesienią w rejonie dzisiejszego Ontario, jednak również tam zostali oni pobici i zmuszeni do kapitulacji.

Konflikt został zamrożony do połowy roku 1813, dopiero wtedy po reorganizacji sił amerykanie znów uderzyli. Tym razem posiadali znaczną przewagę liczebną jak i przejęli inicjatywę. Większość walk znów toczyła się wokół Wielkich Jezior. Sukces amerykanów sprawiły, iż front zaczął stopniowo przenosić się coraz to bardziej na północ. Ostatecznie jednak siły brytyjskie wraz z kanadyjską milicją i wojownikami plemion lokalnych, wspierającymi tę stronę konfliktu, zatrzymały amerykanów w bitwie pod farmą Crysler.

Zobacz także: Traktat Wersalski został ratyfikowany tego dnia. Dzisiaj 105 rocznica wejścia w życie pamiętnego dokumentu

Postawa Kanadyjczyków

Epizod amerykańskiej okupacji tej części Kanady nie powinien być opisany bez reakcji samych Kanadyjczyków. Oto bowiem ku zdziwieniu amerykanów ci nie chcieli zostać wyzwoleni spod władzy brytyjskiej. Mieszkańcy Kanady masowo wstępowali lub też tworzyli oddziały milicji, które charakteryzowały się najwyższym morale z jednostek walczących po tej stronie konfliktu. Ludność, która jednak nie chciała walczyć zbrojnie, próbowała innymi sposobami pomóc w odparciu przeciwnika.

Przykładem takiego działania jest historia Laury Secord. W czasie, kiedy amerykanie okupowali południowe Ontario, w jej domu rozlokował się amerykański sztab. Kobieta miała usłyszeć plany ataku na oddziały brytyjskie w okolicy, pod błahym pozorem opuściła dom. Udała się następnie w 32-kilometrowy marsz w celu ostrzeżenia wojska o planowanej akcji nieprzyjaciela. Wojskowi uwierzyli jej i przygotowali się do walki, efektem tego było pełne zwycięstwo nad amerykanami siłami, które po przegranej skapitulowały. Kanada do dziś pamięta o tym, Laura Secord została uznana za bohaterkę narodową.

Zobacz także: Bitwa o Atlantyk została wygrana dzięki nim! Historia statków typu Liberty

Ostatnie kampanie wojny oraz spalenia Białego Domu

Jeszcze w 1813 roku Royal Navy rozpoczęła szereg rajdów na wybrzeże USA. Takie akcje miały na celu odciąganie sił amerykańskich od głównych frontów wojny. Rajdy w dużym stopniu miały również na celu osłabianie sił morskich USA. Jednak największym i najbardziej pamiętnym rajdem okazał się ten z 24 sierpnia 1814 roku. Śmiały desant sił brytyjskich oraz wygranie bitwy pod Bladensburgiem spowodowało, iż droga do stolicy USA stanęła otworem. Jeszcze tego samego dnia wojska zajęły i podpaliły miasto. W odwecie za działania amerykanów na terenie Kanady, których przykładem jest grabież miasta York, niemal cały Waszyngton został zniszczony. Takiego losu nie uniknął nawet Biały Dom czy Kapitol. Okupacja brytyjska trwała 26 godzin, po tym czasie siły wróciły na okręty.

Rok 1814 okazał się ostatnim rokiem pełnoskalowej wojny. Amerykanie przypuścili ostatnią ofensywę na Kanadę. Pomimo początkowych sukcesów amerykanie już w lipcu musieli rozpocząć proces wycofywania się z zajętych terenów. Po brytyjskiej próbie ofensywny na tereny USA, która również zakończyła się porażką, obie strony nie widziały sensu kontynuacji walk. Rozpoczął się proces negocjacji pokojowych między stronami.

Zobacz także: Kanada nie chce TikToka. Aplikacja zakazana na urządzeniach rządowych

Końcowy epizod wojny oraz Traktat Gandawski

Jak można się domyśleć w czasach trwania wojny komunikacja nie była tak szybka jak dziś. Idealnym pokazem tego jest to, iż pomimo końca negocjacji i podpisaniu traktatu pokojowego doszły do jeszcze kilku starć. Największym z nich była bitwa pod Nowym Orleanem, bitwa ta zakończyła się przegraną brytyjską. Jednak warto zaznaczyć to, iż z powodu braku szybkiego przepływu informacji  bitwa, która nie powinna mieć miejsca, pochłonęła życie 304 żołnierzy, nie licząc zaginionych i rannych.

Traktat Gandawski kończący wojnę był wyraźnym kompromisem. Obie strony zgodziły się na powrót stanu rzeczy sprzed wybuchu wojny. Oznaczało to, że Kanada nie straci żadnych ziem. Amerykanie musieli pożegnać się z ideą wyzwolenia sąsiada, Wielka Brytania zaś zaakceptowała, iż straciła już wpływ w swojej byłej kolonii. W latach 1817-1818 odbędą się kolejne rozmowy, które będą miały na celu ostateczne ustabilizowania granicy między USA a Kanadą.

Zobacz także: Trump oszalał? Grozi, że przejmie Kanał Panamski!

Konkluzja konfliktu

Wojna brytyjsko-amerykańska jest w znacznej mierze pobocznym konfliktem ery napoleońskiej. Niemniej spowodowała ona znaczne przemiany w rejonie, którym się działa. Kanadyjczycy broniący swego kraju dali do zrozumienia, iż chcą pozostać w sferze brytyjskiej. Od tego momentu USA porzuciło wszelkie plany ”wyzwalania” tego kraju. Amerykanie do dziś uważają, iż wojnę tą wygrali, jednak jest to dziwna opinia jak na kogoś, kto nie spełnił swojego głównego celu w konflikcie.

Niewątpliwie jednak amerykanie wyciągnęli wnioski z wojny. W następnych latach rozpoczęli proces rozbudowy floty wojennej, która miała na celu ochronę statków handlowych przed takimi działaniami, jakie podejmowała Royal Navy. Równolegle kraj ten podjął zmiany organizacyjne w wojsku, wojna 1812 roku spowodowała, iż USA rozpoczęło proces przejścia z oddziałów milicji na siły w pełni regularne.

Naszej uwadze nie powinien również pominąć fakt tego, jakie konsekwencje przyniosła wojna ludom tubylczym. Wraz z amerykańską ekspansją jak i chęcią odwetu wiele plemion było atakowanych lub zmuszanych do ucieczki ze swych ziem. USA rozpocznie również proces tworzenia rezerwatów dla danych plemion lokalnych.

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Dominik Popławski

Redaktor w redakcji Obserwator Gospodarczy. Student doradztwa politycznego i publicznego na Uniwersytecie Śląskim. Interesuje się historią oraz stosunkami międzynarodowymi.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker