Regulacje osłabiają konkurencyjność polskiej gospodarki na europejskim rynku
Przedsiębiorcy coraz częściej wskazują na istnienie przeszkód natury administracyjnej, które utrudniają rozwój działalności i hamują innowacje.

Jednolity Rynek Europejski stanowi kluczowy obszar dla rozwoju państw unijnych. Konkurencyjność polskiej gospodarki opiera się na swobodnym przepływie dóbr, usług, kapitału i pracowników, który funkcjonuje na rynku. Przedsiębiorcy coraz częściej wskazują jednak na istnienie przeszkód, które utrudniają rozwój działalności. Problemem wydaje się zbytnie obciążenie firm czynnikami prawno-administracyjnymi. Nie są to puste słowa — raport KE na temat konkurencyjności ocenia polskie obciążenia regulacyjne dosyć surowo.
- Wartość handlu towarami i usługami w ramach jednolitego rynku odpowiadała za 36% polskiego PKB w 2023 roku.
- Inwestycje venture capital stanowią w Polsce jedynie 0,01% PKB. Średnia unijna to 0,05% PKB.
- Obciążenie polskich firm prawnymi kwestiami jest wyższe niż w innych państwach UE.
- Obciążenie regulacyjne jest postrzegane jako problem przez dwie trzecie firm.
Konkurencyjność polskiej gospodarki na jednolitym rynku jest niezwykle istotna
Zgodnie z danymi Komisji Europejskiej, wartość handlu towarami i usługami w ramach jednolitego rynku odpowiadała za 36% polskiego PKB w 2023 roku. Coraz częściej jednak firmy wskazują na liczne problemy regulacyjne, które hamują rozwój i innowacje. Aktualizowanie rozwiązań administracyjnych jest niezbędne, by wzmocnić konkurencyjność i wesprzeć polskie przedsiębiorstwa, a co za tym idzie — gospodarkę państwa.
Raport KE dotyczący jednolitego rynku i konkurencyjności dokonał oceny obciążeń prawnych, z jakimi zmagać się muszą przedsiębiorcy w państwach członkowskich UE. Wynik Polski nie napawa optymizmem — wyniósł bowiem zaledwie 2,69, podczas gdy średnia Unii Europejskiej wyniosła 3,87 (im mniejsza wartość, tym sytuacja jest gorsza).
Raport przeanalizował ewolucję kluczowych wskaźników wydajności, takich jak integracja na jednolitym rynku, badania i rozwój czy ceny energii elektrycznej. Czynniki te mają istotne znaczenie dla oceny konkurencyjności państw członkowskich Unii Europejskiej.
Jednolity rynek europejski składa się na 450 milionów konsumentów i 23 miliony firm. Jest on podstawą długoterminowej konkurencyjności UE. Niemniej jednak trwałe bariery powstrzymują go przed osiągnięciem pełnego potencjału. Obciążenie regulacyjne jest bowiem postrzegane jako przeszkoda przez dwie trzecie firm.
Zbyt surowe regulacje hamują sektor usług
Regulacyjne ograniczenia mają szczególnie negatywny wpływ na sektor usług opartych na wiedzy, który odgrywa kluczową rolę w rozwiniętych gospodarkach. Wskaźniki restrykcyjności w wielu zawodach w Polsce osiągają dużo większe wartości niż w innych państwach UE. Takie zjawisko skutkuje wysokimi barierami wejścia dla specjalistów, a finalnie prowadzi do niedoboru kompetentnych kadr.
Zobacz także: Automatyzacja procesów magazynowych wymaga integracji technologii
Zgodnie z analizą Polskiego Instytutu Ekonomicznego, dla księgowych wskaźnik restrykcyjności wynosi 2,8 (średnia UE – 1,7), a dla architektów – 2,7 (UE – 2,5). W przypadku zawodów prawniczych wskaźnik ten wynosi 3,5, podczas gdy średnia dla pozostałych państw członkowskich to 3,4. W obliczu istniejących barier przedsiębiorcy muszą mierzyć się nie tylko z większymi wydatkami operacyjnymi, ale również z ograniczonymi możliwościami ekspansji i rozwoju. Takie zjawisko prowadzi do tego, że konkurencyjność polskiej gospodarki pozostaje na niższym poziomie w porównaniu do państw UE.
Konkurencyjność polskiej gospodarki a fundusze podwyższonego ryzyka
Istotnym ograniczeniem wpływającym na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw jest ograniczony dostęp do finansowania wysokiego ryzyka (venture capital). Takie inwestycje stanowią w Polsce jedynie 0,01% PKB, podczas gdy średnia unijna wynosi 0,05% PKB. Brak wystarczającego wsparcia finansowego dla innowacyjnych przedsięwzięć utrudnia rozwój startupów i technologicznych firm, a to zwiększa dystans technologiczny między Polską a bardziej rozwiniętymi gospodarkami UE.
Zobacz także: Unijne wydatki na badania i rozwój nie powalają. UE nie ma szans konkurować z Chinami i USA
Dodatkowym problemem są długie terminy płatności w transakcjach między przedsiębiorstwami. Przeciętny czas oczekiwania na zapłatę wynosi bowiem aż 65 dni. Odbija się to na płynności finansowej firm, zmniejsza ich wiarygodność i ogranicza możliwość dynamicznych reakcji na zmiany rynkowe. Utrzymujące się trudności w tym zakresie również negatywnie wpływają na konkurencyjność polskiej gospodarki, utrudniając przedsiębiorstwom skuteczną ekspansję na rynki międzynarodowe.
Zobacz także: Unia się budzi. Jest plan zwiększenia konkurencyjności!
Aby poprawić konkurencyjność polskich firm na Jednolitym Rynku Europejskim, konieczne są zmiany w obszarze regulacji i administracji. Kluczowe działania powinny oprzeć się na usprawnieniu procesów administracyjnych i zwiększeniu stopnia cyfryzacji usług publicznych. Warto również przyjrzeć się kwestii barier czekających na specjalistów wchodzących na rynek, szczególnie w usługach opartych na wiedzy.
Chcąc zwiększyć konkurencyjność przedsiębiorstw nie można również zapomnieć o zapewnieniu lepszego dostępu do kapitału wysokiego ryzyka dla innowacyjnych firm czy skróceniu procesu płatności.