USA

Wygrana Donalda Trumpa — co oznacza dla gospodarki?

Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich USA będzie miała zauważalne skutki dla światowej gospodarki oraz Amerykanów

Wybory w USA zbliżają się ku końcowi. Postanowiliśmy zebrać programy gospodarcze kandydatów oraz przedstawić jak wygrana Donalda Trumpa wpłynie na gospodarkę USA. Wiele wskazuje na to, że eksport naszych towarów do Ameryki może zostać utrudniony.

  • Donald Trump w swojej zapowiadanej polityce gospodarczej skupia się na aspektach stosunków handlowych. Chce zwiększyć cła na wszystkie importowane towary i przewiduje dodatkowe 60% taryfy na towary z Chin.
  • Ma to na celu ochronę amerykańskiego przemysłu oraz zwiększenie atrakcyjności cenowej krajowych produktów.
  • Ekonomiści sądzą, że taka podwyżka znacząco podniesie inflację towarów importowanych oraz inflację bazową.
  • Wygrana Donalda Trumpa oznacza stanowczą walkę z imigracją oraz deportację nielegalnych imigrantów. Ma to pomóc w zmniejszeniu cen domów oraz poprawić sytuację negocjacyjną pracowników i ich zarobki.
  • Kandydat Republikanów planuje kolejne duże cięcia podatków. Według doniesień najbardziej mają na nich zyskać najbogatsi oraz korporacje.
  • Trump zamierza zachować programy społeczne, a także rozszerzyć ulgi na dzieci.
  • D. Trump chce zmniejszyć ceny energii poprzez zwiększenie wydobycie surowców oraz deregulacje pozwoleń na budowę elektrowni.

Artykuł powstał równolegle z inną pracą opisującą politykę gospodarczą Kamali Harris. Zachęcamy do przeczytania publikacji: Wygrana Kamali Harris — co oznacza dla gospodarki?

Wygrana Donalda Trumpa i jej wpływ na gospodarkę USA

Trump w swojej kampanii prezydenckiej koncentruje się na zmianie polityki handlowej, planach zniesienia podatków od napiwków i świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz propozycji znacznego obniżenia stawki podatku od osób prawnych. Jego zdaniem ma to przywrócić miejsca pracy w USA oraz obniżyć inflację. Jednak ekonomiści z Goldman Sachs twierdzą, że jego polityka celna zwiększy ceny towarów importowanych w znaczącym stopniu. Trump zostawia to jednak bez komentarza.

Jak donosi portal Time, wygrana Donalda Trumpa oznacza nałożenie ceł na każdy towar importowany do USA. Jego plany obejmują powszechne cło w wysokości od 10% do 20% na cały import i aż 60% na towary z Chin. Takie kroki będą miały na celu ochronę miejsc pracy w USA, a także rodzimy przemysł. Dzięki takiej polityce celnej towary krajowe mają być bardziej zachęcające cenowo dla amerykańskiego konsumenta w porównaniu do produktów z zagranicy.

Zobacz także: Wiemy jak wzrośnie bogactwo w UE! Przegonimy Hiszpanię, a Rumunia zaskoczy

Warto przypomnieć, że Trump już podczas pierwszej kadencji wprowadził cła na stal i aluminium. Początkowo ustalono je na 25% na stal i 10% na aluminium. Ruch ten wywołał odwetowe cła ze strony Kanady i Unii Europejskiej, które wymierzyły w eksport produktów rolnych ze Stanów Zjednoczonych. Można śmiało wnioskować, że kolejne cła zaostrzą stosunki z partnerami handlowymi, a z Chinami mogłyby wywołać nawet wojnę handlową.

Pojawiają się także głosy ekspertów, że taka strategia taryfowa może również skutkować gwałtownym spadkiem cen akcji, szczególnie w przypadku amerykańskich korporacji międzynarodowych, które w dużym stopniu polegają na międzynarodowych łańcuchach dostaw. Bank inwestycyjny UBS prognozował, że 10% cło może doprowadzić do 10% spadku na giełdzie. Ostatecznie Trump przekonuje, że cła zostaną wchłonięte przez zagranicznych producentów, więc rosnące koszty nie wpłyną na Amerykanów. Jednak w wielu przypadkach importerzy wliczają większość ceł w koszt produktu. Według wyliczeń stopa inflacji może wzrosnąć do 6–9,3% do 2026 roku w porównaniu do szacunków bazowych na poziomie 1,9%.

Trump krytykuje politykę obniżania kursu walutowego

Trump skrytykował politykę deprecjacji waluty krajowej, z której korzystają Chiny, a także Japonia, co jego zdaniem przyczynia się do wzrostu konkurencyjności ich sektora produkcyjnego kosztem amerykańskiego. Z racji międzynarodowego statusu dolara trudno jest kierować jego wartością tylko za pomocą banku centralnego.

Dlatego Waszyngtonowi niełatwo jest zwiększać swoją konkurencyjność w przemyśle tym sposobem. Z tej polityki bardzo ochoczo korzysta także Polska. Jest to również ogromny dylemat w kwestii przyjęcia euro. Po tym kroku deprecjacja waluty staje się niemożliwa, o czym boleśnie przekonały się Włochy i Słowacja.

Zobacz także: Wojna handlowa z Chinami po wygranej Trumpa budzi obawy ekonomistów

Niektórzy specjaliści sugerują, że wprowadzenia wysokich taryf celnych można byłoby uniknąć, dogadując się w aspekcie reformy kursów walutowych. Przytaczają przykład z 1985 roku kiedy USA, Japonia, Niemcy, Francja i Wielka Brytania zgodziły się na skoordynowany wysiłek, aby obniżyć wartość dolara w stosunku do jego głównych odpowiedników. Z drugiej strony Goldman Sachs zauważa, że Stany Zjednoczone są dużą, stosunkowo izolowaną gospodarką, która handluje niemal wyłącznie we własnej walucie. Niższy kurs wymiany dolara nie byłby zbyt dużą pomocą.

Wygrana Donalda Trumpa to duża obniżka podatków

Obniżka podatków, którą wprowadził Trump w 2017 roku, ma wygasnąć w 2025 r. Kandydat Republikanów już ogłosił, że planuje przedłużyć wszystkie obniżki podatkowe i wprowadzić kolejne dla osób fizycznych i korporacji. Chodzi o duże, przekrojowe cięcia podatkowe dla większości grup społecznych.

Zalicza się w to także zniesienie podatków od napiwków i świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Duża obniżka szykuje się dla osób prawnych z obecnej 21% stawki do 15%. Twierdzi, że konkurencyjna stawka podatkowa zachęciłaby inwestorów do napływania do USA. Zwłaszcza w aspekcie konfliktu USA z Chinami na płaszczyźnie półprzewodników, zielonych technologii oraz samochodów elektrycznych. Trump chce ograniczyć dostęp Chin do wysokich technologii np. chipów.

Zobacz także: Logistyka po Brexicie. Jak wyjście z UE utrudniło działalność branży

Tax Foundation wskazała, że ​​chociaż plany podatkowe Trumpa mogą przynieść niewielki wzrost dochodu netto dla wszystkich grup, najbogatsze osoby odnotują nieproporcjonalnie większe korzyści. Analitycy przewidują, że obniżki podatków Trumpa mogą zwiększyć dług publiczny o 5,8 bln dolarów w ciągu dekady.

Warto zwrócić uwagę, że Trump wyraził chęć posiadania większego wpływu na decyzje Fed. Krytykował instytucje podnoszenie stóp procentowych, gdy był prezydentem, i zasugerował, że bardziej elastyczna polityka pieniężna pomogłaby złagodzić inflację. Twierdzi, że powinien posiadać głos doradczy w sprawie podniesienia lub obniżenia stóp procentowych.

Walka z imigracją ma obniżyć ceny mieszkań i podnieść płace

Republikanie skupili się także na mieszkalnictwie. Ich zdaniem deportacja nielegalnych imigrantów zauważalnie zmniejszy ceny mieszkań. Obiecali przeprowadzić największy program deportacyjny w historii Ameryki. Dodatkowo odesłanie migrantów ma być aspektem podnoszącym płace. Trump argumentował, że zmniejszenie puli pracowników doprowadzi do zwiększenia presji płacowej.

Niektórzy zwracają uwagę, że mogłoby to zaszkodzić branżom opartym o prace imigrantów oraz ogólnie podnieść koszty pracy i prowadzenia działalności. To z kolei mogłoby się przełożyć na wzrost cen. Analiza przeprowadzona przez Peterson Institute for International Economics wykazała, że ​​program deportacji zmniejszyłby zatrudnienie i obniżył PKB USA. Inne badanie przeprowadzone przez American Immigration Council wykazało, że ​​deportacja 11 mln osób kosztowałaby 315 mld dolarów.

Zobacz także: Skutki 500+. Program nie zwiększył dzietności? To kłamstwo! [BADANIE]

Trump obiecał zachować w obecnej formie takie programy społeczne jak Social Security i Medicare. Twierdzi, że nie zamierza podnosić także wieku emerytalnego. W swoich przemówieniach Trump podkreślał swoje zaangażowanie w ochronę świadczeń dla seniorów. Dane z Congressional Budget Office sugerują, że uchylenie tych podatków może skutkować deficytem dochodów wynoszącym około 1,6 bln dolarów w ciągu następnej dekady.

Committee for a Responsible Federal Budget, oszacowała, że ​​plany Trumpa dotyczące masowych deportacji, taryf i obniżek podatków doprowadzą Social Security do niewypłacalności trzy lata wcześniej niż obecnie prognozuje CBO i ostatecznie obniżą świadczenia o prawie jedną trzecią. Chyba że Kongres podejmie działania w celu wzmocnienia programu. Trzeba zaznaczyć, że wynika to z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne przez imigrantów.

Trump nie ma zamiaru zmniejszać zadłużenia studentów

Chociaż Trump nie ogłosił jeszcze swojej konkretnej polityki dotyczącej kredytów studenckich, otwarcie wyrażał swój sprzeciw wobec powszechnego umarzania takich kredytów. W czerwcu 2023 roku pochwalił Sąd Najwyższy za wstrzymanie planu ulgi w spłacie długów prezydenta Joe Bidena, przedstawiając go jako zwycięstwo odpowiedzialnych kredytobiorców.

Trump zaproponował cięcia w programach pomocy studenckiej i wyraził zamiar wyeliminowania inicjatyw takich jak program Public Service Loan Forgiveness, opisując umorzenie długu jako „nielegalne” i błędne podejście do rozwiązania kryzysu zadłużenia studenckiego. Jego administracja wstrzymała jednak spłaty federalnych pożyczek studenckich bez kary i bez naliczania odsetek na co najmniej 60 dni podczas pandemii COVID-19.

Zobacz także: 20 lat temu połowa Polaków nie pracowała. Dziś Warszawa jest unijnym liderem zatrudnienia

Trump obiecuje także obniżenie kosztów energii o połowę w ciągu roku od objęcia urzędu. Jest to kluczowym elementem jego planu zmniejszenia inflacji. Deklaruje, że szybko rozszerzy wiercenia ropy naftowej i gazu oraz zmniejszy bariery rządowe dla budowy elektrowni. Powiedział, że może obniżyć ceny gazu poniżej 2 dolarów za galon poprzez wydanie deklaracji stanu wyjątkowego w celu zwiększenia krajowej podaży energii. Ekonomiści sądzą, że ​​koszty energii były znaczącym czynnikiem inflacji cen żywności.

Najbardziej widoczną różnicą w zapowiadanej polityce gospodarczej K. Harris oraz D. Trumpa jest ich orientacja kierunkowa. Harris wydaje się bardziej skupiona na aspektach i działaniach wewnętrznych, które mają poprawić standard życia obywateli. Trump w poprawy warunków dopatruje się w wyeliminowaniu zagrożeń zewnętrznych. Chodzi głównie o napływ towarów z zagranicy oraz nielegalną imigrację. Nie oznacza to jednak, że aspekt zewnętrzny nie jest obecny w polityce Harris, a wewnętrzny w polityce Trumpa. Można dostrzec ich elementy w obu programach. Zachęcamy do przeczytania także: Wygrana Kamali Harris — co oznacza dla gospodarki?

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Dawid Błaszkiewicz

Politolog, historyk oraz dziennikarz ekonomiczny. Członek Polskiej Sieci Ekonomii oraz Prezes Stowarzyszenia Racja. Głównym obszarem zainteresowań jest makroekonomia oraz historia gospodarcza.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker