Energetyka

Energiewende w praktyce. Niemcy z najwyższymi cenami energii w Europie

W parytecie siły nabywczej wśród krajów z najwyższymi cenami energii znajdują się aż trzy kraje z naszego regionu

Po trzech latach silnych wahań wywołanych pandemią, wojną w Ukrainie oraz napięciami na światowych rynkach surowców energetycznych, europejski rynek energii elektrycznej zdaje się powoli stabilizować. Dane opublikowane przez Eurostat wskazują, że w drugiej połowie 2024 roku średnia cena prądu dla gospodarstw domowych w UE wyniosła średnio 28,72 euro za 100 kWh – minimalnie mniej niż pół roku wcześniej. Choć różnica jest symboliczna, trend ten może oznaczać oddech ulgi dla konsumentów.

  • Niemcy mają najwyższe ceny energii w Europie.
  • Z uwzględnieniem siły nabywczej wśród państw z najdroższą energią znajdują Niemcy, Polska, Czechy oraz Cypr.
  • W parytecie siły nabywczej najdroższa energia elektryczna jest w Czechach.

Polska: między zamrożeniem a transformacją

Polska znajduje się w specyficznej sytuacji. Choć Eurostat nie wskazuje Polski jako kraju o skrajnie wysokich ani niskich cenach energii, rzeczywistość krajowa jest bardziej złożona. W 2024 roku funkcjonował nadal mechanizm zamrożenia cen prądu dla gospodarstw domowych – co oznaczało, że realne rachunki Polaków były niższe, niż wynikałoby to z ryncenytkowych warunków. Jednak to rozwiązanie – choć przynoszące krótkoterminową ulgę – generuje koszty budżetowe i oddala konieczne reformy.

Gospodarstwa domowe będą musiały zmierzyć się z realnymi kosztami energii, a sektor energetyczny – z koniecznością przyspieszenia inwestycji w dystrybucję, modernizację sieci oraz przyłączenia OZE.

Polska, jako jeden z największych rynków energii w UE, pozostaje silnie uzależniona od węgla (ok. 63% miksu w 2024 roku wg danych Forum Energii), co czyni nasz kraj szczególnie wrażliwym na ceny uprawnień do emisji CO₂. Tylko w 2024 roku ich koszt wahał się od 65 do 95 euro za tonę – co bezpośrednio przekłada się na rachunki za energię i presję inflacyjną.

Niemcy i najwyższe ceny energii w Europie

Na tle UE Polska prezentuje się jako kraj o umiarkowanych cenach – ani rekordowo drogich, jak w Niemczech (39,43 euro), ani subsydiowanych jak na Węgrzech (10,32 euro). Średnia cena energii w Polsce wyniosła w drugiej połowie 2024 roku 24,77 euro za 100 kwh. Kluczowe pytanie brzmi: jak długo kraj będzie w stanie utrzymać równowagę między stabilnością cen a koniecznością transformacji?

Według niektórych analiz dalsze zamrażanie cen oznaczałoby koszt ponad 30 mld zł rocznie. Jednocześnie zbyt gwałtowne uwolnienie cen może wywołać szok kosztowy i opór społeczny, jak miało to miejsce w Czechach czy Hiszpanii w latach 2022–2023.

Niemniej warto zauważyć, że podana cena dla Polski dotyczy ceny po przeliczeniu na euro wg obowiązującego kursu. Gdyby jednak uwzględnić zarobki Polaków, to okaże się, że Polska ma jedne z najwyższych cen energii w UE. W parytecie siły nabywczej cena 100 kwh energii kosztowała w Polsce 34,67. Był to jednocześnie czwarty najwyższy wynik w UE. Wyższe ceny prądu od Polski w parytecie siły nabywczej były tylko w Niemczech (35,23), na Cyprze (35,70) oraz w Czechach (41).

Przyszłość: więcej rynku czy więcej państwa?

Eksperci zgodnie podkreślają, że Europa – w tym Polska – nie może dłużej polegać wyłącznie na interwencjach rządu w kształtowanie cen energii. Potrzebna jest spójna polityka inwestycyjna: w magazyny energii, sieci inteligentne, elektrownie jądrowe i rozwój fotowoltaiki prosumenckiej.

W polskim kontekście oznacza to przyspieszenie budowy elektrowni jądrowych oraz transformację spółek energetycznych – w kierunku firm usługowych, a nie tylko producentów energii. Dobrze zaprojektowane taryfy dynamiczne, edukacja energetyczna i zachęty inwestycyjne dla samorządów i przedsiębiorców to niezbędne elementy tej układanki.

Europa wchodzi w etap względnej stabilizacji na rynku energii – jednak to nie czas na samozadowolenie. Dla Polski najbliższe miesiące będą testem sprawności instytucjonalnej i odwagi politycznej. Prawdziwa cena prądu dopiero przed nami – pytanie tylko, kto i jak ją poniesie.

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Filip Lamański

Dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny portalu Obserwator Gospodarczy z wykształcenia ekonomista specjalizujący się w demografii i systemie emerytalnym. W 2020 roku nagrodzony w konkursie NBP na dziennikarza ekonomicznego w kategorii felieton lub analiza.

Polecane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker