Finanse

Bitcoin tańszy o ponad 11 procent. Rynek obawia się regulacji

Początek maja przyniósł pierwsze od lutego poważniejsze tąpniecie na rynku kryptowalut. Za Bitcoina trzeba aktualnie zapłacić ponad 26,5 tysiąca dolara, a jeszcze kilkanaście dni temu cena najsłynniejszej cyfrowej waluty mocno zbliżała się do bariery 30 tysięcy USD. Spadki dotknęły też inne popularne kryptowaluty. Skąd taka zmiana trendu? W głównej mierze jest to efekt obaw inwestorów o zapowiadane nowe regulacje prawne dotyczące tego rodzaju aktywów.

Wydawało się, że nastroje na rynku krypto ustabilizowały się po bardzo trudnym roku 2022. W ostatnim czasie kurs Bitcoina i podobnych mu tworów powoli, aczkolwiek sukcesywnie rósł, co oczywiście cieszyło niemałe grono inwestorów. Chwiejność kursowa kryptowalut dała jednak o sobie ponownie znać na początku maja. Bitcoin zanotował stratę rzędu 11 procent i zamiast zbliżyć się do psychologicznej bariery 30 tysięcy USD, spadł do poziomu poniżej 27 tysięcy. Eksperci i obserwatorzy nie mają złudzeń – takie wahania cen będą w najbliższym czasie normą, a to naturalnie wprowadzi na rynek sporo niepewności, spekulacji oraz nerwów.

Obawy przed regulacjami

Jak zostało wspomniane, ostatnie spadki to w głównej mierze reakcja na przewidywane zmiany regulacyjne. Poszczególne kraje dostrzegają ogromną potrzebę uporządkowania prawnego w funkcjonowaniu kryptowalut na różnych płaszczyznach. Bardzo mocno w tym kierunku podążają Stany Zjednoczone. Działania senackich komisji w USA nasiliły się od czasu bankructwa giełdy FTX. Władze są szczególnie oburzone kulisami upadku tego przedsiębiorstwa i oszustw, jakich dopuścił się jego założyciel, czyli Sam Bankman-Fried. Póki co, zapowiadane regulacje prawne są konsultowane i badane. Nie ma na razie konkretów co do ostatecznej formy tych ograniczeń prawnych i daty ich wprowadzenia. Nie przeszkodziło to natomiast rynkowi w panicznej reakcji na ostatnie doniesienia, które doprowadziły do wzmożonej sprzedaży cyfrowego kapitału i tym samym spadku wartości poszczególnych walut kryptograficznych. Dowodem na to są decyzje Jane Street i Jump Crypto, czyli dwóch największych market makerów kryptowalut, którzy wycofają się z handlu krypto w Stanach Zjednoczonych. Powód? Obawy przed całkowitym rozprawianiem się regulatorów z branżą.

Spowolnienie gospodarcze robi swoje

Nie bez znaczenia jest fakt, że w USA cały czas panują mocne obawy o nadejście recesji. Inflacja nie odpuszcza, a System Rezerwy Federalnej podjął decyzję o podniesieniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych. W obliczu takiej sytuacji wizja spowolnienia gospodarczego wydaje się wielce prawdopodobna, co oczywiście odciska piętno na różnych rynkach. Mając na uwadze, że wartość kryptowalut zawsze mocno zmieniała się pod wpływem takich czynników, nie można nie odnieść wrażenia, że majowe wyhamowanie rynkowe to pokłosie także trudnej sytuacji gospodarczej wielu krajów.

Nie pomógł Liechtenstein

W wyhamowaniu spadków nie pomogły nawet ostatnie rewelacje, jakie dopływają z Liechtensteinu. Ten niewielki europejski kraj zapowiedział akceptację płatności w Bitcoinach. W ten sposób możliwe ma być regulowanie należności za niektóre usługi państwowe (prawdopodobnie chodzi o podatki). Depozyt, który Lichtenstein zainkasuje w BTC ma być natychmiast wymieniany na walutę narodową, czyli franka szwajcarskiego. Takie rozwiązanie sprawi, że zmienny kurs walut kryptograficznych nie wpłynie na stabilność finansową kraju.

Decyzja Liechtensteinu jest ciekawa z tego względu, że państwo to nie ma planów długoterminowego utrzymywania kryptowalut ani inwestowania w nie. Jak na razie nie podano konkretnych dat wdrożenia akceptacji płatności w BTC.

Co dalej?

Przyszłość kryptowalut jak zawsze stanowią sporą niewiadomą. Najbardziej prawdopodobne wydają się spore wahania kursowe. Inwestorzy powinni przygotować się na to, że ceny np. Bitcoina będą na zmianę mocno rosnąć, by za chwilę się obniżać. Takie sinusoidy nie są dla rynku korzystne i będą powodować narastające napięcie oraz nerwowość. Pod znakiem zapytania stoi też ogólna płynność. Bitcoin będzie stał pod presją podaży. Jego los w dużym stopniu będzie zależeć od faktycznych regulacji, jakie mogą być wprowadzane w poszczególnych krajach. Póki jednak zmiany w prawie będą pozostawać w sferze spekulacji i planów, trudno spodziewać się, by rynek na takie rewelacje odpowiadał pozytywnymi sygnałami.

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker