Gospodarka

Znów zobaczymy wzrost PKB. Niestety urośnie także dług

Jakie są prognozy gospodarcze dla Polski? Wydaje się, że najgorsze mamy już za sobą. Ile wyniesie wzrost PKB Polski w 2023 roku?

Co czeka nas w 2023 roku? Ekonomiści banku PKO BP twierdzą, że będzie to rok, w którym wzrost PKB będzie niski, a poziom długu wzrośnie. Inflacja w ostatnim kwartale ma utrzymać się znacznie ponad celem inflacyjnym NBP. Kuleć będą inwestycje w Polsce, choć z drugiej strony wygaśnie negatywne presja ze strony zapasów. Niski poziom bezrobocia się utrzyma.

  • Miękkie lądowanie globalnej gospodarki staje się faktem — piszą ekonomiści PKO BP. Zaznaczają jednak przy tym, że jest na świecie kilka negatywnych wyjątków. Wymieniają w tym miejscu dwóch potężnych eksporterów — Niemcy i Chiny.
  • Świat wchodzi w fazę wyczekiwania na globalny cykl obniżek stóp procentowych, który rozpędzi się wg nas w połowie 2024. Zdaniem ekspertów z banku PKO BP, polska gospodarka minęła dno cyklu i od trzeciego kwartału 2023 roku powróci wzrost PKB.
  • Ekonomiści PKO BP prognozują, że PKB Polski w całym 2023 roku wzrośnie o zaledwie 0,5%. To o 0,2 p.p. mniej niż w poprzedniej prognozie ekonomistów.
  • Co będzie napędzać naszą gospodarkę w 2024 roku? Kluczową siłą stojącą za poprawą dynamiki PKB będzie przebudzenie konsumenta — komentują ekonomiści PKO BP.
  • Po lipcu deficyt wyniósł 13,1 mld PLN. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wpływy do budżetu były o 60 mld niższe od wydatków. To największy deficyt od 2021 roku. Rośnie też koszt obsługi długu. Przekroczył on już 50 mld PLN, co oznacza, że wynosi 1,4% PKB. Jest to więc najwyższy poziom od 2019 roku.

Wzrost PKB w tym roku? Ledwo pół procenta

Jak co kwartał, ekonomiści banku PKO BP zaprezentowali swoje prognozy gospodarcze dla Polski. W najnowszym kwartalniku komentują oni między innymi globalną koniunkturę. Miękkie lądowanie globalnej gospodarki staje się faktem — piszą ekonomiści. Zaznaczają jednak przy tym, że jest na świecie kilka negatywnych wyjątków. Wymieniają w tym miejscu dwóch potężnych eksporterów — Niemcy i Chiny.

Są także pozytywne zaskoczenia. Na plus zaskoczyła amerykańska gospodarka. Świat wchodzi w fazę wyczekiwania na globalny cykl obniżek stóp procentowych, który rozpędzi się wg nas w połowie 2024. To nie koniec dobrych wiadomości. Zdaniem ekspertów z banku PKO BP, polska gospodarka minęła dno cyklu i od trzeciego kwartału 2023 roku powróci wzrost PKB.

Zobacz też: Chory człowiek Europy. PKB Niemiec spada o 0,6% r/r!

Realny wzrost PKB wyniósł -0,3% r/r w I kwartale oraz -0,6% w II kwartale bieżącego roku. W III kwartale wrócimy na ścieżkę wzrostu. PKB urośnie o 0,4% r/r. Kwartał później wzrost ten będzie wynosił już 2,2% w ujęciu rocznym. Mimo takiego przyspieszenia cały rok zakończymy dosyć skromnie. Ekonomiści PKO BP prognozują, że PKB Polski w całym 2023 roku wzrośnie o zaledwie 0,5%. To o 0,2 p.p. mniej niż w poprzedniej prognozie ekonomistów.

Jak pod tym względem wzrostu będzie wyglądać rok 2024? Ekonomiści mówią o powrocie do stabilnego wzrostu na poziomie 3% w ujęciu rocznym. W I kwartale wzrost wyniesie 2,5%, ale w II przyspieszy już do 3,1%. Na poziomie 3,2% r/r prognozowany jest wzrost PKB Polski w drugie połowie 2024 roku. Dzięki temu w całym 2024 roku wzrost PKB Polski wyniesie łącznie 3,0%.

Wzrost PKB będzie bazował na silnej konsumpcji

Co będzie ciągnąć polską gospodarkę w dół, a co będzie ją napędzać? W latach 2021-2022 za wzrost PKB odpowiadała przede wszystkim bardzo silna konsumpcja. Ostatnie kwartały to także czas względnie silnych inwestycji oraz eksportu netto. W dół ciągnie nas za to bardzo słaba konsumpcja. To wypadkowa kilku sił.

Po pierwsze i najważniejsze, jest nią wysoka inflacja. Wysokie ceny obniżyły siłę nabywczą wynagrodzeń Polaków, co z kolei poskutkowała spadkiem spożycia indywidualnego. Polska gospodarka odczuła także odpływ ukraińskich uchodźców z naszego kraju.

Zobacz też: Kryzys demograficzny będzie kosztować nas 0,7% PKB każdego roku [BADANIE]

Co będzie napędzać naszą gospodarkę w 2024 roku? Kluczową siłą stojącą za poprawą dynamiki PKB będzie przebudzenie konsumenta — komentują ekonomiści PKO BP. To właśnie na barkach polskich konsumentach nasza gospodarka znów ma wejść na dobre tory. Wzrost konsumpcji prywatnej będzie możliwy dzięki niższej inflacji. Już teraz zaczynają rosnąć realne dochody, a lepsze nastroje zachęcają do wydawania większych środków.

Wzrost PKB Polski - komponenty
Źródło: PKO BP

Pierwsze jaskółki zresztą już widać. Jak zauważają autorzy, odsezonowana sprzedaż detaliczna (m/m w ujęciu realnym) zaczyna dynamicznie wzrastać. Pozytywne wnioski dostarczają także dane z kart płatniczych Polaków. Prognozujemy, że dynamika spożycia prywatnego, począwszy od IV kwartału 2023 roku, stanie się dodatnia, a w 2024 tempo wzrostu konsumpcji przyspieszy do blisko 4% r/r, odzwierciedlając przede wszystkim radykalną poprawę realnych dochodów — podsumowują ekonomiści.

Problemem będą jednak inwestycje. Kontrcyklicznie w stosunku do całej gospodarki będą się kształtować inwestycje, które w 2024 będą pod presją luki w finansowaniu z UE — komentują autorzy kwartalnika. Słabnąć na szczęście ma negatywna presja ze strony zapasów. Ich ujemny wkład odzwierciedlał deklarowane wcześniej przez firmy ograniczanie stanów magazynowych.

Wzrost PKB? Oto zagrożenia

Eksperci wymieniają jednak kilka źródeł niepewności. Po pierwsze jest nim konkurencyjność sektora eksportowego w obliczu rosnących kosztów. Problemem może być także kształtowanie się inflacji i realnych dochodów gospodarstw domowych w najbliższych miesiącach. Potencjalnie problematyczny może być także kształt polityki fiskalnej oraz skala napływu środków z UE (czy raczej jego brak). Ostatnim i bardzo istotnym ryzykiem jest przebieg wojny na Ukrainie.

Rynek pracy pozostanie mocny

Silnym pozostanie rynek pracy w Polsce. Stopa bezrobocia będzie utrzymywać się w najbliższych kwartałach na zbliżonych, historycznie niskich poziomach. Rekordowo wysoka pozostanie stopa aktywności zawodowej Polaków. Liczba pracujących będzie jednak spadać, choć spadek ten wyniesie ok. 0,5%. Omawiane dane przedstawiają poniższe wykresy.

Rynek pracy w Polsce
Źródło: PKO BP

Bardzo ważną statystyką będzie realna dynamika płac w Polsce. To właśnie wzrost realnych pensji Polaków powinien napędzać wzrost konsumpcji, która przyczyni się do wyższego wzrostu PKB. Gdy spojrzymy na prognozę, to okaże się, że czeka nas spadek wzrostu nominalnych płac w gospodarce narodowej. Dane prezentuje poniższy wykres.

Płace w gospodarce narodowej
Źródło: PKO BP

Choć obserwujemy tutaj przejściowy spadek dynamiki, to znacznie niższa inflacja sprawi, że realnie będziemy zarabiać coraz więcej, podczas gdy jeszcze niedawno sytuacja była odwrotna. Znacznym wsparciem dla dynamiki płac będzie wyraźna podwyżka płacy minimalnej od 1 stycznia 2024 roku.

Wzrost PKB nie zrekompensuje dynamicznego zwiększenia długu

Rosnąć ma nie tylko PKB Polski. Wzrośnie również zadłużenie naszego kraju. Trudniejsza sytuacja finansów publicznych nie jest oczywiście żadnym zaskoczeniem. Sektor publiczny jest pod wpływem zwiększonych wydatków takich jak waloryzacje świadczeń czy tarcze energetyczne. Wzrosną także wydatki zbrojeniowe, które po wybuchu wojny na Ukrainie znacznie przybrały na sile. Z drugiej strony możemy mówić o ograniczeniu dochodów. Jest to spowodowane Polskim Ładem oraz obniżonym VAT na żywność.

Po lipcu deficyt wyniósł 13,1 mld PLN. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wpływy do budżetu były o 60 mld niższe od wydatków. To największy deficyt od 2021 roku. Rośnie też koszt obsługi długu. Przekroczył on już 50 mld PLN, co oznacza, że wynosi 1,4% PKB. Jest to więc najwyższy poziom od 2019 roku. Dane wskazują jednak na stopniową poprawę sytuacji po stronie dochodowej.

Dług publiczny Polski
Źródło: PKO BP

Zobacz też: Inflacja w Polsce – ceny rosną, czy spadają? Wyjaśniamy

Prognozy ekonomistów banku PKO BP zakładają, że deficyt sektora finansów publicznych wzrośnie z 3,7% PKB w 2022 roku do 5,5% w 2023 roku. W 2024 roku obserwować będziemy spadek tego deficytu do poziomu 4,6% PKB, czyli znacznie powyżej poziomu z 2022 roku. Eksperci zakładają przy tym, że w 2024 roku nadal obowiązywać będzie zerowa stawka VAT na żywność, a wydatki na zbrojenia urosną.

Skutkiem ma być wzrost poziomu długu publicznego. W 2024 roku dług publiczny wyniesie 53,3% PKB Polski, co oznaczać będzie wzrost o prawie 5 p.p. Dlaczego tak się stanie, skoro nominalny wzrost PKB będzie wysoki, a deficyt nie będzie aż tak duży? Wynika to z metodyki liczenia długu publicznego. Według metody krajowej liczony jest w momencie zaciągania zobowiązania. Unijna metodyka zakłada wzrost długu spowodowanego wydatkami na sprzęt wojskowy w momencie dostawy.

W 2027 r. dług publiczny będzie najwyższy w historii III RP

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Radosław Ditrich

Świat postrzegam przez pryzmat liczb. Kocham przeglądać wykresy, tabele i mapy. Lubię także pobiegać i podróżować komunikacją publiczną.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker