Upadek Rzymu nie wynikał z hiperinflacji, tylko z rewolucji gospodarczej Germanów

Upadek imperium rzymskiego jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Europy i basenu Morza Śródziemnego. Upadek tego mocarstwa do dziś stanowi punkt debat i badań. Przez wiele lat sądzono, że Imperium Rzymskie upadło z powodu kryzysu wewnętrznego w III wieku. Kryzys wewnętrzny przełożył się na hiperinflację drugiej połowy III wieku, a kolejne dekady to ciągła recesja i erozja struktur państwa. Najazd Hunów pod wodzą Attyli dobił rozpadający się Rzym. Kulminacją był pucz Odoakera z 476 r. kończący historię cesarstwa zachodniorzymskiego. Rewolucja archeologiczna XX wieku, dalsze badania nad źródłami i odkrycia podważają dawną teorię. Upadek Rzymu wynikał w dużym stopniu ze zmian gospodarczych, ale innego rodzaju niż wcześniej przypuszczano.
- Upadek Rzymu nie nastąpił z powodu kryzysu gospodarczego, najnowsze badania wskazują na poprawę sytuacji gospodarczej państwa w IV wieku.
- W przeciągu 300 lat od II wieku Germanie przeszli rewolucje gospodarczą, której towarzyszył dynamiczny wzrost populacji.
Kryzys gospodarczy, którego nie było?
Założenie o późnorzymskim kryzysie gospodarczym, skazującym Imperium Romanum na upadek opiera się na bardzo ograniczonym zbiorze dowodów. Czyli na odniesieniach literackich do hiperinflacji w III wieku i różnych problemach związanych z podniesieniem podatków od gospodarki rolnej w IV wieku. Koronnym dowodem pogorszenia sytuacji majątkowej zamożnych obywateli Rzymu był spadek liczby chętnych do sponsorowania wydatków miast o nawet 5/6, z tego również wynikał analogiczny spadek liczby chętnych do służby cywilnej w miastach.
Rolnictwo, czyli główny sektor gospodarki uznawano za niewydolny, obciążony zbyt wysokimi podatkami. Nadmierne opodatkowanie nie pozostawiało chłopom wystarczającej ilości żywności, generując powolny, ale stały spadek populacji i produkcji. Hiperinflacja i spadek liczby inskrypcji celebrujących sponsorowane przez najbogatszych wydatki miejskie wskazywały na pogarszający się stan warstw najbogatszych. Rzeczywiście, istnieje wiele ustaw z IV wieku, które miały na celu zmuszenie klas posiadaczy ziemskich do wypełniania funkcji samorządowych. Wcześniej o te same funkcje konkurowali. Dokładając niestabilność władzy centralnej, licznych uzurpatorów, można było przypuszczać, że zewnętrzna inwazja Hunów i Germanów spowodowała ostateczny upadek Rzymu.
Zobacz też: Starożytny Rzym czyli pierwsze państwo opiekuńcze w historii
Ostatnie 40 lat zweryfikowało te teorie. Dziś wiemy, że późnorzymska gospodarka znajdowała się w dużo lepszej kondycji. Nie znajdowała się w stanie recesji przez ostatnie 200 lat istnienia Cesarstwa. Państwo było zdolne do reform i dostosowania się do zmian. Upadek Rzymu wynikł z odmiennych czynników.
Archeologia dała rewolucję w badaniach
Przełom w archeologii nastąpił w latach 50. XX wieku gdy francuski archeolog Gustav Tchalenko natknął się na kamienne wioski z późnego okresu rzymskiego wykazujące wzrost zamożności w IV wieku. Następne lata to kolejne odkrycia w różnych częściach dawnego Imperium. W latach 70. opracowano metodę pobierania próbek ogólnego poziomu produktywności obszarów wiejskich. Poprawa datowania artefaktów, zwłaszcza ceramiki umożliwiły dokładność w pomiarach na poziomie dekady. Efekty wielu lat pracy, licznych zespołów naukowych były rewolucyjne dla analizy późnorzymskiej gospodarki.
Wbrew wszelkim oczekiwaniom IV wiek okazał się okresem największej aktywności rolniczej, w całym okresie rzymskim, a nie minimalnym, jak zakładały stare paradygmaty. Aktywność gospodarcza była mierzona liczbą osad i liczbą ludności danego obszaru. Jedyne obszary znajdujące się w gorszym położeniu niż w poprzednich wiekach to część Anglii, północnowschodnia Francja oraz Belgia i północna Italia. Czyli relatywnie niewielkie obszary, w obrębie państwa większego od dzisiejszej Unii Europejskiej. W rezultacie nie można już wyjaśnić kryzysu politycznego i militarnego z V wieku w kategoriach poprzedzającego go załamania gospodarczego.
Persja i upadek Rzymu
Rewolucja w archeologii narzuciła ograniczenia, w analizie kryzysu Rzymu. Nie został on wywołany przez ogólny kryzys w produkcji rolnej. Nie była to również hiperinflacja, ponieważ kryzys monetarny w starożytności ma całkowicie odmienny charakter od tych nam współczesnych. Porównanie hiperinflacji rzymskiej do tej w Niemczech po pierwszej wojnie światowej jest całkowicie bezzasadne. Bogactwo szlachty w świecie rzymskim przybierało formę ziemi oraz aktywów jak złoto. Teza o hiperinflacji, która doprowadziła do załamania Rzymu jest efektem teorii monetarystów, którzy próbowali stworzyć teorie upadku państwa z powodu inflacji i zbyt dużego rządu.
Zobacz też: 1000 dni wojny na Ukrainie, straty obu państw są duże
W rzeczywistości hiperinflacja polegała na wybijaniu wystarczającej liczby monet, aby opłacić armię, której liczebność rosła w sposób nieproporcjonalny do dostępnych zapasów srebra. I to było produktem szoku zewnętrznego. Rzym od zniszczenia Kartaginy z 146 r. p.n.e. nie miał żadnego przeciwnika dysponującego, chociaż ułamkiem jego własnej siły. Każdy przeciwnik przez następne 300 lat był niszczony przez zdecydowanie bogatsze i liczebniejsze mocarstwo.
Po 230 r. n.e. dynastia Sasanidów na terenie dzisiejszego Iranu, Iraku i fragmentów kilku innych państw stworzyła mocarstwo mogące rywalizować z Rzymem – Persję. Zagrożeniem dla Imperium był zwłaszcza fakt, że konkurencyjne mocarstwo powstało blisko najbogatszych prowincji Rzymu na wschodzie. Ta nowa potęga w III wieku odniosła kilka gigantycznych zwycięstw nad Cesarstwem. Straty ekonomiczne i militarne z tych wojen, przyćmiewały konsekwencje słynnej bitwy w lesie Teutoburskim z 9 r n.e.
Zobacz też: Karty kredytowe stały się w Polsce hitem
Wzrost znaczenia Persji odegrał również ważną rolę w politycznym przemieszczeniu III wieku, zarówno centralnie, jak i lokalnie. Centralnie, nowe zagrożenie ze strony Persji oznaczało, że cesarze byli ciągnięci mniej lub bardziej na stałe na wschód. Pozostawiło to próżnię władzy na zachodzie, a wiele uzurpacji tego okresu tak naprawdę polegało na wypełnieniu tej luki.
Późne Cesarstwo Rzymskie było zdolne do reform i reorganizacji
Imperium Romanum w odpowiedzi na zagrożenie perskie i niedostosowanie ustrojowe pryncypatu do nowych okoliczności wdrożyło reformy uzdrawiające wiele problemów państwa i usprawniające gospodarkę. Proces rozpoczęty przez Aureliana został dokończony przez DIoklecjana, w ramach Tetrarchii. Reformy Dioklecjana i kolejnych cesarzy wyjaśniają inny objaw kryzysu wedle starego paradygmatu teorii o kryzysie gospodarczym późnego Imperium – spadku zaangażowania wyższych warstw społeczeństwa we władze samorządowe.
Cały sens uczestnictwa w życiu publicznym odnotowany w inskrypcjach polegał na rywalizacji o władzę w ramach głównego organu samorządu: rad miejskich, z których każda zarządzała okolicznym terytorium wiejskim. W okresie pryncypatu rady kontrolowały znaczne fundusze, dlatego lokalne elity starały się zdobyć nad nimi władzę, poprzez autopromocje finansując wydatki miejskie. Centralne państwo rzymskie od dawna pomagało sobie tymi funduszami, ale kryzys perski doprowadził do zdecydowanej centralizacji zarządzania finansami i sprawami gospodarczymi. Z tego powodu cały sens lokalnej polityki został usunięty, a lokalna służba stała się znacznie mniej atrakcyjna. Zamiast tego lokalni właściciele ziemscy coraz częściej przechodzili do służby władzom centralnym. Centralna administracja szybko się rozrastała, podobnie jak liczba stanowisk wojskowych.
Zobacz też: Ogromne zamówienie na autobusy Solaris! Ponad 300 z nich trafi do Rzymu
Duża biurokracja cesarska IV wieku była jednym ze straszaków, mająca być korupcyjną i nieudolną machiną, która odegrała dużą rolę w procesie upadku Rzymu. Tylko że nowe badania podważyły wcześniejszą teorię o nieudolności administracji, wykazując jej efektywność i adaptacyjność. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w większości przypadków tworzyli ją ludzie, którzy bez reform i tak by pełnili funkcje państwowe. To byli starzy lokalni szlachcice pełniący funkcje w samorządzie miejskim w nowym przebraniu. W wyniku tego znacznie mniej jasne jest, czemu ich pojawienie się w IV wieku zapowiadało upadek Rzymu w V wieku.
Transformacja germańskiej Europy
Druga rewolucja intelektualna, ponownie w dużej mierze napędzana badaniami archeologicznymi wykazuje poważne zmiany w postrzeganiu „barbarzyńskiej” części Europy. Najnowsze badania wskazują, że na przestrzeni II-IV wieku na terenach zamieszkałych w przeważającym stopniu przez Germanów doszło do rewolucji gospodarczej. Rewolucja objawiła się przekształceniem wielu podmiotów politycznych o niskiej populacji, w mniejszą liczbę państw o zdecydowanie większej populacji. Transformacja trwała wzdłuż całych europejskich granic Rzymu, od ujścia Renu po północne wybrzeże Morza Czarnego.
Centralizacja polityczna wynikała z postępujących zmian gospodarczych. Najbardziej fundamentalnym był znaczący wzrost produkcji rolnej, stały wzrost zarówno wielkości, jak i gęstości osadnictwa. Poziom handlu i technologia produkcji również ulegała stałej poprawie. Ważny dla rozwoju Germanów był handel z Rzymem i eksportowanie do niego wielu dóbr jak bursztyn. Rzym również sponsorował wiele ludów germańskich, wedle zasady Divide Et Impera. Wspomagając ich rozwój gospodarczy i demograficzny.
Nie do końca rozpoznany przez Rzymian proces rozwoju gospodarczego obszaru zamieszkałego przez Germanów stworzył drugie obok Persji trwałe zagrożenie dla istnienia Rzymu. Nowe koalicje „barbarzyńskiej” Europy nie tylko notorycznie napadały na terytorium Rzymu, ale również wymusiły strategiczny odwrót. Rzym pierwszy raz zdecydował się na ewakuację ludności i opuszczenie pewnych obszarów- dzisiejszej Bawarii i Transylwanii w latach 270-75.
Zobacz też: Republika Rzymska upadła między innymi przez kryzys deflacyjny
Armia Rzymu odpowiedziała na to zagrożenie, wprowadzając reformy. Imperium odeszło od systemu Legionów i wojsk pomocniczych Auxilia w kierunku systemu Limitanei – mniejszych formacji granicznych, mających odpierać mniejsze najazdy i opóźniać duże najazdy – oraz armii polowych Comitatenses mających odpierać duże najazdy. W IV wieku te nowe podmioty polityczne Germanów działały jako częściowo podporządkowani klienci Imperium. Czasami przyłączały się do armii cesarskich, ale wymagały również regularnych rzymskich kampanii wojskowych i ukierunkowanego wsparcia finansowego dla chętnych królów, aby utrzymać ich wierność.
Kluczowy czynnik ze wschodu
Wpływ Hunów na upadek Imperium Zachodniorzymskiego jest mocno udokumentowany. Ich pojawienie się w Europie wywołało migracje na niespotykaną wcześniej skalę, uniemożliwiając władzom rzymskim radzenie sobie z migrantami. Germanie uciekając przed Hunami przenieśli się na teren Rzymu, budując na jego terytorium nowe królestwa, odbierając Imperium z nich rekrutów i wpływy podatkowe. Kolejne grupy Germanów napierające na Rzym wymusiły na władzach korzystanie z usług sił Foederati, będących dużo droższych w utrzymaniu ale dostępnych natychmiast w porównaniu do czasu niezbędnego na wyszkolenie własnej armii. Z czasem armia rzymska przestawała być de facto rzymska, składając się w coraz większym stopniu z Germanów. Najazd Hunów pod wodzą Attyli ze zwasalizowanymi Germanami stanowił końcowy akt w historii Rzymu. Mimo że zostali odparci, późniejsze Imperium było już w krytycznym położeniu, pozbawione większości prowinicji, na których terenie już znajdowały królestwa Germanów. Imperium Zachodniorzymskie upadło z powodu puczu w 476 r. będąc już bezsilne.
Zobacz też: Powodzianie z Kłodzka szybciej otrzymają zasiłki
Upadek Rzymu nastąpił nie z powodu wewnętrznej słabości i kryzysu gospodarczego, tylko z powodu rewolucji gospodarczej Germanów i wzrostu ich liczebności, w połączeniu z pojawieniem się Hunów. Doprowadzili do masowych migracji, wobec których Rzym był bezsilny z powodu ich liczebności. Pokonani przez przybyszów ze stepów Germanie zasilali ich armie. Gdyby hipotetycznie najazd Attyli nastąpił 300 lat wcześniej, zbyt nieliczne grupy Germanów i Hunów zostałyby pokonane z łatwością przez Rzym ponieważ ich populacja była minimum kilkukrotnie mniejsza. W rzeczywistości natężenie migracji uniemożliwiło integrację i romanizację kolejnych ludów. Istnieje zatem silne wrażenie, że potęga i bogactwo Rzymu stworzyły, na dłuższą metę własnego wroga.
Ci „w przeważającej części” Germanie, to nie kto inny jak Ario-Słowianie . Ludy nordyckie żyły w dorzeczu Renu i były wtedy w mniejszości. Łacińscy nazywali Germanami wszystkich na północy, spoza ich kręgu.
Dziękuję za mądre słowa wbrew agresywnej propagandzie zachodniej
Yhym, Słowian też.
czyli co, Rzym zniszczyła nadmierna migracja?
Dokladnie i patrz co dzieje się dziś
Dlatego migrantom mowimy stanowcze nie
Szokujące jak przypomina to dzisiejszy świat. Mam nadzieję, że ktoś wyciągnie z tego wnioski.
Historia lubi się powtarzać …