Gospodarka

Pokolenie Zet jako pracownicy są leniwi i roszczeniowi, czy aby na pewno?

Liczba osób reprezentujących pokolenie Zet stale rośnie na rynku pracy co rodzi nowe wyzwania i przemiany organizacyjne w firmach

Pokolenie Zet jako pracownicy wkroczyło na rynek i doczekało się wielu analiz w swojej grupie wiekowej. Z jednej strony pojawiają się głosy, że tytułowe Zetki to roszczeniowi, mało zaangażowani i niezdyscyplinowani pracownicy. Czy jednak tak ostre zarzuty są uzasadnione? Na to pytanie odpowiem w dalszej części artykułu.

  • W miarę starzenia się społeczeństwa i przemiany kulturowej pokolenie Zet będzie odgrywało coraz większą rolę na rynku.
  • 57% młodych pracowników uważa, że ich wynagrodzenie jest odpowiednie.
  • Najczęstszą przyczyną zwolnień pracowników z pokolenia Zet był ich brak motywacji i inicjatywy.
  • W 2023 roku 6 na 10 firm dokonało zwolnienia części pracowników z pokolenia Zet.

Jakie osoby zaliczają się do pokolenia Zet?

Pokolenie Zet to osoby urodzone mniej więcej między połową lat 90. XX wieku a początkiem lat 2010. Granice te mogą się różnić w zależności od źródła, ale najczęściej przyjmuje się, że pokolenie Zet obejmuje osoby urodzone w latach 1995–2010, choć niektóre definicje podają zakres 1997–2012.

Zobacz także: YouTube promuje zaburzenia odżywiania. Konsekwencje mogą być tragiczne

Raport OLX o pokoleniu Zet jako pracownikach

Na początku września 2024 roku OLX sporządził raport, w którym zawarto konkretne informacje dotyczące poszczególnych zagadnień związanych z funkcjonowaniem pokolenia Zetek na rynku pracy. Jak twierdzi Jolanta Święcicka, starszy specjalista marketingu, odpowiedzialna za kampanię OLX Praca:

Jako OLX Praca, największy serwis ogłoszeniowy w Polsce, czujemy obowiązek poruszania ważnych dla rynku pracy zagadnień. Myślimy odważnie i nie boimy się konfrontacji z odmiennymi opiniami, ponieważ wierzymy, że takie dyskusje dają najlepsze plony. Podejmując temat obecności przedstawicieli Generacji Zet na rynku pracy, wiedzieliśmy, że rozbudzimy emocje. Ale my wierzymy, że to pokolenie, w którym tkwi ogromny potencjał. To pokolenie, dorastające podczas pandemii, wypracowało system wartości, z którym nigdy wcześniej się nie zderzyliśmy. System, w którym człowiek, jego indywidualne oczekiwania i potrzeby stawiane są na pierwszym miejscu. Dlatego chcemy ich słuchać, chcemy ich zrozumieć i chcemy z nimi pracować, a co najważniejsze, chcemy im powiedzieć – rynek pracy czeka na was i jest gotowy na zmiany – podsumowała Jolanta Święcicka

Dalsze prowadzenie badań w grupie pokoleniowej Zet, jest zasadne z jednego prostego powodu. Mianowicie w 2025 roku szacuje się, że na rynku pracy co piąty pracownik będzie przedstawicielem właśnie tego pokolenia w naszym kraju. Dokładne poznanie pewnych zależności, oczekiwań i trendów w tej grupie wiekowej wydaje się wobec tego zasadne, ażeby zyskali zarówno pracodawcy jak pracownicy.

Zobacz także: ORLEN inwestuje w „zielony” transport

Pokolenie Zet jako pracownicy są roszczeniowi?

Osoby z pokolenia Zet, które wchodzą albo weszły na rynek pracy, cechują się tym, że największą motywację do pracy stanowi dla nich wynagrodzenie. Spora część osób z tego pokolenia to osoby bardzo asertywne, nie trzymają się kurczowo tradycji, przyzwyczajonych zachowań lub utartych schematów, na jakich opierały się relacje międzyludzkie starszych pokoleń. Z tego względu łatwo przypisać im miano pokolenia roszczeniowego. Czyli takiego gdzie pracownicy niewiele chcą pracować, za to wiele chcieliby dostać najlepiej przy minimalnym wkładzie własnym.

O ile takie wnioski mogą być zasadne pod względem pewnej części tej grupy, to absolutnie nie możemy powiedzieć tego o całym pokoleniu. Wydaje się to być bardzo dużym nadużyciem zwłaszcza kiedy popatrzymy na pewne dane statystyczne dotyczące opini Zetek o ich wynagrodzeniu. Z badania przeprowadzonego przez OLX wynika, że 57% Zetek uważa, że ich wynagrodzenie jest adekwatne do ich poziomu doświadczenia, zdania nie ma 19%, a 24% uważa, że ich zarobki są nieadekwatne.

Raport wskazuje także, że wyniki rozkładają się podobnie także w innych grupach wiekowych, więc argument o roszczeniowości Zetek wydaje się być dyskusyjny. Zwłaszcza że czym innym jest posiadanie sporych roszczeń względem kogoś (np. pracodawcy), a czym innym jest po prostu podejmowanie rozmowy o awansie, podwyżce lub mówienie wprost, że jest się w tej pracy stricte dla pieniędzy. Słusznie zauważyli twórcy raportu, że należałoby ocenić czy umiejętność definiowania swoich celów i przedstawianie oczekiwań wobec pracodawcy jest wadą? W końcu pracodawca także przedstawia swoje cele i oczekiwania pracownikom. Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytelnikom.

Zobacz także: Fabryka Toyoty zasilana przez 127 boisk futbolowych pokrytych fotowoltaiką

Pokolenie Zet a organizacja pracy i zarządzanie

Pod tym względem pojawia się pewne zderzenie pomiędzy pokoleniami i rozbieżności co do pożądanej kultury pracy. Stąd mogą wyniknąć konflikty na linii pracownik i pracodawca lub nieodpowiednie przystosowanie się Zetek do wymogów i kwestii organizacyjnych, jakie panują w danej firmie.

Pod względem zarządzania charakterystyczne jest to, że Zetki cenią realizację zadań zgodnych z ich zainteresowaniami, transparentną komunikację oraz szybkie udzielanie informacji zwrotnej, co stawia przed pracodawcami konieczność tworzenia elastycznego środowiska pracy. W efekcie zarządzanie zespołami, w których Zetki są obecne, często wymaga zmiany podejścia i strategii. W tym punkcie popatrzono na kwestię młodych pracowników z perspektywy pracodawców. Okazuje się, że co trzeci pracodawca przyznał, że obecność młodych pracowników w jego firmie przyczyniła się do zmiany sposobu komunikacji i zarządzania. W opozycji do tego staje jedna trzecia pracodawców, którzy uważają, że obecność pokolenia Zet nie przyczyniła się do zmian czasu pracy, jej zakresu czy celu ich realizacji.

Wspominałem o tym, że młodzi pracownicy pokolenia Zet są bardziej asertywni i nie poddają się tradycyjnym konwenansom. Być może wielu z nas wydawało się, że w Polsce brak tradycyjnej hierarchii pomiędzy pracownikiem a pracodawcą jest czymś nie do pomyślenia. Zetki jednak twierdzą inaczej bo 58% ankietowanych Zetek odpowiedziało, że przełożony traktuje ich po partnersku i stara się zrozumieć ich potrzeby. Mało tego blisko 60% uważa, że dostają odpowiedni feedback z wykonanej pracy, a 53% stwierdziło, że przełożony uwzględnił w harmonogramie pracy pożądany model (praca zdalna, stacjonarna, hybrydowa) oraz czas pracy.

Zobacz także: Upadek miasta Plymouth: Jak raj zmienił się w piekło?

Czy pracownicy pokolenia Zet odnajdują się w wielopokoleniowych zespołach w firmie?

Kwestia różnic pokoleniowych jest bardzo ważna dla budowy skutecznego zespołu w firmie. W dobie cyfryzacji i internetu osoby starsze lub w wieku naszych rodziców niekoniecznie mogą sobie radzić z obsługą nowoczesnych urządzeń czy programów. Z drugiej strony osoby bardziej doświadczone są cenione na stanowiskach m.in. za możliwości wiedzowe, jakie mogą przekazać młodym niedoświadczonym bardzo często Zetkom. Raport OLX podaje, że 57% Zetek uczestniczących w badaniu dostrzega i docenia inicjatywy pracodawców zmierzające do tworzenia wielopokoleniowych zespołów, które sprzyjają transferowi wiedzy i umiejętności między ich członkami.

W tym punkcie pokuszę się o stwierdzenie, że to właśnie transfer wiedzy jest najważniejszy z prostego powodu. Każdy zespół powinien się odznaczać wzajemnym zrozumieniem członków i ich integracją. W przypadku braku spójności grupy mogą rodzić się konflikty lub uprzedzenia, które będą rzutować na jakość wykonywanej pracy. Pewnie wiele osób, które czytają teraz mój artykuł, miało do czynienia z konfliktem wewnątrz swojego zespołu. Zintegrowany zespół pracuje wydajniej, szybciej, jego członkowie są bardziej zaangażowani w działanie. Ergo przekłada się to na korzyści dla firmy.

Największą kością niezgody może się tutaj okazać brak zrozumienia pomiędzy pokoleniami. Używanie sloganów, nieoczywistych zwrotów, skracanie dystansu, o ile pośród pracowników młodszego pokolenia nie jest to problem to w zestawieniu z osobami, które rocznikowo są starsze niż Zetki, może pokazać pewne bariery. Nie chcę, by tutaj wybrzmiało, że problemem są osoby urodzone wcześniej niż pracownicy z przedziału pokolenia Zet. Chodzi mi jedynie o wskazanie, że właśnie zespoły międzypokoleniowe mogą przełamać wspomniane bariery poprzez wzajemne poznanie się i wymianę doświadczeń.

Zobacz także: Bankructwo Detroit: Jakim cudem upadło jedno z najbogatszych miast na świecie?

Zwolnienia pracowników pokolenia Zet

Z badania przeprowadzonego tym razem przez międzynarodową platformę edukacyjną Intelligent wynika, że trzy czwarte firm jest niezadowolonych z części lub wszystkich zatrudnionych w tym roku absolwentów uczelni. Co więcej, 6 na 10 przedsiębiorstw przyznało, że zwolniło takich pracowników po niedługim czasie od momentu zatrudnienia. W przeprowadzonym badaniu wzięło udział 966 doświadczonych liderów biznesu, którzy osobiście angażują się w proces rekrutacji w swoich firmach.

Zdaniem ankietowanych, najczęstszymi brakami u pracowników z pokolenia Zet, którzy dopiero rozpoczynają swoje kariery zawodowe, były, wymieniając kolejno:

  • brak motywacji i inicjatywy (50% odpowiedzi),
  • brak profesjonalizmu (46%)
  • słabe umiejętności organizacyjne (42%).

Wskazywano również na trudności w komunikacji oraz problemy z przyjmowaniem informacji zwrotnych dotyczących ich pracy.

Zobacz także: Rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów już działa! Przed sklepami trudne wyzwanie

Pokolenie Zet jako pracownicy, a ich istotność na rynku pracy

Pokolenie Zet jako pracownicy będą coraz bardziej wpychać się na rynek pracowniczy. Jak wspominałem w 2025 roku co piąty pracownik na Polskim rynku pracy, będzie pochodził z tego pokolenia. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w Europie. Gdzie łączny stosunek urodzeń do zgonów pokazuje, że w 2023 roku populacja naszego kraju zmniejszyła się o 135 667 osób. Szerzej opisywałem to zjawisko w swoim artykule pod tytułem„Niska liczba urodzeń w Polsce. Wymieramy na potęgę”. Należy dojść do wniosku, że pokolenie Zet będzie odgrywało ważną rolę na rynku pracy. Mało tego nie tylko pracodawcy będą się musieli zaadaptować do zmian, które nadchodzą, ale sami młodzi pracownicy też muszą mieć na względzie, że aby móc otrzymać pracę będą się musieli wykazać i zwiększać swoje kompetencje.

A to właśnie jest główny problem Zetek, które bardzo często nie posiadają odpowiedniego zaplecza wiedzowego czy kompetencyjnego, żeby móc pełnić bardziej odpowiedzialne stanowiska. Nie mniej dalsze krytykowanie i narzekanie na osoby z pokolenia Zet na pewno nie rozwiąże tego problemu. Jak stwierdza Artur Kołpowski, Dyrektor ds. pracy i usług, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami w przytoczonym raporcie:

Rola przedstawicieli pokolenia Zet na rynku pracy z każdym rokiem staje się coraz bardziej istotna. Ich znaczenie wzrasta nie tylko dzięki rosnącej liczebności, ale przede wszystkim z powodu zmian, jakich oczekują od firm. Dziś te oczekiwania mogą budzić skrajne emocje i prowadzić do negatywnych ocen całego pokolenia. Jednak głębsza analiza pokazuje, że wiele z tych postulatów, takich jak dążenie do równowagi między pracą a życiem prywatnym, zasługuje na uznanie. Zamiast krytykować Zetki, powinniśmy dążyć do porozumienia z nimi, co jest możliwe dzięki skutecznej i otwartej komunikacji. Rozmawiajmy ze sobą, a nie tylko mówmy do siebie – w ten sposób możemy lepiej zrozumieć swoje wartości, motywacje i cele. Do takiego dialogu właśnie zachęcamy w naszej kampanii — stwierdził Artur Kołpowski Dyrektor ds. pracy i usług

Osobiście uważam, że pokolenie Zet jako pracownicy wymagają innego podejścia w wielu sprawach. Pytanie, czy to dobrze i pytanie jak pracodawcy na to zareagują. Wydaje się, że wrzucanie wszystkich Zetek do jednego kosza z napisem „leń” jest sporym nadużyciem. Jednakże nadużyciem jest też stwierdzenie, że to ludzie z tego pokolenia powinni dyktować wszystkim warunki.

Zobacz także: Największe miasta w Polsce. Gdzie mieszka najwięcej Polaków? [RANKING]

Sednem całej sprawy moim zdaniem jest znalezienie złotego środka w myśl zasady wilk syty i owca cała. Czyli podjęcie takich rozwiązań, które będą możliwie uwzględniać potrzeby Zetek, a jednocześnie nie będą stały w konflikcie z interesami pracodawców. Zdaje sobie sprawę, że to idealny przykład niezwykle trudny lub wręcz niemożliwy do osiągnięcia. Nie mniej samo minimalizowanie różnic i budowanie konsensusu pomiędzy pracownikiem a pracodawcą może wiele dobrego zdziałać.

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Aleksander Piwowarski

Redaktor w redakcji Obserwator Gospodarczy. Student prawa i administracji oraz doradztwa politycznego i publicznego. Interesuję się ekonomią, polityką oraz marketingiem.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker