Gospodarka

Przyczyny inflacji wg Stiglitza, czyli o nieistniejącej spirali płacowo-cenowej

Amerykański ekonomista i laureat Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla Joseph E. Stiglitz poddał analizie przyczyny inflacji w gospodarce amerykańskiej i światowej. Jakie są przyczyny inflacji według Stiglitza? Wraz z ekonomistką Irą Regmi dochodzą do wniosku, że dzisiejsza inflacja wynika przede wszystkim z sektorowych zakłóceń po stronie podaży w efekcie pandemii COVID-19 i zerwanych łańcuchów dostaw oraz szoku cen energii i żywności pod wpływem inwazji Rosji na Ukrainę. Jednocześnie ekspansja fiskalna w czasie pandemii nie jest główną przyczyną inflacji. 

Debata o inflacji trwa…

Od początku roku trwa dyskusja o przyczynach inflacji, która wydaje się nie mieć końca zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jest to dyskusja o tyle ważna, iż zidentyfikowanie kluczowych źródeł wzrostu cen pozwoli administracji centralnej prowadzić skuteczną politykę. Jeżeli inflacja swoje źródło ma po stronie popytowej – najlepszym sposobem na jej zwalczenie są instrumenty polityki monetarnej, jeżeli zaś po stronie podażowej – większe znaczenie powinna mieć polityka fiskalna.

Na ten moment, w mainstreamie panuje pogląd, że wzrost inflacji determinują czynniki egzogeniczne oraz endogeniczne. Przy czym coraz więcej analiz (jak ostatnia Europejskiego Banku Centralnego) wskazuje, iż jej głównymi przyczynami są zerwane łańcuchy dostaw, szoki podażowe oraz wzrost marż przedsiębiorstw. Z drugiej strony w Polsce część analiz źródeł dynamicznego wzrostu CPI doszukuje się w nadmiernie ekspansywnej polityce fiskalnej (nawet jeszcze przed pandemią) i zbyt późnej reakcji banku centralnego. Wskutek tego doszło do rozpędzenia inflacji popytowej, rozkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych, a także powstania spirali płacowo-cenowej. Natomiast szoki podażowe, o ile zintensyfikowały wzrost cen w gospodarce, to nie są główną przyczyną tego zjawiska.

Jak się tu znaleźliśmy [w warunkach wysokiej inflacji]? Spóźnione zacieśnianie monetarne, wojna, kryzys energetyczny, “walka” z inflacją za pomocą ekspansji fiskalnej i bezpośrednich powszechnych transferów pieniężnych finansowanych większym deficytem, wakacje kredytowe (kolejność przypadkowa) i wszystkie inne operacje mające na celu krótkoterminowe wsparcie konsumpcji kosztem strony podażowej gospodarki – pisze na swoim blogu ekonomista Mikołaj Raczyński

Dokładnie trzy dni temu na łamach Roosevelt Institute jeden z najbardziej znanych ekonomistów na świecie i bez wątpienia duży autorytet wśród studentów ekonomii Joseph E. Stiglitz (wraz z Irą Regmi) dokonał analizy makroekonomicznej, której celem było ustalenie przyczyn inflacji w amerykańskiej i światowej gospodarce.

Zobacz także: Inflacja w Polsce spadła! GUS opublikował najnowszy szacunek za listopad

Przyczyny inflacji wg Stiglitza, czyli o podażowej stronie gospodarki

J. E. Stiglitz i I. Regmi w swojej analizie wskazują, że przyczyny inflacji leżą po stronie podażowej. Gdyby nie globalne szoki na rynku surowców energetycznych i żywnościowych oraz gdyby nie zerwane łańcuchy dostaw w czasie pandemii, wówczas nikt nie mówiłby o nadmiernym zagregowanym popycie.

Dowody są przytłaczające: gdyby nie było problemów z podażą, zagregowany popyt nie byłby nadmierny. Inflację, której doświadczyliśmy, najlepiej rozumieć jako wynik specyficznych dla branży problemów, z którymi boryka się wiele krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Silny rynek pracy jest częścią rozwiązania, a nie problemem – wskazują Stiglitz i Regmi

Obaj ekonomiści stwierdzają, że dzisiejsza inflacja jest w dużym stopniu determinowana szokami podażowymi oraz przesunięciami popytu sektorowego, nie zaś nadmiernym popytem w gospodarce.

Z naszej analizy wynika, że ​​dzisiejsza inflacja jest w dużej mierze napędzana szokami podażowymi i przesunięciami popytu sektorowego, a nie nadmiernym zagregowanym popytem.

Tak więc nie zgadzają się oni ze stwierdzeniem, że nadmierna ekspansja fiskalno-monetarna leży u strategicznych źródeł dzisiejszej inflacji. Poprzez poniższy wykres dowodzą, że realna konsumpcja indywidualna w USA kształtowała się na poziomie poniżej trendu w kluczowym okresie wzrostu inflacji pod koniec 2021 roku.

The Causes of and Responses to Today’s Inflation by Joseph E. Stiglitz, Ira Regmi

Stiglitz i Regmi zwracają uwagę na fakt, iż ekspansja fiskalna w USA była zdecydowanie silniejsza niż w innych gospodarkach, a mimo to inflacja w tym kraju nie należy do najwyższych na świecie.

Sektorowy podział inflacji, a także bliższe przyjrzenie się wzorcom rozłożenia w czasie inflacji dodatkowo przemawiają za wnioskiem, że nadmierne wydatki w czasie pandemii nie są główną przyczyną dzisiejszej inflacji – dodają ekonomiści

Sektorowa analiza inflacji pozwoliła im wysnuć wniosek, że jest ona powiązana przede wszystkim z zerwanymi łańcuchami dostaw i tego konsekwencjami, jak niedobry mikroczipów do samochodów, a także z wysokimi cenami żywności i energii.

Innym ważnym czynnikiem jest wzrost koncentracji rynku, który wygenerował większą siłę rynkową; obecne okoliczności stworzyły doskonałą okazję do większego wykorzystania tej siły rynkowej – czytamy w analizie

Zobacz także: Dodatnie realne stopy procentowe doprowadzą do eutanazji gospodarki. Spadek inflacji będzie tylko skutkiem ubocznym

Spirala płacowo-cenowa nie istnieje?

Stiglitz i Regmi zaprzeczają też istnieniu spirali płacowo-cenowej. Wskazują, że „spadające płace realne nie są oznaką napięć na rynku pracy”. Dodatkowo spirali płacowo-cenowej przeczą oczekiwania inflacyjne, które są łagodne.

[…] być może dlatego [oczekiwania inflacyjne są łagodne], że wielu uczestników rynku zgadza się z naszą analizą, że podstawowymi źródłami dzisiejszej inflacji są zakłócenia po stronie podaży

Zobacz także: Putinflacja nie jest w stanie wyjaśnić wzrostu cen w Polsce!

Polityka monetarna nie może być zbyt „tępa”

Tak więc ekonomiści rekomendują zwiększenia nacisku na politykę fiskalną w zwalczaniu źródeł inflacji.

Dobrze zaprojektowana polityka fiskalna i inne mogą pomóc złagodzić niedobory podaży, okiełznać inflację i chronić słabszych, zapewniając długoterminowe korzyści, nawet jeśli okaże się, że presja inflacyjna jest przejściowa.

Jednocześnie, istotne jest, aby podwyżki stóp procentowych nie były zbyt restrykcyjne. Instrumentarium polityki monetarnej będzie w stanie znacznie obniżyć inflację tylko kosztem poważnego załamania gospodarczego, co „jest lekarstwem gorszym, niż choroba”. Polityka pieniężna nie posiada narzędzi, aby zaradzić niestabilnym cenom energii i żywności. Co więcej, wzrost kosztów finansowania utrudnia inwestycje, co zmniejsza możliwości załagodzenia niedoborom podaży.

Oczywiście, nie oznacza to, że stopy procentowe powinny być zerowe lub ujemne. Zaostrzenie warunków finansowych jest potrzebne, ale przeszarżowanie z taką polityką grozi długoletnimi negatywnymi konsekwencjami dystrybucyjnymi – szczególnie dla grup/krajów/regionów najbiedniejszych.

Przywracanie stóp procentowych do bardziej normalnego poziomu ma wyraźne zalety. Wykraczanie poza to – podnoszenie ich zbyt wysoko i zbyt szybko – jest problematyczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę narastanie zadłużenia w erze stóp procentowych bliskich zeru.

Inflacja w Europie spada! Nadchodzi okres dezinflacji, ale EBC pozostanie „jastrzębiem”

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker