Spadek dzietności? Wszystko przez emerytury! [BADANIE]

Powstanie i spopularyzowanie systemów emerytalnych odpowiada za spadek dzietności, który w ostatnim stuleciu zaobserwowaliśmy na całym świecie. Przynajmniej to wynika z badania Pauline Rossi oraz Mathilde Godard przeprowadzonego dla afrykańskiego kraju, Namibii. Zgodnie z ustaleniami ekonomistów faktyczne objęcie czarnoskórych mieszkańców tego kraju publicznym ubezpieczeniem emerytalnym znacząco zmniejszyło liczbę posiadanych przez nich dzieci.
System emerytalny odpowiada za spadek dzietności? W teorii tak, ale w praktyce…
Jednym z powodów, dla których ludzie w przeszłości — przynajmniej w teorii — decydowali się mieć znaczną liczbę dzieci była chęć zapewnienia sobie wsparcia na starość. Liczne potomstwo sprawiało, że kiedy ze względu na podeszły wiek ludzie nie byli w stanie pracować i tym samym zarabiać, otrzymywali oni odpowiednią opiekę i w miarę godnie dożywali ostatnich chwil. W oczywisty sposób wprowadzenie systemu emerytalnego zaburza oddziaływanie tych bodźców. Jeżeli jakość życia na starość nie zależy od liczby posiadanych dzieci, jak ma to obecnie miejsce w rozwiniętych i znacznej części rozwijających się krajów, można bez większych obaw o swoją przyszłość ograniczyć wielkość potomstwa.
Zobacz także: Niska dostępność mieszkań jako przyczyna kryzysu demograficznego? W minimalnym stopniu [BADANIE]
Mimo że przytoczone wyżej rozumowanie jest klarowne i logiczne cierpi ono na jeden bardzo poważny problem. Otóż ma ono niemal wyłącznie charakter teoretyczny. Przykładowo John Piggott, Alan Woodland redaktorzy ogromnego podręcznika zatytułowanego „Handbook of the Economics of Population Aging” poświęconemu kwestiom ekonomicznym związanym ze starzeniem się społeczeństw po dokładnym przyjrzeniu się sprawie stwierdzili, że dowody empiryczne na poparcie wspomnianej hipotezy są niezwykle skąpe. Przy czym, fakt ten bynajmniej nie powinien być zaskakujący. Dostarczenie przekonujących ilościowych dowodów w tym przypadku jest niezwykle wręcz trudne.
Czy spadek dzietności nie jest przyczyną wprowadzenia emerytur?
Po pierwsze, wprowadzenie systemów emerytalnych zazwyczaj ma miejsce w kontekście znacznie szerszych strukturalnych zmian w gospodarce, społeczeństwie. Przykładowo w Prusach pod koniec XIX wieku, kiedy to wprowadzono tam pierwszy na świecie powszechny system emerytalny, ta forma ubezpieczenia zaczęła funkcjonować wraz z całą gamą nowych programów społecznych. W praktyce oznacza to, że potrzebujemy bardzo szczegółowych danych, aby móc kontrolować czynniki zakłócające. Jak nietrudno się domyślić nie mamy takich dla XIX wieku, czy pierwszej połowy XX wieku, kiedy to na całym święcie zaczęto wprowadzać powszechne systemy emerytalne.
Zobacz także: Skutki 500+. Program nie zwiększył dzietności? To kłamstwo! [BADANIE]
Innym poważny problem dotyczy tego, że często trudno ocenić, co jest tutaj przyczyną — wprowadzenie emerytur czy spadek dzietności. Wyobraźmy sobie, że z pewnych powodów w kraju rodziny masowo zaczęły się decydować trwałe ograniczyć liczbę posiadanego potomstwa. Jednakże mimo tego ludzie nadal nie chcą przymierać głodem na starość, więc naciskają na władzę, aby ta wprowadziła jakąś formę systemu emerytalnego. Przy czym, dzięki temu, że takich ludzie jest wystarczająco wiele, udaje im się osiągnąć cel. W takiej sytuacji spadek dzietności jest przyczyną wprowadzenia ubezpieczenia emerytalnego, a nie na odwrót.
Namibia, apartheid oraz system emerytalny
Jednakże jak przekonują badacze Pauline Rossi, Mathilde Godard w swoim artykule zatytułowanym „The Old-Age Security Motive for Fertility: Evidence from the Extension of Social Pensions in Namibia” jest pewien kraj, w którym wszystkie te problemy występują w minimalnym stopniu. Tym państwem jest leżąca w Afryce Zachodniej Namibia. Ze względu na czynniki historyczne do 1990 roku wykształcił się tam bardzo specyficzny system emerytalny. Otóż wspomniane państwo było de facto kolonią RPA. Tak jak w kraju macierzystym wprowadzono tam apartheid. W praktyce oznacza to, że czarnoskóra ludność ustawowo była uprawniona do znacznie mniejszych świadczeń. Jednakże, co nawet ważniejsze, nawet wśród samych czarnych istniało duże zróżnicowanie.
Zgodnie z zasadą „dziel i rządź” niektóre grupy etniczne były traktowane lepiej przez system emerytalny niż inne, t.j. mogły liczyć na nieco wyższe emerytury. Ponadto, rządy pomiędzy poszczególnymi regionami w inny sposób podchodziły do kwestii wypłacania emerytur. Ze względu na priorytety, korupcję oraz odsetek ludności wiejskiej (przede wszystkim czarnego koloru, gdyż biali mieszkali głównie w miastach), z którą komunikacja była utrudniona, w niektórych prowincjach znacznie większa część uprawnionych osób czarnoskórych otrzymywała świadczenia niż w innych. W celu lepszego zobrazowania problemu warto spojrzeć na poniższą tabelkę. Jak widać poniżej, w leżącym w centrum kraju regionie Khomas zaledwie 15 proc. uprawnionych czarnoskórych dostawało świadczenie emerytalne. Z kolei wśród czarnych żyjących na terenie Karas odsetek ten wyniósł 61 proc., czyli był ponad czterokrotnie większy.

Zobacz także: Świat wymiera. Dzietność na świecie maleje, a po niej globalna populacja
Po uzyskaniu niepodległości w 1990 roku postanowiono znieść nierówności rasowe. Co więcej, w 1992 roku wyrównano emerytury dla wszystkich obywateli, co w praktyce dla większości osób czarnoskórych oznaczało podwyżkę emerytur. Jednakże, co znacznie ważniejsze z naszej perspektywy, w następnych latach rząd Namibii zaczął dokładać starań, aby każdy uprawniony otrzymywał świadczenie emerytalne. To jednak całkowicie udało się osiągnąć dopiero po 1998 roku, kiedy kraj dokonał outsourcingu dostarczania emerytur do prywatnej firmy. W praktyce, jak zaznaczają badacze dało to świetne pole do zbadania wpływu systemu emerytalnego na dzietność.
Po pierwsze, dzięki krajowemu badaniu dochodów i wydatków gospodarstw domowych dysponujemy dość dokładnymi danymi o mieszkańcach tego państwa i ich losach z czasów sprzed i po wdrożeniu reform. Po drugie za ekonomistami warto podkreślić, że rozszerzenie systemu emerytalnego w najmniejszym stopniu nie wynikało ze spadku dzietności. Było ono motywowane poczuciem sprawiedliwości. Uznano, że to jest skrajnie nieuczciwe, że całe masy osób uprawnionych do emerytury jest jej pozbawionych ze względu na swoje miejsce zamieszkania, historię, sposób działania państwa. Tym samym reformy, które nastąpiły po 1993 roku, nie tyle, ile miały utworzyć od zera system emerytalny, a raczej miały one sprawić, że ludzie zaczną otrzymywać emerytury, które im się po prostu należą.
Upowszechnienie emerytur doprowadziło do mocnego spadku dzietności
O to, co wynika z wyliczeń ekonomistów. Czarnoskóre osoby żyjące w regionach o początkowo bardzo niskim odsetku populacji uprawnionej i faktycznie otrzymującej emerytury na skutek wprowadzenia systemu emerytalnego znacząco ograniczyły swoją dzietność. Przy czym w celu pokazania efektu wdrożenia reform zamiast przytaczania mało intuicyjnych wyników z dość skomplikowanych regresji, pozwolę sobie przywołać kilka statystyk, które w mojej opinii dość dobrze pokazują skutek reformy.
W 1993 roku średni wskaźnik dzietności dla kobiet z terenów charakteryzujących się początkowo niskim zasięgiem systemu emerytalnego (z regionu północnego) wynosił ponad 6. Z kolei na jedną kobietą żyjącą w miejscach, gdzie znacznie większy odsetek populacji był objęty system emerytalnym (z regionu północnowschodniego, południowego), nie przypadało nawet 5 dzieci. Jednakże wraz z upowszechnieniem się systemu emerytalnego różnica między tymi regionami drastycznie zmalała. W 2000 roku wynosiła ona już jedynie 0,3 a w 2006 roku całkowicie znikła.

Zobacz także: W Polsce brakuje kierowców ciężarówek. Unia ściągnie nam ich… z Afryki
Starsze kobiety zrezygnowały z dalszego macierzyństwa
Przy czym, co interesujące spadek ten obserwujemy nie tylko w faktycznej dzietności, ale również planowanej. Na dole zamieszczono, ile średnio kobiety chciały mieć dzieci w trakcie swojego życia. Na tym polu już w 2000 roku doszło do niemal całkowitej konwergencji między regionami, w których system emerytalny obejmował znaczną oraz niewielką część populacji. Fakt ten ważne ze względu na sposób, w jaki upowszechnienie systemu emerytalnego miało wpłynąć na dzietność. Zgodnie z przytoczoną na początku teorią, pewne emerytury mają sprawiać, że rodziny w pełni świadomie decydują się na ograniczenie potomstwa.
Do tego, jak informują badacze, spadek dzietności miał miejsce głównie za sprawą spadku liczby urodzeń w przypadku starszych kobiet, czyli tych, dla których motyw emerytalny jest szczególnie ważny podczas podejmowania decyzji o macierzyństwie (im jesteśmy starsi, tym poważniej myślimy o emeryturze). Zgodnie z danymi zamieszczonymi poniżej, wiek przy ostatnim porodzie kobiet, które mają praktycznie swój okres rozrodczy za sobą, po 1993 roku zaczął konwersować międzywspomnianymi regionami. Stało się to głównie za sprawą kobiet żyjących na terenach, na których dotychczas niewiele osób było objętych systemem emerytalnym. Z czasem średnio coraz wcześniej decydowały się kończyć przygodę z macierzyństwem.
