Azja i OceaniaKomentarze I Analizy

Korea Południowa musi podnieść dzietność. To kwestia życia bądź spadku PKB

Jeżeli współczynnik dzietności w Korei Południowej nie wzrośnie, populacja drastycznie się zmniejszy, a PKB zacznie maleć, zamiast rosnąć.

Jak wynika z raportu opublikowanego przez Instytut Badań Ekonomicznych Banku Korei (BOK), jeżeli sytuacja związana z demografią się nie zmieni, PKB Korei Południowej od ok. 2050 roku zacznie spadać, a populacja zmniejszy się do 2070 roku o niemal 12 mln osób.

  • Koreę Południową czeka demograficzna rewolucja. Społeczeństwo w relatywnie szybkim tempie się skurczy i zestarzeje, a PKB zacznie spadać.
  • Zdaniem ekspertów za małą liczbę urodzeń odpowiada zbyt duża koncentracja ludności miejskiej, nieprzyjazny dla młodych rynek pracy, czy niskie wydatki na politykę rodziną. 
  • Naukowcy podkreślają również, że co prawda odpowiednie polityki są w stanie zwiększyć współczynnik dzietności, ale nie są w stanie uchronić populacji Korei Południowej przed spadkiem. 

Współczynnik dzietności w Korei Południowej zanurkował. Podobny los czeka populację

Wiele krajów mierzy się z pogarszającą się demografią, ale w żadnym państwie na świecie ta nie pogorszyła się tak mocno i tak szybko, jak w Korei Południowej. W 1960 roku współczynnik dzietności w tym państwie wyniósł 5,95. Oznacza to, że na jedną kobietę w wieku rozrodczym (od 15 do 49 lat) przypadało niemal sześcioro dzieci. W 2021 roku wskaźnik dzietności wyniósł już jedynie 0,81. W 2022 roku zaś jeszcze się zmniejszył i osiągnął wartość wynoszącą zaledwie 0,78. Dla porównania współczynnik dzietności umożliwiający utrzymanie wielkości populacji na stałym poziomie wynosi ok. 2,1, czyli jest ponad dwu i pół krotnie większy od tego odnotowanego w zeszłym roku przez Koreę Południową. Jak zaznaczył BOK, w żadnym innym państwie na całym świecie w latach 1960-2021 spadek analizowanego wskaźnika nie był równie mocny co w Korei Południowej. 

W wyniku silnego zmniejszenia się liczby urodzeń koreańskie społeczeństwo czeka demograficzna rewolucja. Po pierwsze, populacja kraju szybko się skurczy. Jeżeli trendy dotyczące dzietności nie ulegną zmianie, zgodnie z przewidywaniami BOK ludność Korei Południowej z 90-procentowym prawdopodobieństwem spadnie z obecnych 51,5 mln poniżej 40 mln do 2070 roku. Przy czym, niektórzy demografowie nie wykluczają, że zmiany będą jeszcze bardziej drastyczne. Przykładowo w najbardziej pesymistycznym scenariuszu autorstwa oficjalnej, publicznej agencji statystycznej Statistics Korea (KOSTAT) populacja Korei Południowej w 2070 roku nie będzie przekraczać nawet 35 mln. W praktyce oznaczałoby to spadek ludności o ponad 16,5 mln ludzi w przeciąg niecałych czterech dekad. 

Korea Południowa stanie się najstarszym społeczeństwem świata

Oprócz wielkości populacji zmieni się również jej struktura. W przypadku utrzymania się obecnych trendów koreańskie społeczeństwo zestarzeje się w niezwykle szybkim tempie. Jeszcze kilka lat temu kraj ten mógł pochwalić się z jedną z młodszych populacji wśród państw rozwiniętych gospodarczo. W 2012 roku zaledwie 11,7 proc. mieszkańców Korei Południowej miało 65 lat lub więcej. Dla porównania analizowany odsetek średnio w państwach UE wyniósł wówczas 18 proc., a w Polsce 14 proc. W 2022 roku, czyli dekadę później, już niemal jedna piąta populacji (18 proc.) wspomnianego azjatyckiego państwa miała więcej niż 65 lat. Z kolei zgodnie z obecnymi szacunkami mniej więcej w połowie piątej dekady XXI wieku Korea Południowa stanie się najstarszym społeczeństwem świata, przebijając pod tym względem nawet znaną z długowieczności Japonię.  

Wzrost PKB Korei Południowej jest zagrożony przez niską dzietność

Wszystko to doprowadzi do tego, że kraj, który dokonał największego skoku gospodarczego w dziejach, doświadczy permanentnego spadku produkcji. Według szacunków BOK, w przypadku utrzymania obecnych trendów, z 68 proc. prawdopodobieństwem PKB Korei Południowej od 2050 roku zacznie spadać.  Fakt ten bynajmniej nie powinien zaskakiwać. Jak wskazują ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego w swojej analizie, zgodnie z szeregiem badań empirycznych:

Wzrost PKB spowalnia mniej więcej w stosunku jeden do jednego wraz ze spadkiem siły roboczej i tempa wzrostu populacji.

Przy czym, co zaznaczają badacze, spadek zagregowanej produkcji nie musi koniecznie przełożyć się na spadek dobrobytu mierzonego wskaźnikiem PKB na mieszkańca. 

Jednakże, aby uniknąć czarnego scenariusza, potrzebne jest wdrożenie odpowiednich reform. Ponadto, co warto zaznaczyć, autorzy w swojej analizie nie poruszyli kwestii procesu tworzenia nowej wiedzy, innowacji. Ten z kolei zgodnie z modelami ekonomicznymi mającymi ukazać zachowanie się gospodarki w przypadku zmniejszania się populacji (np. autorstwa wybitnego ekonomisty wzrostu gospodarczego Charlesa I. Jonesa) znacząco spowolni. Z drugiej strony, warto również podkreślić, że obecnie nie wiemy, w jak dobrym stopniu opracowana teoria oddaje rzeczywiste zachowanie gospodarki, która znalazła się w takim stanie. Ciągły spadek populacji w czasach pokoju jest wciąż bardzo nowym zjawiskiem. Większość modeli wzrostu gospodarczego, jakimi dysponujemy, była opracowana na oczywistym, niewymagającym żadnych uzasadnień założeniu, że „n” (tempo zmiany populacji) jest dodatnie albo zerowe. 

Niski współczynnik dzietności jest zasługą… wysokiej gęstości zaludnienia!

Czy da się ten proces zatrzymać? Jak wskazują eksperci Instytutu Badań Ekonomicznych Banku Korei w pewnym stopniu tak. W tym celu należy zająć się przyczynami kryzysu demograficznego. Po pierwsze BOK wskazuje, że należy zmniejszyć… koncentrację ludzi w miastach, która jest na znacznie wyższym niż w innych państwach należących do OECD poziomie. Mimo że ta propozycja brzmi niemal jak żart, bynajmniej nim nie jest. Szereg badań wskazuje na silną, ujemną zależność między gęstością zaludnienia a współczynnikiem dzietności (link do analizy 174 krajów na przestrzeni lat 1950-2019).  

Z kolei Korea Południowa jest trzecim najgęściej zaludnionym krajem świata (wyprzedza ją jedynie Bangladesz oraz Rwanda), cechującym się wysokim wskaźnikiem urbanizacji (ponad 90 proc. populacji mieszka na terenach miejskich).

No dobrze, ale dlaczego w ogóle koncentracja ludności wpływa na to, jak często kobiety rodzą dzieci? Otóż w warunkach relatywnego bezpieczeństwa (z tego powodu analizowana relacja jest znacznie słabsza w przypadku Bangladeszu, Rwandy czy jedynego rozwiniętego państwa z wysoką dzietnością Izraela) oraz wysokiej gęstości zaludnienia ludzie muszą mierzyć się z większym poziomem konkurencji. Konieczność rywalizowania o ograniczone zasoby z większą liczbą osób sprawia zaś, że bardziej „opłaca się” mieć jedno dziecko i zainwestować w nie znaczne środki. Jak to ujmuje autorka wspomnianego badania:

W bezpiecznych miejscach o dużej gęstości zaludnienia ludzie opóźniają reprodukcję oraz inwestują więcej czasu i zasobów w każde dziecko. Robią tak, ponieważ muszą rywalizować o pracę i dobrobyt w wysoce konkurencyjnym środowisku.

Pośrednio podobne wnioski płyną z badania BOK. Jak donosi The Hankyoreh, w jego ramach przeprowadzono ankietę wśród osób mających od 25 do 39 lat. Jak się okazało pary, które zadeklarowały, że zmagają się z wysoką presją wynikłą z rywalizacji z innymi ludźmi, chcą mieć mniej dzieci (współczynnik dzietności dla tej grupy wyniósł średnio 0,73), od związków, które tego nie zadeklarowały (0,87). 

Koreański rynek pracy nie sprzyja młodym

Ponadto jak wskazuje Instytut Badań Ekonomicznych Banku Korei, należy naprawić koreański rynek pracy. Ten obecnie w opinii Instytutu jest bardzo nieprzyjaznym miejscem dla młodych ludzi. Z danych zaprezentowanych powyżej wynika, że wskaźnik zatrudnienia (stosunek populacji aktywnej zawodowo do całkowitej populacji) w przypadku osób w wieku od 15 do 24 lat jest bardzo niski. W trzecim kwartale 2023 roku wyniósł zaledwie 27,8 proc. Dla porównania średnia dla państw OECD osiągnęła 43,8 proc., czyli była aż o 16 pkt proc. większa. Co więcej, znalezienie stabilnego zatrudnienia zdaje się jeszcze trudniejszym zadaniem. Jak wdać na zamieszczonym poniżej wykresie, ponad co trzeci zatrudniony młody Koreańczyk pracuje na umowie na czas określony, gdzie średnia dla OECD osiągnęła 25,3 proc. Ponadto Koreę cechuje bardzo wysoki wskaźnik samozatrudnienia. Niemal 25 proc. zatrudnionych mieszkańców tego azjatyckiego kraju (niestety OECD nie udostępnia danych z podziałem na grupy wiekowe) jest samozatrudniona. 

Przy czym, co intrygujące, z perspektywy demografii brak stabilnego zatrudnienia może być większym problemem niż brak pracy w ogóle. Jak donosi The Hankyoreh, z ankiety przeprowadzonej przez BOK wynika, że co do zasady zatrudnieni Koreańczycy są znacznie bardziej skłonni do ożenku bądź zamążpójścia od swoich kolegów i koleżanek bez pracy. W przypadku tej pierwszej grupy odsetek osób deklarujących zamiar zawarcia związku małżeństwa wyniósł 49,4 proc., podczas gdy w przypadku tej drugiej zaledwie 38,4 proc. Jednakże jeszcze mniej, bo tylko 36,6 proc. nieetatowych koreańskich pracowników oznajmiło, że planuje zawrzeć małżeństwo. 

Urlop rodzicielski w krajach OECD
Źródło: OECD, “Parents’ use of childbirth-related leave”

Dzietność w Korei Południowej może wzrosnąć, ale…

Inne przyczyny niskiej dzietności w Korei Południowej to zdaniem BOK kolejno: bardzo niska popularność urlopu rodzicielskiego (na 100 urodzeń przypada mniej niż 30 beneficjentów urlopu rodzicielskiego), niskich nakładów na politykę rodzinną (pod tym względem w OECD Korea ustępuję jedynie pięciu krajom), bardzo małej liczby dzieci urodzonych poza małżeństwem, wysokie koszty związane z wychowaniem dziecka, bardzo drogie mieszkanie (o tej kwestii, jak i wielu innych przyczynach małej liczby urodzeń w Korei Południowej szerzej w raporcie Obserwatora Gospodarczego: Korea Południowa, czyli jak najwyższą dzietność świata zamienić na najmniejszą [RAPORT OG]). Zdaniem naukowców, odpowiednie reformy są w stanie zaradzić wielu analizowanym tutaj problemom, powstrzymując tym samym drastyczny spadek populacji oraz bardzo szybkie starzenie się społeczeństwa. Z drugiej strony nie należy oczekiwać cudów. Z analizy Instytutu wynika, że odpowiednia polityka jest w stanie podnieść współczynnik dzietności maksymalnie do poziomu 1,5. 

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker